Rozdział 43

7.5K 953 138
                                    

- Oliver, może cię to zaskoczy, ale ja byłam już na boisku - powiedziała Christina ze śmiechem, poprawiając swój niebieski szalik, podczas gdy po śniadaniu Oliver prowadził ją przez błonia prosto na boisko od Quidditcha.

Chris wiedziała, że powinna była się tego spodziewać, jednak z tropu zbiły ją słowa Gryfona, który wspomniał o miejscu, w którym jeszcze nie była. Oliver nie tracił jednak humoru i, mocno trzymając ją za rękę, uparcie prowadził ją na boisko. Śnieg prószył lekko, a krajobraz wokół nich nadal był zimowy, dodając wszystkiemu magii i uroku.

- Zaufaj mi, Chris - poprosił Oliver z uśmiechem, kciukiem wykonując małe kółka na dłoni dziewczyny, by ją uspokoić.

Gdy znaleźli się na boisku, tuż przy wysokich obręczach, Oliver machnął swoją różdżką i przywołał w ten sposób ze schowka dwie miotły. Wręczył jedną z nich Christinie, po czym powiedział:

- Zapraszam do góry.

A następnie bez żadnego ostrzeżenia wzbił się w powietrze na swojej miotle, wywołując u Christiny mały uśmiech. Wyszeptała sama do siebie wariat, ale wreszcie zrobiła to samo. Gdy znalazła się już zawieszona w powietrzu tuż obok Olivera, kilkadziesiąt metrów nad ziemią, chłopak delikatnie odwrócił jej głowę, by spojrzała przed siebie:

- Ładny widok, co?

W oczach Christiny zapaliły się jakieś iskierki. Krajobraz, który się przed nią roztaczał, przyprawiał ją o szybsze bicie serca. Widziała jezioro, częściowo zamarznięte, sąsiadujące z białymi górami i drzewami. W oddali gorówał nad tym wszystkim Hogwart, z dachami również przemalowanymi przez zimę i wyglądał jeszcze bardziej magicznie niż zwykle. Śnieg wciąż lekko prószył, dodając uroku całej scenie.

- Nie sądziłam, że tu jest aż tak pięknie... - wyszeptała po chwili, nie potrafiąc oderwać wzroku od tego, na co patrzyła. Oliver uśmiechnął się, samemu za to nie umiejąc przestać patrzeć na ukochaną.

- Zawsze, gdy wylatywałem tu sam, chciałem ci to pokazać. I się udało.

Christina wreszcie odwróciła głową, czując coraz szybsze bicie serca. Nachyliła się delikatnie na swojej miotle i pocałowała chłopaka w usta, a to wszystko trwało nieco dłużej niż planowała. Dopiero, gdy przestraszyła się, że straciła trochę równowagi, wycofała się.

Oliver był jak oszołomiony. Taka scena - on, ukochana dziewczyna i pocałunek na miotle - pojawiała się tylko w jego najśmielszych snach. Nie potrafił uwierzyć, że jednak wydarzyła się naprawdę.

- Chyba... Chyba właśnie spełniłaś jedno z moich marzeń - powiedział bez zastanowienia, wywołując u Christiny rumieńce. - Ale nie tylko dla widoków cię tu zabrałem - dodał pospiesznie.

- Tak? A co, znowu chcesz się ścigać? - zapytała ze śmiechem. - Ja chętnie - oznajmiła dumnie, poprawiając swój chwyt na trzonku miotły i pochylając się nieco, gotowa do wystartowania.

- Nie, nie. Chcę nauczyć cię latać bez trzymanki - wyjaśnił radośnie.

Dziewczyna od razu wykonała gwałtowny ruch miotłą w tył, kręcąc głową.

- O nie, Oliver, ja jestem na to za wielkim kurczakiem - powiedziała Christina, czując, jak od środka wypełnia ją strach.

- Ze mną się boisz? - zapytał chłopak, podlatując do niej bliżej.

Krukonka spojrzała na niego sceptycznie.

- No, trochę...

- Podaj mi rękę - powiedział delikatnie, wyciągając jedną dłoń w stronę dziewczyny, a drugą pozostawiając na miotle.

Nie Będziesz Kruka Latać Uczył • Oliver WoodWhere stories live. Discover now