Oneshot "Wiesz, że Cię szukałem? - Historia pewnej znajomości"

1.5K 75 43
                                    

Hej kochani ♥
Dzisiaj przychodzę do was z oneshotem.
Jest on napisany specjalnie dla moich dwóch Aniołków: walentysiaxoxo oraz dc8vxx
Kochane, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! ;* Życzę wam dużo szczęścia, miłości, szczęścia w miłości i w ogóle wszystkiego, aby wasze życie było cudowne ♥
Jesteście wyjatkowe i nie zapominajcie o tym ♥
A teraz zapraszam do przeczytania mojego debiutu w kwestii oneshot'ów :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba :*
Zapraszam również do komentowania na bieżąco (ja nie zmuszam, tylko proponuję xD)
JustNoOrdinaryMe
☆☆☆

Soy Luna - Oneshot "Wiesz, że Cię szukałem? - Historia pewnej znajomości"

-Pa mamo, kocham cię! -powiedziała dziewczyna, wysiadając z samochodu.

-Do zobaczenia za tydzień, kochanie. -kobieta uśmiechnęła się.- Baw się dobrze.

Niska brunetka o zielonych oczach odwzajemniła uśmiech i, wyciągnowszy walizkę, zatrzasnęła drzwiczki. Jeszcze raz pomachała na pożegnanie, a potem ruszyła w stronę zaparkowanego niedaleko autokaru.
Dzisiaj był dzień, na który czekała od dawna. Bo właśnie za niecałe kilka minut miał rozpocząć się tygodniowy obóz, połączony z warsztatami śpiewu.
A ona kochała śpiewać. W ogóle kochała muzykę. Mogła godzinami słuchać czyjejś gry na pianinie lub gitarze.
Cieszyła się też, bo nigdy na takim wyjeździe nie była i miała nadzieję, że pozna nowe osoby.
Podeszła do grupki znajomych stojących przed wejściem do pojazdu.

-Cześć wszystkim! -przywitała się.

-Cześć Luna! -jej przyjaciółka Nina przytuliła ją.
Pozostali obdarzyli ją uśmiechami.

-To idziemy zajmować miejsca? -spytał ze śmiechem Nico otaczający ramieniem drobną, rudowłosą dziewczynę imieniem Jim.

-Jasne! -entuzjastycznie podskoczyła Luna i razem ze swoją przyjaciółką powędrowała, najpierw schować bagaże, a potem zająć najlepsze, jej zdaniem, miejsca.

Cała droga przebiegała w radosnej atmosferze. Okazało się, że na obóz, oprócz ludzi z ich miasta, przybędą też inni. Jechali do dość małej miejscowości położonej niedaleko miasta Rosario.

Już podczas pierwszej pół godziny podróży Luna zdążyła się zorientować, że większą część grupy z Buenos Aires stanowią chłopcy. Stwierdziła, że wcale jej to nie przeszkadzało, bo "przynajmniej będzie ciekawie". W sumie miała rację.

-Ej, co wy wyprawiacie!!! -krzyknęła Nina, podrywając się z miejsca, gdy coś, a raczej ktoś, uderzył ją w tył głowy.

Brunetka odwróciła się i zobaczyła Gastona i Pedra siłujących się na rękę. Oczywiście łamali zasady (no ale przecież po to one są), co skutkowało tym, że ich dłonie unosiły się, opadały, skakały w prawo i lewo, stwarzając lekkie zagrożenie dla wszystkich posiadaczy okularów. Za nimi, opierając się o siedzenia, na kolanach siedzieli Sebastian i Andreas - chłopcy jej do tej pory nie znani, i kibicowali walczącym, drąc się przy tym na pół autokaru.
Z tyłu, zajmując 3 siedzenia i przejście, spał, a przynajmniej próbował, Lio, którego Luna kojarzyła ze szkoły.
Kilka siedzeń przed nim dwie dziewczyny i trzech chłopaków, w tym Delfi i Ramiro, grali w karty.
Po lewej stronie siedziała Jazmin i Jim, dziewczyny z rozbawieniem przyglądały się temu całemu cyrkowi.
A najlepsze było to, że obok, jakdyby nigdy nic, siedziała dość ładna, spokojna dziewczyna w okularach przeciwsłonecznych i słuchała sobie muzyki przez słuchawki.

Nina pokręciła głową z dezaprobatą, ale i rozbawieniem.

-Mówiłam, że będzie ciekawie. -zaśmiała się Luna.

Give Me Your Light ~ LutteoWhere stories live. Discover now