Rozdział 10 "Mistrz ma zawsze głowę na karku"

1.1K 68 28
                                    

Hej kochani! ♥
Nareszcie rozdział! Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę wam go ofiarować :) No to chyba bezwenny okres czas skończyć ;)
Ten rozdzialik jest dedykowany mojej kochanej little_martyn
Mam nadzieję, że mi wybaczycie długi, jak na mnie, czas bez rozdziału i że ten wam się spodoba. A że plebiscyt bezapelacyjnie wygrał Matteo... no to macie, to co chcieliście xD
W ogóle to dziękuję wam za tak duży odzew! Jestem bardzo miło zaskoczona tym, że tak wam zależy!
Kocham ♥
JustNoOrdinaryMe ;*

☆☆☆

*Matteo*
- Stary, co ty zrobiłeś tej dziewczynie, że patrzy się na ciebie, jakby chciała cię zabić? - zapytał Gaston, gdy tylko dziewczyny odeszły, a my ruszyliśmy do naszej sali.

Popatrzyłem na niego ciężko.

- A w ogóle to ona wydaje mi się znajoma, jakbym ją gdzieś już widział. Może to jedna z twoich byłych, których nawet nie zdążyłeś mi przedstawić? - Jego rozbawiony ton irytował mnie coraz bardziej.

- Po pierwsze: ty dobrze znasz wszystkie moje ex i wcale nie jest ich tak dużo, specjalnie dla ciebie, żebyś zdołał zapamiętać - odpowiedziałem złośliwie.

- No ej! - Udawał obrażonego, a ja zaśmiałem się lekko.

- A po drugie: ty naprawdę jesteś idiotą czy tylko udajesz?

- O co ci chodzi? - Spojrzał na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem.

Westchnąłem ciężko i usiadłem w ławce, a Gaston obok mnie.

- Kojarzysz ją dlatego, że to ta dziewczyna, którą wczoraj w Jam&Roller... - urwałem, widząc jak moja dziewczyna wchodzi do klasy.

Ale mój przyjaciel (o dziwo) ogarnął, o co mi chodzi.

- Co ty? - zdziwił się i zastanowił chwilę. - Rzeczywiście, to była ta dziewczyna, która cię... - nie dokończył, bo przerwałem mu, udając, że się rozkaszlałem.

Najpierw nie zrozumiał, o co mi chodzi, ale potem zobaczył, kto do nas podszedł.

- Kochanie, nic ci nie jest? - spytała Ambar, pochylając się nade mną. - Jesteś chory?

- Nie... kaszl Po prostu... kaszl Gaston powiedział coś głupiego i się kaszl zakrztusiłem. kaszl - Spojrzałem na przyjaciela wymownie.

- Dobrze, że to nic poważnego.  - Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem ten gest.

W momencie, gdy chciała coś dodać, do klasy wszedł nauczyciel.
Blondynka posłała mi buziaka, a potem usiadła obok Delfi w ławce przed nami.

- Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem przygotować dla was zadania na dziś - powiedział matematyk, po czym rozdał nam kartki.

Rzuciłem na nią okiem. Banał.
Układy równań drugiego stopnia.
To chyba jakiś żart.
Ludzie, jesteśmy w drugiej liceum!

- Tak jak widzicie, dzisiaj zajmiemy się... - I w tym momencie się wyłączyłem.
Po co mam słuchać o czymś, co doskonale znam? I w dodatku nauczyciel o tym wie?

Poczułem, jak ktoś delikatnie szturcha mnie w ramię.
Odwróciłem się do Gastona i obdarzyłem go pytającym spojrzeniem.
Podsunął mi karteczkę.

"Mało brakowało a Ambar by to usłyszała"

Szybko odpisałem.

"No widzisz, mistrz ma zawsze głowę na karku ;)"

"Ale dalej nie rozumiem dlaczego Luna tak cię chłodno traktuje"

Zastanowiłem się przez chwilę i wzruszyłem ramionami, kręcąc głową.
Też tego nie rozumiałem. Ten tekst na podryw może i był tandetny, nawet bardzo, ale przecież większość dziewczyn zareagowałaby śmiechem. Poza tym, na początku po prostu chciałem się dosiąść, może postawić koktajl i uroczo się pouśmiechać. Nie widziałem w tym nic niestosownego. A przynajmniej do czasu, gdy nie uwzględnimy faktu, iż mam dziewczynę.

Ale przecież Luna nawet nie wiedziała kim jestem, więc skąd miała wiedzieć o mojej dziewczynie? Na pewno nie o to jej chodziło.
W ogóle jakby nad tym dłużej pomyśleć, to ten pomysł...

Moje rozmyślania przerwało kolejne szturchnięcie w ramię. Tym razem Gaston podał mi kartkę z pismem mojej dziewczyny.

"Rezerwuj sobie czas na przerwie. Chcę ci coś powiedzieć :*"

"Jasne, słońce ;*"
odpisałem i oddałem jej kartkę, uśmiechając się pod nosem.

***

- To co masz mi do powiedzenia, Ambaritko?  - spytałem, gdy staliśmy z blondynką na korytarzu.

- Mówiłam, żebyś mnie tak nie nazywał! - powiedziała, ukrywając uśmiech.

- I tak wiem, że to lubisz - droczyłem się z nią.

- Czyli nie przestaniesz?

- Niep.

Roześmiała się, a potem z trzaskiem zamknęła swoją szafkę, uprzednio wyjmując z niej plik spiętych kartek.

- Nowa piosenka. - Uśmiechnęła się i podała mi je.

Zacząłem przeglądać tekst.

- Na razie mam słowa, ale nie wszystko jest tak, jak być powinno. No i melodię mam w głowie i na dyktafonie, ale nie zapisaną nutami - wyjaśniła. - Będziemy ją kończyć razem?

Spojrzałem na nią znad kartek.

- No oczywiście. Słuchaj, tekst jest genialny. Dokończymy piosenkę tak, żeby wyszła nam idealnie. - Objąłem ją ramieniem.

- Jak wszystko - dodała blondynka.

- Jak wszystko - potwierdziłem jej słowa z uśmiechem.

☆☆☆

No i co myślicie?

Uwaga!!!
Plebiscyt number 2

Czy wolicie, żeby Ambar:
a) była wredna, nieczuła, podstępna i wyniosła, tak jak w serialu
b) była miła i fajna, była naprawdę szczęśliwa z Matteo (np. taka jak w tym rozdziale)
c) była trochę milsza, ale nadal 'królowa'

No to liczę na was, Aniołki ;*

PS Czy tylko mi zawsze pojawia się uśmiech na twarzy, jak patrzę na to zdjęcie w mediach? 😄😙

Give Me Your Light ~ LutteoWhere stories live. Discover now