Rozdział 30

576 87 16
                                    

Sehun

Minął już prawie miesiąc, od kiedy po godzinach zostaje z Baekhyunem. Dziś ostatni dzień nauki choreografii, więc przyglądam się jak duży zrobił postęp. Ruchy są dosyć dynamiczne, raz szybsze raz wolniejsze ale z wszystkimi radzi sobie świetnie. Dlatego też mogę spokojnie, bez wyrzutów sumienia podziwiać jego pośladki, którymi wywija wyjątkowo dobrze. Ostatnio zachowuje się inaczej, rozmawia ze mną tylko na tematy związane z tańcem czy występem i posyła mi dziwne spojrzenia. Nie wiem jak mam się przy nim zachowywać. Jeszcze chwila a oszaleje przez brak kontaktu i zainteresowania z jego strony. Im dłużej to trwa, tym jestem bardziej poddenerwowany. Gdy tylko pojawia się w pobliży nie potrafię oderwać od niego wzroku, sposób w jaki się porusza...

- Hun, kończmy. Umieram ze zmęczenia. - wysapał starszy opierając ręce na kolanach, moja silna wola powolutku umierała. Wypiął się jeszcze bardziej wyginając plecy i odchylając głowęw tył. Cholera. Wiedziałem że jeśli teraz nie wyjdę to rzucę się na niego, a tego nie mogę zrobić. Obietnica to obietnica. 

Skinąłem jedynie głową i wyszedłem, wcześniej zabierając swoje rzeczy. Udałem się w stronę innej, mniejszej sali gdzie umówiłem się z Kaiem na ćwiczenie małej niespodzianki. Nagle, na cały korytarz rozniósł się głośny dźwięk mojego przychodzącego połączenia. Wyjąłem urządzenie, po czym uśmiechnąłem się widząc kto postanowił się do mnie odezwać.

- Hej Suho. - przywitałem się odbierając.

- Przepraszam że dzwonię dopiero teraz, miałem sporo na głowie. O czym chciałeś porozmawiać? - odezwał się poważnym i chyba nawet trochę zaniepokojonym tonem. Nasz kontakt trochę wykruszył się od mojego powrotu do Korei, więc zapewne zmartwiła go moja wiadomość o potrzebie pomocy. Suho wiedział już o relacji mojej i Baekhyuna, dlatego stwierdziłem, że jego rada będzie najlepsza. Nie mogłem mu tylko podać imienia, no i pominąłem parę pikantniejszych szczegółów.- Chodzi o pana B, czy się mylę? 

- Taak. Nie wiem już co mam robić.

Baekhyun

Gdy Sehun wyszedł bez słowa miałem ochotę się rozpłakać. Nie powiedział mi nawet czy dobrze mi poszło. Niby wiedziałem, że ma jeszcze jakieś plany ale moje starania powinny działać inaczej. Usiadłem na parkiecie uspokajając oddech, jednocześnie pochłaniając pół butelki wody. Dziś miałem okazję, aby iść podglądać chłopaków i dowiedzieć się co kombinują sami po nocach. Wiem, że niespodzianki tracą swój urok w momencie gdy się je odkryje, ale co poradzę że nie potrafię wytrzymać?

Odczekałem parę minut z nadzieją, że Hun dotarł już do drugiej sali i mnie nie zauważy. Zamknąłem za sobą drzwi najciszej jak tylko się dało i niemal od razu dotarły do mnie czyjeś niewyraźne słowa. Podchodząc bliżej do miejsca gdzie zakręcał korytarz udało mi się identyfikować właściciela, ponieważ nikt nie ma tak cudownej barwy głosu. Ucieszyłem się mając nadzieję że usłyszę cokolwiek związanego z tajemniczymi planami, ale nie było słychać Kaia. Z przyciśniętymi do ściany plecami przysunąłem się do najbliższego miejsca, z którego miałem zamiar nasłuchiwać. Wstrzymałem nawet oddech.

- Hyung i co ja mam teraz zrobić, tak jest już od dłuższego czasu. Czuję się przez to źle... - mówił Sehun. -... Mam mu powiedzieć?!.... Ale jak?.... Hyung, przecież nie podejdę do niego i nie powiem że.... Tak, zgodziłem się udawać, bo chciałem mu pomóc ale teraz już nie chcę..... Jak to.... Eh chyba masz rację, po prostu mu powiem....

Dalej już nie słuchałem. Nogi same się pode mną ugięły i zsunąłem się bezwładnie po ścianie siadając na zimnej podłodze.  Nie chciałem tego słyszeć. Czułem ucisk w klatce i nieznośny skręt żołądka. Miał mnie dosyć.
Po co mi były rady Kaia, skoro efekt miały zupełnie odwrotny niż zamierzałem. Nie wiem jak długo tak siedziałem gapiąc się przed siebie, zastanawiając jak będzie wyglądać teraz mieszkanie z Sehunem  w jednym pokoju, a może powinienem jeszcze dzisiaj wynieść się do salonu? Dźwięki rozmowy ucichły już jakiś czas temu, normalnie ucieszyłbym się i pobiegł podglądać przez drzwi, ale teraz nie miałem już ochoty na nic. Bałem się jedynie, że mój Hunnie wybrał Luhana.

- Hyun, ty płaczesz? - usłyszałem głos Chena, gdy dotarłem wreszcie do mieszkania.

- Nie, wydaje ci się, zmęczyłem się na treningu... 

- Taa i spociły ci się oczy. - Nie łudziłem się nawet że mi uwierzy. Po chwili zjawił się przy mnie i złapał za ramiona przyciągając do siebie. Nie pytał o nic, za co byłem mu wdzięczny. To skarb mieć przy sobie takiego przyjaciela. - Podobno długi prysznic pomaga na wszystko. 

Po godzinnej kąpieli owinięty w puszysty szlafroczek i już lepszym humorem potuptałem do sypialni. Na miejscu zastałem Huna siedzącego tyłem do mnie a przodem do drzwi balkonowych. Nie widziałem jego twarzy, ale unosiła się dookoła niego przygnębiająca aura. Chociaż mógł też się jeszcze nie umyć. Zmusiłem się do uśmiechu, przecież nie mogę mu pokazać że wiem o wszystkim. Otworzyłem swoją część szafy, chcąc znaleźć cokolwiek zdatnego do spania. 

- O, już jesteś. - usłyszałem cichy głos za sobą. 

- No jestem. Łazienka już wolna gdybyś potrze-

- Możemy porozmawiać? - przerwał mi. Czyli to już? Właśnie teraz złamie mi serce, tak? No ok.

- Jasne. - uśmiechnąłem się lekko aby nie dać po sobie nic poznać. Usiadłem obok niego skręcając się tak, żeby spojrzeć mu w oczy. - O czym?

Widziałem, że ciężko jest mu cokolwiek wydusić. Parę razy otwierał i zamykał usta rezygnując. Nie chciałem mu przerywać, wiedząc co chce mi powiedzieć starałem się również przeciągać tą chwilę.

- Jak tam z Chanem?

- Co...? No, w sumie ostatnio mam spokój, nie ma go, podobno dostał urlop czy coś. - odpowiedziałem cicho, zbity z tropu.

- W taki razie, czy moglibyśmy już przestać? - zapytał po chwili intensywnie patrząc mi w oczy.

- Z-z czym przestać? - miałem ochotę przywalić sobie w twarz, bo zabrzmiałem tak, jakbym miał się rozpłakać. Bo chciałem, ale Sehun nie musi o tym wiedzieć.

- Nie chcę już udawać Baekhyun, ja...

- Jasne! Dziękuję za twoją pomoc. - nie mogłem usłyszeć końca. wymusiłem uśmiech i wyciągnąłem w jego stronę dłoń. Przecież nie mogłem pokazać że jestem na przegranej pozycje. Sehun wyglądał na nieźle zszokowanego, ale pasował mi taki obrót sprawy. Zmarszczył brwi, przez co jeszcze bardziej miałem ochotę się na niego rzucić. Przeniósł spojrzenie na moją dłoń, wyglądał na złego. - Dobry z ciebie aktor Oh, jestem pod wrażeniem. Postaram się o jakąś rolę w dramie dla ciebie, bo takiego talentu nie można zmarnować. 

Mój głos byłby w stanie teraz zamrozić całe pomieszczenie. Wstałem, wiedząc że jeszcze chwila a wybuchnę płaczem, zabrałem koc i poduszkę.

- Co ty robisz? - odezwał się Hun.

- Idę do salonu, dobranoc. - trzasnąłem za sobą drzwiami uświadamiając sobie że to już koniec.

* * * 

Ciężko było. Przez ten tydzień totalnie wypadłam z klimatu ChM.

 Wybaczcie mi ale muszę się jakoś z powrotem w to wkręcić. Mimo wszystko mam nadzieje że was nie zawiodłam miśki.

 Kocham Was bardzo ❤

(Wrócę szybciej niż zwykle)

Buzi ;*

Change Me | SeBaek |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz