Proszę podejdź
Ja nie podejdę
Za bardzo się boję
Więc tylko podejdź
Mimo, iż się lękam
Chowam się, klękam
To nie obawiaj się
Nie ucieknę
Nie zostawię Cię
Choć w myślach uciekam, biegnę
To wciąż tu jestem
I jak Ty jestem tylko mięsem
Więc czego się boję?
Czym się niepokoję?
Otóż Ty pokryty krwią, z nożem w ręku
A ja biedny, z oczami pełnymi lęku
Tyś jest oprawcą
A ja twą ofiarą
Zaprzyjaźniłem się ze swą nocną marą
Jej towarzystwo nie jest już karą
Już nie jestem jej ofiarą
Podejdź, poznaj ją proszę
Tobie też ukażę snów rozkosze
Więc zapraszam do chorego naszego świata
Jak nie przyjdziesz, będzie to strata
Więc zapraszamy
Już szampana polewamy
A teraz wbij nóż w me serce
Gdyż, żyć w tym stanie nie chcę
Błagam, skończ me cierpienie
Zabij mnie wreszcie
Chcę poczuć zbawienie
Nie wspominaj o tym reszcie
I pamiętaj, spotkamy się znów w piekle
YOU ARE READING
Podróż zniszczonej duszy
Poetry..."Myślę, że jestem, lecz nie czuję się w ogóle Kiedyś byliśmy inni Teraz wszyscy brodzą w brudzie Który znajduje się w wnętrzu Którego nie widać z wierzchu Pełno go we mnie Tak jak pełno w Tobie I też mam już dosyć czasami Też pragnę odle...