Wojna

81 8 0
                                    


 Leżąc na brudnej od krwi trawie

Wśród szczęku stali, jęków i krzyków

Leżę pośród ciał poległych i sam krwawię

Targany marzeniami, słucham pieśni wron i kruków

Nadciąga, idzie między ciałami i zbliża się powoli

Świadomość nieuchronnego końca niemiłosiernie boli

Lecz widząc jej oblicze, wyciągam do niej swe ramiona

Jest tak chłodna, mówi, że czeka na mnie sława upragniona

Lecz zostawić muszę swoje ciało tu na ziemi

Zgadzam się i odchodzę z nią, z Panią Jesieni

Zostawiłem tam swoje życie

Zostawiłem także rodzinę

Tęsknię za tym skrycie

Lecz to wszystko minie

Kiedyś znowu ich ujrzę

Jako wysłannik śmierci, gdy potworne będą burze

I zabiorę ich ze sobą

Znów będę ich ostoją






Podróż zniszczonej duszyTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon