Rozdział 24

580 52 0
                                    

Obudziłam się z opaską na oczach. Byłam strasznie spragniona. Moje ręce były związane i przywiązanie łóżka. Gdzie ja jestem? W ogóle nie mogę się ruszyć. Chciałam wstać to sznur który jest przywiązany do moich dłoni mi to nie umożliwia. Chociaż chcę coś widzieć! Leżałam tak jeszcze około 5 minut gdy usłyszałam otwierające się drzwi.
   - O już się księżniczka obudziła! - to jest męski głos
Słyszę że kieruje się w moją stronę. Po chwili oparł się o łóżko. I... polizał moją szyję!? Co!?
   - Pewnie chce ci się pić?
Nagle przy moich ustach poczułam szklankę. Ten ktoś lekko ją przechylał. Wypiłam całą wodę. Ciekawość nie dawała mi spokoju.
   - Kim jesteś?! - teraz będę po prostu sobą
   - Michael mówi że z ciebie ciepła klucha
   - To się biedaczek pomylił
   - Zadziorna jesteś. Lubię takie!
   - Ta zadziorna. To odpowiesz mi na pytanie?
   - Nie teraz, kotku.
   - Ja chyba kotem nie jestem... a gdzie pulpet?! - w tej chwili wymyśliłam imię dla psiaczka.
   - Chodzi ci o tego pchlarza?!
   - Jak jeszcze raz tak go nazwiesz to przyrzekam że... że... - zacięłam się - się obrazę!
Lekko się zaśmiał. Ale ja jestem głupia. To jest jeden z tym którzy mnie porwali a ja się będę na niego obrażać?! Nagle poczułam coś na swoich ustach... ten gościu mnie pocałował?!?! Szarpałam się ale on jest silniejszy. Ja nie odwzajemniłam jego pocałunku. Zaczął na mnie bardziej napierać a ja bardziej się odsuwałam. Odkleił się ode mnie i powiedział:
   - Co mała, nie podobało ci się?
   - Nawet cie nie widzę!
   - I nie zobaczysz
On... Odpiął mnie od łóżka? Lecz ręce nadal były związane. Zagonił mnie tak...  jestem pod ścianę. I znowu mnie pocałował! I swoje brudne łapska położył na moich biodrach.  Co za...! Jeszcze nigdy się tak nie szarpałam ale to na nic. Zjeżdżał w dół i w dół i w dół i zatrzymał się na szyi.
   - Zaraz będę najsilniejszym wampirem na świecie! - mówi
   - Ty? Nie żartuj!
   - Jak wypije twoją krew to i owszem!
Głośno przełknęłam ślinę. Boje się... i to bardzo! A ten dzień miał się tak dobrze zapowiadać. Ale... ile jak tak spałam?
   - Czekaj! Ile jak tak spałam?
   - Ze trzy dni - mówi i chcę wbić swoje kły ale ja mu w tym przeszkodziłam.
   - Czy mogę prosić o ostatnie życzenie?
   - No jakie? - mówi zniechęcony
   - Yyyyyy - wymyśl coś - Chcę zobaczyć gościa który się ze mną obściskiwał...
   -  Nie obściskiwał bo ty... - przerwałam mu
   - Proszę...!
   - Laska przeginasz!
Ze smutkiem opuściłam głowę. Proszę by to wypaliło!
   - Ale najpierw mnie pocałuj! - tego się nie spodziewałam
   - Co?!
   - To co słyszysz, maleńka
Mam go pocałować? To taka zdrada Maxa... ale ja przecież z nim nie chodzę. Nie wiem...
   - Więc jak, kotku? - dopytuje się i czuję że się uśmiecha
Wzięłam głęboki oddech i podjęłam decyzję...

Fangs and Tearsजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें