Rozdział 11

9.8K 1.4K 847
                                    

Dedykuję grabxvska, ona wie dlaczego. PS Ship Olivera i Christiny to Chriver.

~

- Dalia, ja ci serio coś kiedyś zrobię - powiedziała Chris w piątek po wydarzeniach w szatni, siadając w ogromnym, niebieskim fotelu w rogu pokoju wspólnego.

Dalia usadowiona była w takim samym i czytała W powietrzu z armatami. Na dźwięk głosu swojej przyjaciółki uniosła zarówno głowę, jak i brwi.

- No ale o co ci chodzi? - zapytała niewinnie.

- Jak ja mam teraz spojrzeć Oliverowi w oczy? - jęknęła Chris, ukrywając twarz w dłoniach z zażenowania.

- Patrz mu na szyję - zaśmiała się brunetka.

- Dalia! - krzyknęła sfrustrowana Christina, patrząc na nią z irytacją.

- No ja już cię przeprosiłam, nie można pomylić godziny? - zapytała jej przyjaciółka, próbując grać jak najbardziej niewinną, by szatynka niczego się nie domyśliła.

- Nie urodziłam się wczoraj, Dalia. Wiem, że to ukartowałaś - powiedziała Christina oskarżycielskim tonem.

- Ja? No wiesz co? - odparła jej "oburzona" Dalia. - Myślisz, że podglądałam Wooda, żeby sprawdzić, kiedy będzie się przebierał, żebyś tam weszła?

- Trzeba to było robić, jak Wood mi się podobał, a nie teraz - mówiła Christina, jakby nie słysząc jej wyjaśnień. Na te słowa Dalia wypuściła z rąk swoją książkę, a ta spadła z hukiem na błękitną podłogę.

- Czy ty właśnie powiedziałaś, że Wood ci się podobał?

Chris westchnęła.

- No tak...Ale to...

- Kiedy?! - przerwała jej Dalia, zrywając się na równe nogi.

- Zanim go znałyśmy, no. Zanim zaprzyjaźniłam się z Troyem i w ogóle - wyjaśniła jeszcze bardziej zażenowana Chris.

- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?! - huknęła Dalia, a jej przyjaciółka bardzo pożałowała, że w ogóle o tym wspomniała.

- Bo to było tylko chwilowe, jejku. Przelotne. Obejrzałam dwa mecze i miałam momentalny zachwyt, jak jakimś gwiazdorem. Tyle.

Załamana Dalia podniosła książkę z podłogi i opadła z powrotem na fotel, głęboko wzdychając.

- Dobra, z Oliverem zobaczę się dopiero w poniedziałek, może jakoś ochłonę - stwierdziła Chris, wstając. - Idę po książki.

- Po co? Jest piątek, Chris. Obiecałaś mi, że się wyluzujesz.

- Ale chcę zrobić zadanie, bo jutro idziemy do Hogsmeade, a Troy zabiera mnie na randkę - powiedziała uradowana, po czym ruszyła do dormitorium.

Dalia uderzyła się twardą okładką książki w czoło i zaczęła się zastanawiać nad tym, co zrobić, by do tej randki nie dopuścić i jeszcze jakoś wpakować w to wszystko Wooda.

Kiedy godzinę później obie szły na kolację i wpadły na Troya, zdawało się, że problem brunetki rozwiąże się sam...

- Jutro nadal aktualne, tak? - zapytała Chris, przywitawszy się z Troyem przez pocałunek w policzek.

- No właśnie, jest taki mały problem, kochanie... - mówił Gryfon, na co Dalia nadstawiła uszy.

- Co? Coś się stało? - zapytała zmartwiona.

Nie Będziesz Kruka Latać Uczył • Oliver WoodOù les histoires vivent. Découvrez maintenant