Rozdział 14

612 99 24
                                    

Sehun

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sehun

Impreza trwała w najlepsze. Nie miałem pojęcia która jest godzina, jaki dzień, jaka piosenka leci, byleby coś docierało do moich uszu. Rejestrowałem tylko, ocierające się o moje, ciało Baekhyuna. Skłamałbym mówiąc że mi się nie podoba. Nie musiałem pilnować jakichkolwiek granic, w końcu niższy jest moim chłopakiem, co z tego że na niby. Dlatego też bez zastanowienia sunąłem dłońmi po jego bokach zatrzymując się w końcu na biodrach chłopaka. Tak kusząco nimi poruszał, że nie potrafiłem nad sobą panować. Nawet wydawało mi się że widzę iskierki zadowolenia w jego oczach jeszcze zanim przyciągnąłem go do siebie i złączyłem nasze usta. Swoje dłonie skierował na mój tors przesuwając je po chwili w dół odnajdując brzeg koszulki. Czułem jeszcze jak jego chłodne dłonie gładzą miesnie mojego brzucha. 'Oj co za zboczuszek', pomyślałem dokładnie w tym samym momencie gdy usta Baeka zniknęły. Zakręciło mi się w głowie, przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje. Do moich uszu dotarło słowo "odbijany" i poczułem czyjąś ciepłą dłoń na nadgarstku. Cholera, jeden drink za dużo. Nie miałem pojęcia co się działo dookoła mnie, wszystko się kręciło i falowało na raz, a moja głowa wydawała się być zbyt ciężka do utrzymania w pionie. Dlatego też po chwili otarłem czoło o coś... nie wiem co to jest, ale ulżyło.
- Oj, Sehunnie... - usłyszałem czyiś głos, po czym ktoś objął mnie w pasie początkowo delikatnie, stopniowo wzmacniając uścisk.

Baekhyun

- Odbijany!! - wrzasnął mi ktoś do ucha i odepchnął na tyle mocno, że straciłem grunt pod nogami i wylądowałem tyłkiem na chłodnych panelach. Co jeśli właśnie zrobiłem zadkiem dziurę w panelach? Jongin sie ucieszty- będzie w końcu miał to wymarzone oczko wodne w salonie. Wpuścimy tam rybki i nadamy im imiona.

- Auć... - jęknąłem rozmasowując obolałe miejsce jednocześnie wstając. Rozejrzałem się dookoła wszyscy się dobrze bawili, tańczyli, śmiali się ale czegoś mi brakowało. Alkohol. Pomoże na mój obtłuczony tyłeczek. Doczłapałem do kuchni, z poczuciem że o czymś zapomniałem. A chui. Pijemy.

Gdy już wlałem w siebie dwa kolejne drinki usiadłem na blacie przodem do tańczących. Zacząłem się kołysać na boki mrucząc pod nosem słowa piosenki, które sam sobie właśnie wymyśliłem. Mój zamglony wzrok wyłapał zbliżającego się plastusia z uśmiechem na gębie. Gdyby nie ilość alkoholu w mojej krwi, pewnie zaczął bym spierdalać, ale byłem teraz odważny. Pomachałem do wielkoluda i zacząłem ryczeć ze śmiechu, bo jego uszy rzucały cień na podłogę, co było przekomiczne, szczególnie w moim stanie.

- Na twoim miejscu bym się tak nie cieszył, kochanie. - powiedział przybliżając się do mnie na tyle abym mógł go usłyszeć.

- Dlaczego? Widziałeś... się kiedyś w lustrze? - zaniosłem się kolejną falą śmiechu. Chan przytrzymał mnie abym nie jebnął na podłogę po czym się wrednie uśmiechnął.

- Gdzie zgubiłeś swojego kochasia Sehuna? - uniósł jedną brew. KOGO? Sehuna? Kto... O nie, mój Sehunnie, gdzie on jest? Zacząłem się nerwowo rozglądać dookoła. Nie zauważyłem go w tłumie, nigdzie nie było też Luhana. O nie... Od razu wytrzeźwiałem. Spojrzałem błagającym wzrokiem na Yeola, na co ten tylko się zaśmiał. - Tak, dobry tok myślenia kochany, wyszedł z Luhanem.

Change Me | SeBaek |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz