Rozdział 39 "Umrę tu z nudów"

469 47 8
                                    

Heej ludziki! ❤
Po waszej frekwencji pod ostatnimi rozdziałami widzę, że was też szkoła dobija... 😧 (Albo niektórzy stwierdzili, że to jest słabe i nie będą czytać 😔).
Tak czy inaczej, przepraszam za miesięczną nieobecność (jak to zleciało, pamiętam jakbym dopiero wczoraj dodawała maraton!) i obiecuję poprawę 😙 Już niedługo moment, na który chyba wszyscy czekamy 😏😏😂
A tymczasem zapraszam na taki krótki rozdzialik, można powiedzieć, przejściowy (ale wciąż istotny) 😄😊😙
JustNoOrdinaryMe 🎶
☆☆☆

*Luna*
Następnego dnia padało, więc postanowiłam posiedzieć w domu. Po obiedzie wzięłam sobie koc, książkę, zrobiłam herbaty i usiadłam z tym wszystkim na parapecie. Wpatrując się w tańczące na szybie krople deszczu i poprawiając poduszkę pod głową, myślałam tylko jedno: "Idealnie". Zaczęłam przewracać kartki w poszukiwaniu miejsca, gdzie poprzednio skończyłam lekturę i zagłebiłam się w świat fantasy.
Nie wiem, ile czasu tak mi upłynęło, ale w pewnej chwili usłyszałam melodyjkę wydobywającą się z mojego telefonu i oznajmującą przyjście wiadomości. Zignorowałam to, ale po kilku sekundach przyszły dwie następne. Zaintrygowana i trochę poirytowana wygrzebałam się spod koca i poczłapałam w kierunku biurka. Odblokowałam komórkę i moim oczom ukazały się trzy SMSy.

Nieznany numer: Mam coś, co należy do ciebie.
Nieznany numer: Ale spokojnie
Nieznany numer: Będziesz mogła to odzyskać :)

Trochę się przestraszyłam, bo skąd ktoś obcy może mieć coś mojego? Może zgubiłam klucze? A może ktoś mnie śledził?
Po chwili takich namysłów zdecydowałam się odpisać.

Luna: Kto pisze?

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Nieznany numer: Pomyśl

Zmarszczyłam brwi, lecz za chwilę poczułam kolejne wibracje.

Nieznany numer: Kelnereczko ;)

Usmiechnęłam się i pokręciłam głową.  Weszłam z powrotem na parapet.

Luna: Królu Pawiu, skąd masz mój numer?

Nieznany numer: Ma się swoje kontakty 😎

Zaśmiałam się krótko i zmieniłam jego nazwę.

Luna: A skoro mowa o kontaktach, to już jesteś zapisany ;)
Luna:

Luna: A skoro mowa o kontaktach, to już jesteś zapisany ;)Luna:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Król Paw ;): Pomyliłaś buźki, powinno być ";*"

Luna: Jasne jasne, bo ty wiesz lepiej

Król Paw ;): Oczywiście
Król Paw ;): Ale nie po to napisałem do ciebie. Mam twoją bluzę

W tym momencie uświadomiłam sobie, że rzeczywiście wczorajszego wieczoru nie zabrałam jej ze sobą.

Luna: Mam nadzieję, że masz zamiar mi ją oddać xD

Król Paw ;): Tak ale jest jeden warunek

Luna: Już się boję

Król Paw ;): Spokojnie, jest on bardzo oczywisty 😁 Żeby ją odzyskać, musisz się ze mną spotkać nie? 😁

Luna: No niby tak

Król Paw ;): To chodź do Rollera :D

Luna: Nieee, nie chce mi się
Luna: Leżę sobie pod kocykiem i mi tak dobrze 😍

Król Paw ;): Kelnereczko, tak się nie bawimy -,-

Luna: W szkole mi ją oddasz, wytrzymasz ten jeden dzień

Król Paw ;): A jak nie? Umrę tu z nudów bez ciebie, bo Gaston się rozchorował :c

Luna: To idź go odwiedzić 😉

Król Paw ;): Chcesz, żebym się zaraził a potem zaraził twoją bluzę? 😒

Luna: ... no nie

Król Paw ;): Właśnie

Luna: To w takim razie spędź ten czas ze swoją dziewczyną
Luna: Ja się nie ruszam z domu i kropka

Król Paw ;): Uparta jesteś
Król Paw ;): Niech ci będzie. Ale będziesz mnie miała na sumieniu jak umrę z nudów

Luna: Spokojnie
Luna: Twoja dziewczyna się tobą chętnie zajmie ^^

Król Paw ;): No nie wiem :)

Zmarszczyłam brwi.

Luna: ?
Król Paw ;): Znaczy, no wiem ;) Głupia autokorekta 😂

Nie przekonało mnie to tłumaczenie... no ale...

Luna: Oke 😅
Król Paw ;): To... Ja pójdę jej poszukać, do jutra Kelnereczko ^^
Luna: Do jutra Królu Pawiu :D

Westchnęłam i odłożyłam telefon, usmiechając się szeroko.
A potem pomyślałam o wczorajszym wieczorze i uśmiech poszerzył mi się jeszcze bardziej.
A gdy pomyślałam o dniu następnym, zaczęły boleć mnie już mięśnie twarzy.

☆☆☆
Następny za kilka dni 😙

Give Me Your Light ~ LutteoWhere stories live. Discover now