Rozdział 18

581 99 27
                                    

#zcyklu:Darurysuje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

#zcyklu:Darurysuje


Baekhyun

Siedziałem na kanapie jedząc śniadanie, jednocześnie podziwiając twarz śpiącego Sehuna. Tak jak mówił Kyungsoo, starałem się uchwycić każdy, najmniejszy szczegół. Zauważyłem nawet bliznę na jego policzku, od razu zaciekawiła mnie jej historia. Chłopak zamruczał pod nosem i odwrócił się na drugi bok, tyłem do mnie. Szybko złapałem koc zsuwający się z jego ramienia i naciągnąłem na wcześniejsze miejsce.

W momencie gdy brałem ostatniego gryza kanapki do salonu wszedł ubrany już Kai i o dziwo zamiast obudzić tancerza usiadł obok mnie i dossał się do mojej herbaty. Małpa.

- Nie idziecie?- zapytałeś zdziwiony, gdy rozsiadł się na kanapie.

-Nie mam serca go budzić, całą noc przy tobie siedział.

- Co? Dlaczego?

- Miałeś bardzo wysoką gorączkę i gadałeś coś o królikach.

To dlatego znalazłem go siedzącego na ziemi. Kochane. Znów spojrzałem na jego szerokie ramiona okryte moim różowym kocykiem. Nie wiem ile tak przyglądałem mu się w ciszy, gdy usłyszałem głośny wdech. Znak że powoli się budził. Chwilę później usiadł z roztrzepanymi włosami spojrzał w naszą stronę jakby łapał ostrość. Zaśmiałem się bo w tym wydaniu wyglądał okropnie uroczo.

- Dzień dobry. Która godzina? - zapytał ziewając.

- Po dziesiątej. Masz jedz. - podałem talerz z kanapkami które wcześniej zrobiłem z myślą o nim. - Dziękuję że się mną zająłeś w nocy. - mruknąłem z nadzieją że jednak nie usłyszy. Ten tylko kiwnął głową, gdyż usta miał już zapchane jedzeniem. Nie wiem jakim cudem zmieścił w buzi CAŁĄ kanapkę na raz ale wyglądał teraz jeszcze bardziej uroczo. Uśmiechnąłem się na ten widok, bo niezawsze ma się okazję zobaczyć najseksowniejszego człowieka na ziemi siedzącego z rozdętymi policzkami, ledwo żując z masłem na dolnej wardze i z włosami sterczącymi na cztery strony świata.

- Mmmmhm, ale byłem głodny. Kai, zbieramy się? - odezwał się gdy w końcu udało mu się pokonać jedzenie. Kai wstał z kanapy mówiąc że zabierze rzeczy i jest już gotowy. Hun więc wstał z kanapy i przeciągnął się, na skutek czego zobaczyłem gumkę jego majtek wystających z luźnych dresów. Przysięgam że usłyszałem właśnie chóry anielskie. Przestały dopiero gdy chłopak zniknął z salonu, po chwili wracając w innych ubraniach. Dalej był uwalony masłem i nie ułożył włosów. Jak dziecko. Wziął kubek z moją herbatą i wypił całą zawartość. Uroczy. Wstałem więc i przeskoczyłem stojąc właśnie na drugiej kanapie. Odwróciłem go tak, że stał teraz przodem do mnie.

- Bądź grzeczny i tańcz ładnie. - mówiąc to ułożyłem jego włosy, oraz kciukiem starłem masło z jego wargi. Ale gorąco.

- Bardzo śmieszne Baek. A ty się ubierz bo znowu będziesz leżał chory. - uśmiechnął się i klepnął mnie w tyłek. Teraz dopiero dotarło do mnie że mam na sobie jedynie koszulkę i bokserki. Brawo Byun.


Sehun

Trening trwał już od kilku godzin. Nie lubię narzekać na zmęczenie, więc nigdy tego nie robię. Zgodziłem się na to wiedząc na do się piszę. Mimo wszystko muszę przyznać że jestem szczęśliwy.

- Na dzisiaj wystarczy Hun. - powiedział Kai pochylając się, opierając dłonie na kolanach.

Spoglądając na zegarek doznałem niemałego szoku. 22:03. Już tak późno? Wydawałoby się że chwilę temu jedliśmy obiad.

- Zaklepuje wannę. - odezwałem się pierwszy. Kai jedynie rzucił się biegiem w stronę drzwi, a ja za nim.

