Ten rozdział zawiera treści dla dorosłych.
1999
Wszystko zaczęło się od spotkania z Dalią, która była najczęstszym gościem posiadłości Woodów, w której Christina i Oliver zamieszkali po ślubie. Dalia, jako - jak się określała - najlepsza przyjaciółka na świecie, jeśli tylko miała czas, starała się odwiedzać wyczekującą Wooda Chris. Kiedy on był na drugim końcu świata ze swoim klubem, w którym odnosił coraz większe sukcesy, jego żonie pozostawało siedzieć samej w pustym domu, gdzie na zmianę przychodziły do niej przyjaciółka, siostra czy rodzice.
Nie inaczej było tamtego dnia, gdy przyjaciółki popijały gorącą czekoladę przy ogniu białego kominka, a za oknem sypał śnieg. Oliver był na wyjeździe ze swoim klubem w Meksyku, ale wkrótce miał wrócić na ten jeden, specjalny dzień dla jego małżeństwa, który zbliżał się wielkimi krokami.
- Cholera, nadal nie wiem, jaki prezent dać Oliverowi na tę naszą rocznicę - powiedziała sfrustrowana Chris, zaklęciem sprawdzając, czy jej napój nie był zbyt gorący. - A to już za pięć dni.
- Ugotuj mu coś dobrego. - Dalia wzruszyła ramionami, poprawiając swoje usadowienie na granatowej kanapie.
- To nie będzie nic nadzwyczajnego, przecież często mu gotuję... A to nasza pierwsza rocznica, chciałabym mu dać coś naprawdę specjalnego.
- To obwiąż się wstążką i powiedz, że ty jesteś jego prezentem. - Zaśmiała się Dalia, bez sprawdzania popijając ze swojego kubka, przez co nieco się sparzyła. - Oszaleje chłop.
Christina przyswoiła te słowa, po czym gwałtownie odstawiła swój kubek na biały stolik.
- A ty wiesz, że to nie jest głupi pomysł?
- Co? - Dalia rozdziawiła usta. - Chris, ja żartowałam. To przecież beznadziejny prezent na ostatnią chwilę...
- W sensie... Chciałabym mu dać coś, dzięki czemu będzie o mnie pamiętał, jak jesteśmy rozdzieleni. No i żeby też może nie patrzył za długo na te modelki, które lubią się wpychać na te mecze... - Wydała z siebie głębokie westchnięcie, przejeżdżając dłonią przez włosy. - I jedna z pacjentek mi opowiadała, że dała swojemu mężowi i ja myślę, że... No... Też mogłabym mu dać moje zdjęcia.
- Jakie zdjęcia?
Chris spuściła wzrok na swój kubek.
- No wiesz jakie.
Dalia zrozumiała natychmiast, choć nie chciała w to uwierzyć.
- Chris! Ja cię nie poznaję!
- No co? - Christina spojrzała na nią już bez zawstydzenia. - To nie tak, że dam je komuś przypadkowemu, to mój mąż! - Uniosła rękę, by pokazać jej obrączkę, jakby Dalia nagle o tym zapomniała.
- A jak ktoś przypadkowy znajdzie te zdjęcia? Zapomniałaś, że przez Wooda jesteś już sławna?
- To rzucę na nie odpowiednie zaklęcia, by nie mógł ich widzieć, to chyba jasne - odparła Chris oczywistym tonem, po czym uśmiechnęła się szelmowsko. - Ale tak, myślę, że Oliver się ucieszy... Tylko będziesz musiała ci pomóc.
- Cholera, no ja zawsze, chociaż to jest akurat dzikie. W sensie jak na ciebie.
- Oj, no bez przesady. To nie tak, że Oliver nie widział mnie bez ubrań.
- Nie, nie, nie mów tak - przerwała jej Dalia natychmiast, kręcąc głową - bo zaraz wyobrażę sobie też jego bez ubrań i będzie mi niedobrze.
Christina przewróciła oczami.
YOU ARE READING
Nie Będziesz Kruka Latać Uczył • Oliver Wood
Fanfiction💙 Christina ma świetne oceny, syndrom nadopiekuńczej starszej siostry, charyzmatyczną najlepszą przyjaciółkę i... Chłopaka, który tylko dla niej nie zdaje się być problemem. Oliver natomiast ma pozycję kapitana drużyny Quidditcha Gryffindoru i prag...