Rozdział 20 "Masz to szczęście że cię lubię"

757 68 22
                                    

Hej kochani! ♥
Oto kolejny dwudziesty już rozdział! Dziękuję że jesteście ze mną, naprawdę 💞
Zapraszam was na moją książkę z oneshotami, która stosunkowo niedawno pojawiła się na moim profilu🌸
Nie zapomnijcie wyrazić swojej opinii!😍
Kocham was ludziki 💕
JustNoOrdinaryMe🎶

☆☆☆

*Matteo*

Następnego dnia rano stałem przed szkołą, czekając na Lunę. Tak, wiem, że powoli robię się jakiś natrętny i sam się sobie dziwię. Ale muszę wiedzieć, co o mnie myśli, jedna osoba nie może psuć mi wizerunku.

"Tłumacz to sobie tak, tłumacz." podświadomość dała się we znaki "Po prostu ci na niej zależy i tyle."

To niemożliwe. Nie znam jej wcale i wcale jej nie potrzebuje.

Z myśli wyrwał mnie dziewczęcy głos wołający moje imię.

- Matteo!

Miałem tylko nadzieję, że to nie Ambar.
W sumie to, co aktualnie robię, nie jest niczym złym, ale coś czuje, że gdyby się dowiedziała, po co tu stoję, nie wynikłoby z tego nic dobrego. A już na pewno, gdyby postanowiła poznać szczegóły.

Odwróciłem się i ze zdziwieniem zauważyłem moją kuzynkę.

- Cześć, mała! - Uśmiechnąłem się i poczochrałem jej włosy.

Zmrużyła śmiesznie oczy i zrobiła minę typu "nigdy więcej tak nie rób, bo to się źle dla ciebie skończy", a potem zaczęła na powrót je układać.

- Wcale nie jestem taka niska! - Założyła ręce na piersi.

- Wybacz, Ninka, ale prawie dwadzieścia centymetrów różnicy to trochę dużo - zaśmiałem się.

- Jasne - mruknęła, a potem nagle jakby sobie o czymś przypomniała. - Na kogo czekasz?

- Na Lun... - przerwałem. - Ambar - dokończyłem szybko.

- Taaaaa, oczywiście, na Lunambar - prychnęła, a ja już wiedziałem, że mnie przejrzała. - Powiedz mi, po co to robisz? - Podparła się pod boki.

- Ale co? - grałem na czas.

- Nie zgrywaj idioty, Balsano. Po co najpierw podrywałeś Lunę, a teraz mówisz jej, że to było "wyzwanie"? - Zrobiła cudzysłów palcami.

*Nina*

- Nie zgrywaj idioty, Balsano. Po co najpierw podrywałeś Lunę, a teraz mówisz jej, że to było "wyzwanie"? - powiedziałam, udając trochę wkurzoną.

Chciałam się ostatecznie przekonać, czy mówił prawdę. Zresztą, skoro Luna mnie poprosiła, to musiałam im pomóc.

Matteo chyba uwierzył, że jestem na niego zła. Może nie jestem aż tak kiepską aktorką?

Westchnął.

- Bo to prawda! - Spojrzał do góry i wypuścił powietrze z ust. - Nie chciałem źle. Tak wyszło. No musisz mi uwierzyć! - Popatrzył na mnie z determinacją. - Przecież mnie znasz...

Przyglądałam mu się przez chwilę. Patrząc w jego oczy, stopniowo na mojej twarzy rósł uśmiech.

- No i super. - Klasnęłam w dłonie.

Zdziwiony, spojrzał na mnie.

- Więc mi wierzysz? - spytał z nadzieją.

Pokiwałam głową.

- Tak, Balsano, masz to szczęście że cię lubię - zaśmiałam się.

Uśmiechnął się.

- A pomożesz mi... no wiesz... przekonać Lunę? - Podrapał się po karku.

- Nie martw się, prawda sama się obroni - powiedziałam tylko i poklepałam go po ramieniu, po czym odeszłam.

***

*Ambar*

- Ambar, gdzie jest Matteo? - spytała Jazmin, gdy siedziałyśmy w klasie, czekając na lekcję, która miała się zacząć za kilka minut.

- A czy ja jestem jego niańką? - Przewróciłam oczami. - Pewnie jest z Gastonem, no bo niby z kim innym.

- No nie wiem, może i tak. - Wzruszyła ramionami.

- O, Gaston, hej! - zawołała Delfi, gdy tylko zauważyła chłopaka wchodzącego do sali.

Spojrzał w naszą stronę, uśmiechnął się trochę słabo i podniósł rękę w geście przywitania. Potem odwrócił wzrok i usiadł na swoim miejscu.
Delfi podbiegła do niego i coś zaczęła mu mówić.

Typowe.

Mniej typowy był brak Matteo u jego boku.

Gdzie ten chłopak się szwenda?
Ostatnio jest naprawdę dziwny.

Podeszłam do blondyna.

- Hej, wybaczcie, że wam przerywam, ale muszę się ciebie o coś spytać. - Spojrzałam na chłopaka, który miał minę, jakbym co najmniej właśnie wyciągnęła go ze wrzącej lawy. W przeciwieństwie do Delfi. Ale co ja zrobię, że ona na niego leci, a on nawet jej za bardzo nie lubi? I wszyscy to widzą.
Oprócz niej.

- Słucham.

- Widziałeś gdzieś Matteo?

- Nie, przyszedłem dzisiaj wcześniej, żeby pójść do biblioteki, nie widziałem go. Myślałem, że jest już w klasie. Ale pewnie zaraz przyjdzie - powiedział spokojnie.

- Zaraz, to będzie lekcja - mruknęłam. - Dobrze, poczekam jeszcze na niego. - Uśmiechnęłam się trochę sztucznie i wróciłam do Jazmin.

"Jak spóźni się dzisiaj na próbę, to sobie z nim pogadam."

Give Me Your Light ~ LutteoDär berättelser lever. Upptäck nu