Hej kochani! ❤
Przepraszam za długą nieobecność i jeszcze teraz krótki rozdział :c Ale następny dodam już niedługo w najgorszym wypadku jutro! 😙
Mimo marnej długości mam nadzieję, że ten się wam spodoba 💕
JustNoOrdinaryMe 🎶☆☆☆
*Luna*
Tamta noc nie należała do najłatwiejszych. Nie dość, że do zaśnięcia męczyły mnie myśli o piosence Gastona i Ninie w nim zakochanej, to jeszcze znowu miałam koszmar... z serii "Jaka to jestem beznadziejna, że przyjaciele ode mnie odchodzą".Całą niedzielę przesiedziałam z moją przyjaciółką u mnie, bo okropnie padało. Po pierwsze wreszcie się wyspałam, po drugie nadrobiłyśmy filmy, a po trzecie Nina w końcu się przyznała, że ten przystojny szatyn zawrócił jej w głowie. Obgadałyśmy też dokładnie każdy występ i spróbowałyśmy coś upiec. Ani ja ani ona nie mamy pojęcia o gotowaniu, więc gdyby nie ratunek mojej mamy, nie wiem, czy nasze włosy wyszłyby z tego cało.
Za to dziś jest poniedziałek i znowu trzeba iść do szkoły. Próbuję nabrać pozytywnego nastawienia, żeby było mi łatwiej, ale coś nie wychodzi. Nie mam ochoty użerać się z matematyką, fizyką, tą wredną chemiczką, samą chemią i z Królem Pawiem. Aczkolwiek już sama nie wiem, czy ten chłopak jest takim minusem tej szkoły. Chyba go polubiłam. Jest taki pełen życia i ciągle stara się mnie rozśmieszyć. Co prawda marnie, ale się stara.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos taty, oznajmiający, że dojechaliśmy pod budynek.
Szybko się z nim pożegnałam i ruszyłam do szkoły.
Jej.***
- Luna, wiesz, że jutro są pierwsze zajęcia dodatkowe? - spytała Nina, gdy na długiej przerwie szłyśmy przez dziedziniec.
- Tak? A są jakieś, no wiesz, listy ostateczne, żeby wiedzieć z kim jest się w grupie? - Spojrzałam na nią.
- Nie sądzę, dowiemy się jutro. - Dziewczyna delikatnie wyruszyła ramionami.
Skinęłam głową i już miałam coś powiedzieć, ale zauważyłam, że Nina trochę zesztywniała.
- Co je...? -nie dokończyłam, bo obok nas pojawił się Gaston, a zaraz za nim Matteo.
- Cześć, dziewczyny! - powiedział szatyn z wielkim uśmiechem na twarzy. Brunet tylko skinął głową na powitanie i posłał nam mały uśmiech.
- Hej... -odpowiedziałam trochę zdziwiona. Za to Nina wpadła chyba w jakiś trans. Lekko trąciłam ją w ramię.
- No cześć - wydusiła z siebie.
- Jak tam wrażenia po wczorajszym Openie? Podobało się? - spytał Gaston, patrząc to na mnie to na Ninę.
- Eem... - Spojrzałam niepewnie na moją przyjaciółkę, ale ona wlepiła wzrok w swoje buty, więc zrozumiałam, że to ja musiałam przejąć inicjatywę. - Było świetnie, co prawda był to mój pierwszy Open, ale myślę, że był naprawdę super, tak... Em, poza tym śpiewaliście bardzo fajnie i w ogóle to wam obojgu gratuluję. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Sami pisaliście te piosenki?
- Tak... -szatyn przez całą moją wypowiedź i teraz też skupiał swój wzrok tylko na mnie. - Więc podobała ci się?
- Jasne. - Posłałam jedno spojrzenie w stronę Niny. - Widać było, że się przyłożyłeś. Jest dla kogoś konkretnego? - Zadając to pytanie ukradkiem patrzyłam na brunetkę, która w tej chwili się momentalnie spięła.
- Nieee... To znaczy tak. Nawet dla kogoś bardzo konkretnego... znaczy wyjątkowego... - Podrapał się w kark.
-Dla kogo? - dopytałam, ale widząc jego zmieszanie i wyczuwając spinę w powietrzu, postanowiłam nie zmuszać go do przyznania się. - Na pewno jej się spodobała. Musisz jej to powiedzieć. A jak już to zrobisz, to chcę wiedzieć! - Roześmiałam się.
Gdy Gaston chciał coś powiedzieć, po raz pierwszy odezwał się Matteo, który do tej pory stał lekko z tyłu.
- Wiecie my chyba powinniśmy już iść. Za chwilę lekcje, a musimy dotrzeć na drugi koniec szkoły. No to do zobaczenia później. Pa! - I nie czekając ani na odpowiedź, ani na reakcję szatyna, odszedł, pociągając go za sobą.
- Pa chłopaki! - zawołałam za nimi.
Powiedzieć, że byłam zdziwiona to mało. Spojrzałam na Ninę a ona tylko westchnęła i odwróciła się, zmierzając w stronę klasy.
CZYTASZ
Give Me Your Light ~ Lutteo
Fanfiction"Jeśli wydawało ci się, że tobie uda się mnie zniszczyć - masz rację. Wydawało ci się." Ból jest częścią życia każdego z nas. Nawet, jeśli myślisz, że wziosłeś się wysoko - uważaj, bo upadek może okazać się niemiłą niespodzianką. Bardzo boleśnie pr...