Rozdział 7

1K 78 0
                                    

Podjęłam decyzje... po prostu nie napisze nic. Wylogowałam się z fb i wyszłam z kibla. Przed drzwiami stał wściekły Max.

   - Co ty sobie wyobrażasz?! - jest naprawdę zły.

Lecz ja nic sobie z tego nie robię tylko spokojnie poszłam odłożyć kompa. Wzięłam trochę hajsów i telefon. Chciałam już założyć buty by wyjść lecz... ON mnie podniósł! Gdzie są moi rodzice? Czy wyszli? Waliłam pięściami w jego plecy ale nie zwracaj na mnie uwagi. Położył mnie delikatnie na łóżku i zamknął pokój.
   - Wysłuchaj mnie chociaż raz!
   - Wypuści mnie! Za raz mam zmianę!
   - To masz pecha...

Rzuciłam się na łóżku i położyłam poduszkę na twarz.
   - Ale jesteś rozpieszczona i tempa! - na te słowa wstałam
   - Jak śmiesz tak do mnie mówić?! - jaki baran!
   - Teraz mieszkam z tobą więc musisz mnie znosić. Twoi rodzice wyjeżdżają za 2 dni w poniedziałek - mówi jakby spokojniej
   - Proszę wypuści mnie - przyjmuje inną taktykę.
   - Wyjdziesz z stąd jak mnie wysłuchasz do końca. Będę chodził z tobą do szkoły ale do innej klasy.
   - Co?
   - Będę nowym uczniem i twoim przyjacielem z dzieciństwa. Wampiry nie muszą spać. A i jeszcze będę chodzić do 3a.
   - Słucham?

   - Teraz możesz iść.
   - Ale nie ma mnie kto zawieść... - chciałam dokończyć ale on mi nie pozwolił.
   - Podwiozę cię, za 5 min przy aucie
Ubrałam się w leginsy i długą białą bluzkę. A i jeszcze do tego lekki makijaż. Rzęsy, kreski, korektor i lekko usta. Po upewnieniu się że wszystko mam zeszłam na dół. Zaliczyłam drzwi i się odwróciłam.
   - Wow! - tylko to mogłam z siebie wykrztusić.

Fangs and TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz