Rozdział 15

9.6K 1.4K 1.5K
                                    

Troy złapał Chris za rękę i po tym, jak oboje zabrali ze sobą cieplejsze ciuchy, wyszli na błonia. Dziewczyna denerwowała się przed powiedzeniem Gryfonowi o podejrzeniach, które wysnuł Oliver, ale koniecznie chciała przeprowadzić tę rozmowę.

- Troy, chcę cię o coś zapytać - powiedziała Chris, z jakiegoś powodu czując się dziwnie, gdy trzymała go za rękę.

- O co tylko chcesz - odparł chłopak, uśmiechając się.

Krukonka westchnęła, zatrzymała się i w końcu stanęła naprzeciw niego. Próbowała znaleźć dobre słowa.

- Dobrze, spytam cię wprost - stwierdziła wreszcie. - Troy, czy ja naprawdę jestem ci tylko potrzebna do odrabiania zadań?

Troy automatycznie zbladł. Przełknął ślinę i w myślach zaczął układać zgrabną wymówkę na to, co dziewczyna mu właśnie zarzuciła. Zastanawiał się jednocześnie, skąd mogła wysnuć takie wnioski.

To na pewno Wood, cholera.

- Chris, skarbie, kto ci takich głupot naopowiadał? - zapytał niewinnym głosem, zbliżając swoją dłoń do twarzy Krukonki, zapewne by założyć kosmyk teraz jej rozpuszczonych włosów za ucho.

- Odpowiedz mi - powiedziała Chris stanowczo, zatrzymując jego rękę, zanim ją dotknęła.

Troy westchnął.

- Oczywiście, że nie - powiedział, wycofując dłoń. - Ja kocham powietrze, którym oddychasz, mógłbym całować ziemię, po której stąpasz, nosiłbym cię na rękach ca...

- Dobra, dobra, uspokój się - przerwała mu Christina, miejąc dość tego, wydawało jej się, sztucznego monologu. - Jesteś pewien, że to nie są tylko puste słowa? - dodała, pozostając sceptyczna.

Troyowi bardzo nie podobała się jej niepewność. Przełknął ślinę i zdecydował, że to był moment na ostateczną deskę ratunku.

- Dobrze, masz rację. Powiem ci prawdę - odparł jej w końcu, zwieszając głowę ze smutną miną. Przeszedł kilka metrów i usiadł na pobliskim pieńku, ukrywając twarz w dłoniach.

- Jeju, coś się stało? - zapytała troskliwie dziewczyna, siadając obok niego.

- Chodzi o to, że... - Troy przejechał dłonią przez swoje ciemne włosy i westchnął ponownie. - Wiem, że mogłem wydawać ci się teraz taki z dystansem i tyle też cię prosiłem o te zadania, ale... tuż przed początkiem rokiem szkolnego zmarł mój dziadek.

- Och, tak mi przykro, Troy... - powiedziała Chris, obejmując chłopaka. - Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?

- Bo nie mogę sobie z tym poradzić. Wiesz, jak byłem z nim blisko. Szkoła stała się dla mnie mniej ważna. Za każdym razem, jak o nim pomyślę, to zbiera mi się na płacz... A to słabe, gdy facet płacze.

Christina przytuliła go mocniej, kładąc swoją głowę na jego ramieniu.

- Nie ma czego się wstydzić, Troy, a już na pewno nie przede mną... Przecież możesz mi powiedzieć wszystko - zapewniła go dziewczyna, patrząc na niego ze zmartwieniem.

- Wiem, teraz jak o tym mówisz, to to było głupie... - przyznał chłopak, kręcąc głową.

- Pomogę ci ze wszystkim, nie martw się - powiedziała Chris z uśmiechem, odwracając jego głowę przodem do siebie.

- Co ja bym bez ciebie zrobił? - zapytał chłopak, również uśmiechając się szeroko.

- Niewiele - zaśmiała się, a on pocałował ją w usta.

W tym samym czasie Dalia była już po udanej rozmowie z Shannon, która zgodziła się na udawanie dziewczyny Olivera. Zadowolona brunetka zmierzała właśnie do biblioteki, gdzie liczyła zastać kapitana Gryfonów ze jej najepszą przyjaciółką, gdy wpadła na niego już na korytarzu.

- A gdzie ty leziesz, Wood? Czemu nie siedzisz z Chris? Przecież poszła do biblioteki - powiedziała Dalia od razu oskarżycielskim tonem.

