#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.)
Louis kochał robić niespodzianki.
Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby, która mu się podobała.
Louis nie mógł nic zrobić gdy tą osobą okazał się Harry.
Harry kochał róże.
Harry zawsze miał uśmiech na twarzy...
-T...Tak oczywiście - ułatwił mu podanie lewej ręki i cały zarumieniony patrzył jak Louis wkłada na jego palec pierścionek - jestem taki szczęśliwy - uśmiechnął się do niego i przytulił go.
-Też się cieszę, Harry - pocałował jego włosy i ścisnął go - podoba się?
-Tak, jest piękny, Lou. Dziękuję - pocałował jego klatkę piersiową.
-Planowałem to od sześciu miesięcy - zaśmiał się i gdy Harry podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał na niego pytającym wzrokiem - wolę być szczery z tobą - zaśmiał się.
-Sześć miesięcy? Pół roku? - zapytał się go.
-Nie było okazji! - zaśmiał się ponownie i podniósł ręce do góry.
-Kolację, randki, wyjazdy a ty wybrałeś miejsce przy kominku?
-A chciałbyś takie oświadczyny jak będzie miał cały świat? Uznałem to za romantyczne i za odpowiedni moment.
-Bardzo romantyczny - pocałował znów jego usta - tu masz rację, to jeszcze lepsze niż restauracja, Paryż, spacer, wyjazd czy cokolwiek.
-Wiem - pocałował go w usta.
***
louist91:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
