Rozdział 4

648 99 38
                                    

Baekhyun

Zdecydowałem posprzątać po kolacji, jak nigdy. Nuciłem pod nosem, co jakiś czas krzycząc pojedyncze słowa tak aby wszyscy słyszeli, że istnieję.

- Baek! Zamknij się w końcu! FILM! - wrzasnął Xiu. Po czym dodał - Czy ty zawsze musisz to robić w nocy?!

-Tiruriru, gdzieś mam wasz film.- pokazałem im język i śpiewałem dalej. Gdy się odwróciłem zobaczyłem Sehuna stojącego w przejściu. Gapił się w wyświetlacz telefonu, nie mogłem stwierdzić czy jest szczęśliwy czy smutny. Jego twarz była pozbawiona jakichkolwiek emocji. Wyglądał poważnie jak na swój wiek. Zmarszczył lekko brwi, dalej patrząc w telefon. Muszę przyznać że był przystojny. Miał ostry profil, pełne usta i lekko zadarty nos. Do tego był wysoki. Ta cecha była dla mnie najważniejsza. Do tego miał na sobie szare dresy i biały podkoszulek, a jeszcze mokre, czarne włosy przyklejały się do skroni. Wow... HEJ! Stop, do cholery! Zagalopowałem się.

Obiecałem sobie coś!

-Hej, co jest? - podszedłem do niego łapiąc lekko za ramię chłopaka, na co ten szybko odskoczył.

- Co? Nic... - odpowiedział szybko.

- To dlaczego tak stoisz? Aktualizujesz bazę danych? - zaśmiałem się. On patrzał na mnie, jego usta nawet nie drgnęły. Wsunął telefon do kieszeni spodni i poszedł do chłopaków.

Jeeeeesu, co mu jest. Przecież to było śmieszne.

- Baek! - usłyszałem głos D.O - Czemu nie odzywasz się do Chana?! Pisze do mnie. Pyta czy jesteśmy w domu. Co mam mu powiedzieć?

- D.O, nie wiesz że właśnie znajdujemy się w domu? - Chen parsknął śmiechem

- Napisz mu że mnie nie ma, że nagrywam, czy cokolwiek.

Mój wspaniały nastrój poszedł się jebać. Jeszcze jego tutaj brakowało... Wściekły udałem się do łazienki. Było to magiczne miejsce gdzie znikały wszystkie smutki. A gdy jetem szczęśliwy - zaczynam śpiewać. Włączyłem ulubioną playlistę, wyskoczyłem z ubrać prosto pod gorącą wodę. Stałem bez ruchu. Nagle pchnięty nagłą potrzebą zacząłem tańczyć jak szalony i śpiewać, jednocześnie się myjąc. Nie mam pojęcia ile to trwało. Zakręciłem wodę i złapałem pierwszy ręcznik jaki wpadł mi w ręce. Wytarłem się po czym przewiązałem ręcznik w pasie i podreptałem po ubrania. Wchodząc do garderoby usłyszałem czyiś głos, nie wstydziłem się przebierać przy chłopakach, znaliśmy się od dawna. Otworzyłem swoją sza... chwila.... Odwróciłem się na pięcie w stronę osoby stojącej po drugiej stronie pomieszczenia i zamarłem. Sehun. Kurwa. Zapomniałem o nim. Zacząłem panikować, przez co nie wiedziałem co robić. On patrzał na mnie bez emocji, jakby to co zobaczył było najnormalniejsze w świecie. Podszedł do mnie i złapał za ręcznik. Co je...

- To moje. - jednym szarpnięciem zdjął go ze mnie i wyszedł.

CO TO MIAŁO BYĆ! Jezu, dlaczego to musiał być jego ręcznik? Dlaczego akurat tym zawiązałem sobie zadek?

Odwróciłem się do szafy i szybko założyłem pierwsze lepsze ubrania. Włosy zaczesałem rękami do tyłu. Jak ja teraz spojrzę mu w oczy...

Sehun

Gdy tylko wyszedłem z garderoby parsknąłem cichym śmiechem, na ten widok chłopaki zaciekawieni, zaczęli wypytywać co się stało. Opowiedziałem im całą zabawną sytuację, która miała miejsce parę sekund wcześniej. Chena nie dało się uspokoić, bo gdy tylko spojrzał na przyjaciela zaczynał od nowa.

- Chen, weź już przestań, co?

- Ale... kiedy.. jak pomyśle.., hahahaha - płakał już ze śmiechu.

Byun wyglądał teraz jak smutny piesek. Z jego mokrych blond włosów kapała woda. Spoglądał na chłopaków błagającym wzrokiem. Gdy jego spojrzenie zatrzymało się na mnie, na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec. Urocze.

- Hej, Baekhyun! Przecież żartowałem tylko, nie musisz czuć się zawstydzony. - powiedziałem do niego. Na co on tylko przytaknął.

- Zaraz mu przejdzie, cały Byun. Potrafi zmienić swój nastrój o 360 stopni w sekundę. - powiedział do mnie Kai.

Tak też się stało, chwilę później już śmiał się z czegoś innego. Po chwili zaczął tańczyć z Chenem na środku pokoju. Jakby był całkowicie inną osobą niż 2 minuty temu.

🐠

Rozsiadłem się wygodniej na kanapie, zaczynałem czuć się co raz bardziej komfortowo.

- Hunnie - Kai przysunął się do mnie zbyt blisko i zaczął szeptać mi na ucho. - Pójdziesz ze mną jutro potańczyć?

- No nie wiem, dawno tego nie robiłem. - odpowiedziałem wymijająco. Kochałem taniec, ale kai mnie przerażał. Co z tego, że miał chłopaka. Wydawał się nieobliczalny.

- Idź, inaczej nie da ci spokoju. - odezwał się nagle Xiumin, zaraz potem ziewając. - O kurcze, już po 23. Chen! Idziemy spać.

Na co ten wstał z podłogi i wyszli trzymając się za ręce. Byłem przyzwyczajony do tego typu relacji między facetami. Mój przyjaciel też tak się zachowywał, dlatego nie było mi to obce. Po chwili Kai i D.O zrobili to samo.

- Do jutra Sehun. - szepnął do mnie Kai zanim wstał z kanapy.

🐠

Gdy już zrobiło się cicho zauważyłem spojrzenie Baekhyun'a na sobie. Żaden z nas się nie odezwał, tylko patrzyliśmy na siebie.

🐼

Change Me | SeBaek |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz