Brud

28 0 0
                                    

Zamknięty sam ze sobą
Wokół tylko białe ściany
Raczę się ciszą spokojną
Lecz gdy cisza w sercu, duszy 
Wtedy znów do mnie przychodzą te myśli czarne
Odczucia się stają wyblakłe 
A ja tkwię tak zawieszony w zobojętniałym stanie 
Nie liczy się dla mnie nic wtedy, nie ważne co się stanie 
To czy wstałem 
Czy jadłem 
Gdzie się znajduję
Co robię
Powstrzymać nie mogę natłoku swych myśli 
Myślę, że jestem, lecz nie czuję się w ogóle  
Kiedyś byliśmy inni 
Teraz wszyscy brodzą w brudzie 
Który znajduje się w wnętrzu 
Którego nie widać z wierzchu 
Pełno go we mnie 
Tak jak pełno w Tobie 
I też mam już dosyć czasami 
Też pragnę odlecieć, spać wiekami 
Ale ciągle brnę do przodu, pomimo tego, że martwa nadzieja, wciąż spycha mnie na dno 
Też padam i myślę "nie warto"
Lecz życie to chwila 
I tak szybko mija
Więc po co kończyć je całe samemu 
Bez sensu 
Skoro wszystkich Nas
i tak przykryje piach 
Żyjmy by żyć
Nie tylko po to by być





 




Podróż zniszczonej duszyWhere stories live. Discover now