No i po mnie. 

- ZBIERAMY SIE!!!!! - wrzasnął Chen z dołu. Sehun cmoknął mnie szybko w usta po czym wstał stawiając mnie do pionu. Nie tylko mnie.

Wściekły na cały świat i Chena wsiadłem do swojego samochodu. Przecież nie pojade z tymi frajerami. Rzuciłem rzeczy na tylne siedzenia i przekręciłem kluczyk. W momencie gdy wrzuciłem bieg i spojrzałem w tył, ktoś wpierdzielił się na miejsce pasażera.

- No jedź Baekkie. - pogonił mnie Sehun. Bez słowa wyjechałem z podziemnego parkingu kierując się do studia. Byłem zły, ale nie na Sehuna, choć on nie musi wiedzieć.

- Hyuuuung~ jesteś zły? - zagadał ale ja nie miałem zamiaru się odzywać. Niech się pomęczy. - Hej, nie bądź zły.

Gapiłem się cały czas na drogę tak jakby nikogo poza mną nie było w aucie. Do czasu. Bo Hun postanowił prowokować dalej łapiąc mnie za udo, lekko masując. Nie odzywał się więcej, ale kontynuował. Kierował się powoli w górę i bardziej na wewnętrzną stronę uda. Cholerny dzieciak. Ale nie odezwę się, będę silny. 

W momencie gdy utknęliśmy w korku przez jakiś wypadek Oh zaczął korzystać z sytuacji. Jego ręka znalazła się niebezpieczne blisko mojego pobudzonego już penisa. Kurwakurwakurwaaa...
Jak na złość korek ani drgnął. Co chyba nawet mi pasowało. Młodszy widząc moją reakcje nachylił się nad skrzynią biegów i odwrócił palcami moja głowę w swoja stronę.

- Jeśli jesteś na mnie zły, mogę cie przeprosić... Chcesz?

- M-mhmn.... 

Sekundę później pochwycił moje usta od razu wpraszając się do środka językiem. Jęknąłem przez intensywność pocałunku, nawet nie wiedziałem ze kręcą mnie takie rzeczy. Dłoń która jeszcze chwilę temu była na moim udzie teraz pocierała krocze przez materiał. Oszaleje zaraz. Sehun odsunął się ode mnie zmuszając tym do podniesienia powiek.

- Mam propozycję.

- tak?

- Skręć w prawo, o tu. - pokazał palcem. Ulica o której mówił była parę samochodów przed nami. Pierdolić. Wjebałem się na chodnik i szybko pokonałem dystans. Robiłem to co mi kazał bez zastanowienia. 

Znaleźliśmy się przed jakąś galerią handlową.

- Zjedz na podziemny.

Tak tez zrobiłem. Zaparkowałem w jednej z wnęk w ścianie na dwóch miejscach. Nie dałbym rady w takim stanie ustawić pojazdu równo. Gdy tylko zgasiłem silnik usta Sehuna zaatakowały moja szyję. Dłońmi odnalazłem jego ramiona i zacisnąlem na nich palce. Mój samochód nie należał do dużych, dlatego przy większym ruchu pojawiały się problemy. Postanawiając przemieścić się na nogi wyższego parę razy zahaczyłem głową o lusterko. 

- A ja chciałem tylko kupić przekąski. - zażartował Sehun.- Ale nie, żebym narzekał.

W duchu cieszyłem się ze ubrał koszulę. Drżącymi palcami zabrałem się za odpinanie maleńkich guzików. Hun widząc co kombinuje pomógł mi zaczynając od dołu. Gdy już koszula zawisła luźno na jego ramionach mogłem zmacać jego nowo nabyte mięśnie brzucha. Ale i tak najbardziej kręciły mnie jego biodra, wystające spod gumki z bokserek. Gapiłem się na niego jak na dzieło sztuki, nie zauważając że sam zabrał się za zdejmowanie ze mnie górnej odzieży. Dotarło to do mnie gdy automatycznie podniosłem ręce i zdarzył em się z sufitem. Szlag. Ała. Koszulka wylądowała na kierownicy a moje usta na ramieniu Huna. Pachniał naprawdę cudownie. 

Po dłuższej chwili Sehun wplątał palce w moje włosy i pociągnął odchylają głowę w tył. 

- Hu-hunnie...

Change Me | SeBaek |Where stories live. Discover now