- Jezusmaria! Co się dzieje?! - wrzasnął wystraszony Kyungsoo, gdy drzwi mieszkania otworzyły się z hukiem i jak dwaj idioci kopiąc się i przepychając zdejmowaliśmy budy. Jednym nawet rzuciłem w Kaia. Powinienem dostać nagrodę za celność, bo trafiłem w głowę. Przez to pierwszy byłem w drodze do łazienki, za co Kai wskoczył mi na plecy. Wpakowaliśmy się w ten sposób do łazienki. w której w samym ręczniku stał Baekhyun.

- Pojebało was?! - wrzasnął, biorąc drugi ręcznik do ręki. Murzyn w dobrym momencie zeskoczył ze mnie i uciekł. Ja nie miałem tyle szczęścia i oberwałem. - Wynocha!

Nie moja wina że nie zamyka drzwi. Mój "rywal" leżał już na ziemi przed telewizorem oglądając z resztą jakąś dramę. Wpadłem na genialny pomysł. Najciszej jak potrafiłem otwarłem drzwi łazienki i wślizgnąłem się do środka. Blondyn stał tyłem, nakładał chyba jakiś krem.

- Baekhyunnie... - mruknąłem mu do ucha jednocześnie przytulając się do jego pleców. To musi się udać. - ... mogę się umyć? Wiem że nie wyjdziesz stąd przez najbliższą godzinę.

Usłyszałem jak wzdycha.

- Jeśli nie przeszkadza ci to że tutaj będę to okej.

Odwróciłem się do wanny, odkręciłem gorącą wodę i nalałem olejku. Kocham pianę. Po kilku minutach wanna była pełna. Spojrzałem na Baekhyuna, na którego twarzy pojawiły się bardzo dobrze widoczne rumieńce. Szybko odwrócił głowę. Zdjąłem z siebie ubrania i usiadłem w wannie. Oparłem głowę przymykając oczy, dopiero teraz odczułem zmęczenie mięśni.


Baekhyun

Przebywanie w łazience z Sehunem źle na mnie działa. Dlatego też nałożyłem maseczkę i wyszedłem. Ubrałem się w puszysty szlafrok.

Minęło pół godziny, a z łazienki nie dochodziły nawet najcichsze dźwięki. Może zasłabł?! Przerażony udałem się sprawdzić czy z chłopakiem wszystko w porządku. Już miałem otwierać gdy usłyszałem pukanie. Kogo niesie o tej godzinie? Nie sprawdzając otworzyłem gościowi. Normalnie byłbym przerażony, ale nie w takiej sytuacji.

- Wchodź Chan. - uśmiechnąłem się szeroko i nie było to wcale wymuszone. Gdy ten ściągał z siebie kurtkę i buty ja wróciłem do łazienki.

To co zobaczyłem w środku rozczuliło mnie do granic możliwości.

Sehun spał w wannie z rozchylonymi ustami. Na wodzie w pianie pływały gumowe kaczuszki. Pana była nawet nie tylko na ziemi, źle tez na policzku i włosach śpiącego. Woda nie była już ciepła, postanowiłem więc obudzić młodszego. Starłem z jego policzka pianę, co sprawiło że ujrzałem ciemne tęczówki, zdecydowanie mógłbym w nie patrzeć całe życie.

Sehun bez słowa się wyprostował i uniósł rękę w moją stronę, nabrał powietrza i z całej siły dmuchnął. Wytarłem twarz i zabiłbym go, gdybym nie usłyszał jego śmiechu. Tak się chce bawić? Nie wie z kim zadarł. Otworzyłem kabinę z prysznica i złapałem za słuchawkę. Wycelowałem w Sehuna i puściłem lodowatą wodę. Zauważyłem jeszcze przerażenie w jego oczach. Później pomieszczenie wypełnił męski pisk i mój psychopatyczny śmiech. Skakałem tak w miejscu ciesząc się przewagą, oblewałem jego i  wszystko dookoła. No co pomagam mu zmyć z siebie pianę. Wstał nawet.... okurwamać. WSTAŁ. I WYSZEDŁ Z WANNY. Słuchawka wypadła mi z ręki w momencie gdy wzrok z jego twarzy przeniosłem w dół. 

OMÓJBOŻEMATKONAJŚWIĘTSZA!!!

To co zobaczyłem było... ogromne. Moja twarz zaczęła płonąć. Dlatego właśnie podniosłem prysznic z ziemi (nadal leciała z niego woda) i wycelowałem sobie w twarz. Walić szlafrok.


*

 KOCHAM WAS TAK BARDZO ♡

♡ rozpieszczam was ♡

parę dni wolnego i wena to bardzo miłe połączenie ^^ 

Change Me | SeBaek |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz