Rozdział 50

428 38 0
                                    

Obudziłam się jako pierwsza więc bez zbędnego leżenia wstała. Max jeszcze spał. Czuje że przeciekłam. Wzięłam ubranie na dziś. Czarne getry i miętowa bluza z białym napisem "Queen". Jest strasznie zimno więc dla tego postawiłam na bluzę. Uczesałam włosy w kitke i pomalowałam tylko rzęsy tuszem i usta pomadką ochronną. Zaczął strasznie mnie boleć brzuch. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam jak chłopak coś szuka w walizce.

   - Dzień dobry - mówi

   - Czy taki dobry to ja nie wiem, ale dzień dobry - pocałowałam go w polik
   - Aż tak źle? - pyta i podchodzi do mnie

   - Trochę... - przygryzłam wargę

   - Nie rób tak! - mówi

   - Dlaczego? - pytam zdziwiona

   - Bo przez to mam ochotę wziąźć cię tu i teraz- mówi i bierze ubranie

Nic nie mówiąc poszłam do kuchni. Okey nic nie umiem gotować ale to nie jest aż takie trudne co? Wzięłam patelnię wcześniej jej szukając po całej kuchni oczywiście ale pomińmy ten szczegół i sięgnęłam do lodówki po jajka i kiełbasę. A i jeszcze masło! Przestawiłam kuchenkę na mały ogień i położyłam na niej patelnię na na której było trochę masła. Poczekałam jak się rozpuści. Potem rozbiłam jedno jajko. Rzeczywiście skorupka też mi wpadła bo dlaczego miało być inaczej? Potem drugie wyszło idealnie! Trzecie już gorzej bo trochę zapaskudziłam nim blat ale ciiiiiii! I dwa ostatnie też musiały wylądować z skorupkami. Dobra teraz wzięłam takie coś co jak robi Max jajecznicę to tym miesza. Takie drewniane... Taka... Nie wiem co to jest! I mieszamy ale tylko trochę. Teraz mięcho! Pokroiłam kiełbasę na na desce do krojenia i wrzuciłam ją na patelnię. Może jeszcze cebuli?! Wzięłam jej trochę z szafki przy zlewie i ją też pokroiłam. Wrzuciłam i patrzyłam jak wszystko się pięknie smaży! Potem jeszcze sól i pieprz. Trochę więcej tej soli. I gotowe! Rozłożyłam jedzenie na dwa talerze i postawiłam na stole. Może nie wygląda to jakoś rewelacyjnie ale na pewno dobrze smakuje... Oby. W tej chwili chłopak zszedł. Gdy zobaczył żarcie powiedział:

   - TY coś UGOTOWAŁAŚ?! - dał nacisk na pierwsze i ostatnie słowo

   - Tak! To takie dziwne? - pytam siadając na krześle

   - Przecież ty nawet wodę umiesz przypalić - uśmiechnął się siadając obok mnie

   - Ciiiiiiii! Nie marudź tylko jedź!

   - Nie zatruje się tym? - pyta oglądając talerz z każdej strony- Pani MasterChef a gdzie herbata?

   - Zapomniałam! - szybko nastawiłam czajnik - a macie może coś przeciwbólowego? Bo ja nie wzięłam

Max wstał i podał mi pudełko z metafenem. Do szklanka nalała trochę kompotu który leżał na stole i łyknęłam tabletkę.

   - Za jakąś godzinę przyjeżdża Clara z siostrą Alicon - zmienił temat

   - Kto to jest?

   - Jestem ich wujkiem. Clara ma cztery i pól a Alicon czternaście lat. Cała ich rodzina to wampiry oprócz Alicon - mówi

   - Chętnie je poznam- uśmiechnęłam się

   - I właśnie za to Ciebie kocham. Zawsze masz dobre podejście do wszystkiego i wszystkich. Ty moja optymistko! - cmoknął mnie w nos

Chciałam coś powiedzieć ale czajnik zagwizdał. Do dwóch kubków nalałam wrzątku i dodałam dwa listki herbaty. Ja słodzę dwoma łyżeczkami a on jedną. Zaraz ta powieść zamieni się w jakaś książkę kulinarną. Postawiłam przed nim herbatę i kazałam jeść. Chłopak wziął kęs i się skrzywił.

   - Skąd ty wzięłaś cebulę? - pyta

   - Z tego koszyka pod zlewem - mówię i pokazuje na to miejsce palcem

Gdy to usłyszał biegiem wziął chusteczkę i to wypluł.

   - Tam były przeterminowane warzywa- mówi

Upsssssss... Skąd ja miałam o tym wiedzieć? Wyglądały jak normalne... Prawie. I pachniały... Nienormalnie.

   - Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - pytam oburzona

   - Bo nie wiedziałem że będziesz gotować i jeszcze jedno, dlaczego to jest tak masakrycznie słone i miałem z pięć kawałków skorupki?

   - Dobra nie umiem gotować! Ciesz się wygrałeś! - zasmuciłam się- a teraz dzwoń po chińszczyznę!

Chłopak bez wahania wziął komórkę i zadzwoniła do jedzenie. Nie musieliśmy czekać długo by przyjechała. Usiedliśmy na tarasie i zaczęliśmy spożywać. Było pyszne. Nawet bardzo pyszne! Ale ile te sajgonki musiały mieć tłuszczu... Gdy posprzątaliśmy styropianowe talerze ktoś zapukał do drzwi. To była kobieta w wieku około 36 lat. Była ubrana galowo. Razem z nią jak myślę przyjechały Clara i Alicon. Clara to była po prostu do schrupania. Malutka dziewczynka o włosach w kolorze blond i dwoma kitkami w różowej sukience w kwiaty i białymi rajstopami. Jaka ona słodziutka. Alicon była inna. Miała bardzo jasne włosy wręcz białe. Sięgały jej do łokcia. Była ubrana na czarno. Wygląda mi na buntowniczkę. I oczywiście w ręce smartfon jak by inaczej. Kobieta nas powitała i śpiesząc się odjechała. Wszyscy usiedliśmy na kanapie.

   - Dziewczęta poznajcie Mary moja dziewczynę- przedstawia mnie wamp

   - Nie ukradniesz mi wujcia Masusia- mówi siedząc na jego kolanach

Gdy to powiedziała parsknęłam śmiechem. Ale muszę przyznać że ja bym wolała siedzieć se na kolanach Masusia i go przytulać. Ali nic nie mówiła tylko pisała z kimś na fejsie.

   - Nie martw się nie ukradnę ci go - mówię

   - To dobrze... Może ciebie też po lubię - mówi słodkim głosikiem

   - Co tam u was ciekawego? - pyta chłopak

   - Ostatnio z Rose bawiłyśmy się w księżniczki i ja byłam Claralinda fon piankingen a Rose Roselinda van cuks 

   - A co tam u Ciebie, Alicon? - pytam

   - Po staremu- odpowiada nawet na mnie nie patrząc

   - Ostatnio Ali była w swoim pokoju z Natanielem bez ubrań i on ją do czegoś zmuszał- mówi Rose a my zamieramy- on w ogóle ma 18 lat!

Czy ja dobrze usłyszałam?! Jakiś chłopak starszy ode mnie zmusza do seksu 14-latke?! Przecież to przestępstwo! Jak teraz musi czuć się Ali... Dziewczyna gapi się tępo w ekran wyłączonego telefonu.

   - Alicon czy to pra... - Max nie dokończył bo mu przerwała

   - Tak! - rozpłakała się i pobiegła na górę

Max chciał już do niej iść ale ja go zatrzymałam i wysłałam spojrzenie "Ja pójdę". Gdy weszłam na górę zobaczyłam coś strasznego. Alison oparta o drzwi naszego pokoju bierze żyletkę i chcę się pociąć...!

Fangs and TearsWhere stories live. Discover now