- Siedziałem, ale przyszedł Troy - odparł niezbyt zadowolony Oliver, nieświadomie drapiąc się po ramieniu.

- A to padalec - syknęła Dalia bardziej do siebie niż do niego, zakładając ręce. - Dobra, ale na twoje szczęście mam plan, Wood. Załatwiłam ci udawaną dziewczynę.

- Co? - oczy Olivera rozszerzyły się do wielkości galeonów na te słowa.

- Zaczniesz "chodzić" z Shannon - tu Krukonka zrobiła cudzysłów z palców - Chris zacznie być zazdrosna i zrozumie, że cię kocha, zerwie ze Sroyem, będzie z tobą i bingo, wszyscy zadowoleni!

Oliver patrzył na Dalię przez chwilę ze zdezorientowaniem, po czym pokręcił głową.

- To nie jest dobry pomysł.

Na to dziewczyna prychnęła.

- Ba, to jest genialny pomysł - powiedziała, po czym, widząc skonsternowaną minę Gryfona, dodała:
- Kochasz ją? To o nią zawalcz.

Chłopak ponownie pokręcił głową.

- Ale nie tak. Muszę już iść - powiedział pospiesznie i wyminął Dalię, a następnie odszedł szybko.

Dziewczyna opuściła ręce w rezygnacji, z niedowierzaniem patrząc na oddalającego się Gryfona, po czym mruknęła sama do siebie:

- Cholera, on się zakochał jak Romeo jakiś, a ta nawet nie widzi...

Dwie godziny później, tuż przed obiadem, gdy w pokoju wspólnym Gryffindoru nie było za wiele osób, bo udały się do Hogsmeade i jeszcze nie wróciły, do środka wpadł wkurzony Troy, który właśnie przyszedł ze spaceru z Christiną.

- Wood! - zawołał wściekle i odnalazł go wzrokiem. Siedział obok części swojej drużyny Quidditcha i zawzięcie z nimi o czymś dyskutował. Nie zważając na to, Troy podszedł tam i stanął bezpośrednio naprzeciwko fotela, w którym siedział kapitan.

- Co ty, do cholery, nagadałeś Christinie? - burknął.

Oliver wstał i zapytał pewnie:

- A co, zerwała z tobą?

- Język cię świerzbił czy co? - syknął Troy, nie odpowiadając na pytanie. - To ty musiałeś nagadać jej o tych zadaniach, bo kto inny?

Siedzący obok bliźniacy Weasley wymienili znaczące spojrzenia, tak, jakby tylko brakowało im popcornu przy tej całej sytuacji. Angelina, Alicia i Katie były przerażone.

- A może to nie jest prawda? - odgryzł się Oliver.

- Nie musiała o tym wiedzieć, zresztą to nie twoja sprawa.

- To jest moja sprawa, bo nie pozwolę ci już jej tak traktować.

Troy wycofał się nieco, kiwając głową, jakby właśnie coś zrozumiał.

- A, to ja teraz kumam - klasnął w ręce triumfalnie. - Ona ci się podoba.

Oliver założył ręce, przełknąwszy ślinę.

- Czy tak czy nie, nikt...

- Wood, możemy się dogadać - przerwał mu Troy, nagle już nie wściekły, ale uśmiechnięty. - Słuchaj, ona może być twoją dziewczyną, ale wtedy ty bierzesz od niej zadania i dajesz też je mi. Możemy iść na taki układ.

Wtedy Oliver już nie wytrzymał. Rozwiązał swoje ręce i z całą siłą obrońcy, którą posiadał, wymierzył pięścią w twarz Troya.

Przez pokój wspólny przeszło westchnięcie zaskoczenia, bo w pewnym momencie dwaj chłopcy zaczęli krzyczeć na tyle głośno, że zwrócili uwagę pozostałych, pojedynczych osób w pomieszczeniu. Angelina, Alicia i kilka innych dziewcząt pisnęło z przerażenia, natomiast bliźniacy Weasley niemal natychmiast symultanicznie wstali ze swoich miejsc na kanapie i zaczęli bić brawo.

Troy złapał się za nos, który zaczął mu krwawić, gapiąc się na chłopaka przed sobą z otwartymi ustami. Oliver tylko wyminął go znacząco i prędko wyszedł z pokoju wspólnego.

Nie Będziesz Kruka Latać Uczył • Oliver WoodWhere stories live. Discover now