Rey odetchnęła z ulgą, kiedy poczuła równomierny oddech mężczyzny. Natychmiast zajęła się za ściąganie z niego zbroi. Miała nadzieję, że przypadkiem się w niej nie utopi ze względu na rozmiar.

Szybko i sprawnie ją założyła, a za chwilę jej głowa zniknęła pod postacią białej maski. Z powrotem zabrała broń i wyszła z pomieszczenia, od razu go zamykając. Miała nadzieję, iż nikt nagle nie będzie potrzebował jakiegoś droida i nie odkryje nieprzytomnego mężczyzny. 

Dziewczyna próbowała określić swoje położenie, jednak kompletnie nie wiedziała, co to za miejsce. Długi korytarz, który posiadał po obu stronach drzwi w odległości od siebie około paru metrów. Kompletnie nie wiedziała, w którą stronę powinna się udać. W końcu postanowiła zaufać intuicji i skręciła w prawą stronę. Ten Niszczyciel powinien być oznakowany.

Drzwi, przy których przechodziła Rey, otworzyły się i wyszedł przez nie rudowłosy mężczyzna, ubrany w mundur Najwyższego Porządku. Dziewczyna od razu rozpoznała w nim swojego oprawcę i mocniej ścisnęła broń. 

- Ty, masz przypilnować więźnia. To jest rozkaz, a ja nie mam czasu. - Warknął, poprawiając luźno wiszący płaszcz na swoich ramionach. Rey w międzyczasie przestawiała opcję ogłuszania na najzwyklejszy laser. - Usłyszałeś, żołnierzu? - Zapytał donośnie, marszcząc nos. Dziewczyna ocknęła się w przemyśleń i powoli podniosła srebrny blaster. 

Muszę go zabić, pomyślała. Hux powoli zaczął coś podejrzewać i sam powoli zaczął sięgać po swoją broń, umieszczoną przy pasie jego munduru. Tylko jeden strzał... jednak to kosztowałoby życie i jej, i Damerona oraz całego Ruchu Oporu. Najwyższy Porządek natychmiast zapragnąłby zemsty za zabicie takiej szychy.

- Przepraszam, sir, mój blaster się zacina i szedłem go wymienić. - Odparła Rey, niższym głosem. Przynajmniej mikrofon zdeformował jej głos i generał nie mógł poznać swojego więźnia. Armitage ponownie się wyprostował, puszczając broń przy pasie.

- Nie mam czasu na zwoływanie innych żołnierzy. Masz go przypilnować. I tak nie powinien ci się wywinąć, a w razie czego będzie miał jedynie zepsuty blaster - stwierdził i ramieniem wprowadził szturmowca do środka.

Kiedy drzwi za generałem się zatrzasnęły, serce Rey prawie stanęło. To była sytuacja, w której jeden mały ruch mógł zmienić wszystko. Przez chwilę dręczyła ją myśl, że jednak mogła zabić generała, może tak byłoby lepiej... Jednak postąpiła, jak postąpiła. Czasu nie cofnie.

 Odczekała jakąś chwilę, aby generał się oddalił i już miała otwierać drzwi, jednak usłyszała męski i znany jej głos.

- Nie przywitasz się? - Powiedział mężczyzna, siedzący na fotelu. Rey kompletnie zapomniała o więźniu, który przebywał razem z nią w pomieszczeniu. Zbliżyła się do niego i od razu rozpoznała w nim Poego. Uśmiechnęła się w duchu i odetchnęła z ulgą. - Nie wiem, kto ma tu bardziej przerąbane. Ja czy ty? - Wymamrotał, a dziewczyna zdjęła swój hełm.

- My. - Zaśmiała się, a Dameron otworzył usta, nie dowierzając temu, co widzi.

- Co...? Ale jak ty? Chwila. Przeszłaś na ich stronę? - Zapytał całkowicie poważnie, jednak po chwili na jego twarzy zagościł uśmiech. - Wiem, że jesteś wspaniała, ale czy w końcu mnie rozkujesz, czy będziesz stała tak cały dzień? - Zapytał ironicznie a Rey szybko zwolniła blokadę kajdanek. Poe przeciągnął się i wyrwał Rey blaster.

- Co ty robisz? - Zapytała podirytowana. Poe odbezpieczył broń i spojrzał na Rey.

- Są duże szansę, że po drodze spotkamy innych szturmowców lub Rena. Gdyby nas zauważył, ja zacznę strzelać, a ty uciekniesz. Nie chcę, żeby zrobił ci krzywdę, a zresztą wiesz rzeczy, które może wykorzystać przeciwko ostatniemu Jedi i Ruchowi Oporu.

Ostatni Jedi? powtórzyła w myślach Rey, nie chcąc uwierzyć w słowa chłopaka. O czym on w ogóle mówił? Próbowała połączyć fakty sprzed miesięcy, jednak sekundy mijały, a Poe coraz bardziej się niecierpliwił. Chwycił Rey za ramię i poszedł w stronę drzwi.

- Jeżeli uda ci się uciec, leć na D'Qar beze mnie. - Powiedział, patrząc prosto w jej oczy. Rey pokręciła stanowczo głową, a Poe chwycił ją za podbródek. - O mnie się nie martw. Bo wiesz... Ja cię kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej.

W jednej sekundzie drzwi otworzyły się z hukiem, a po drugiej stronie stanął mroczny rycerz Ren. Rey wraz z Dameronem zbladła na jego widok, jednak Kylo stał niewzruszony.

- Dosyć tych czułości. Jedyne co wywnioskowałam to to, że rebelianci wciąż przebywają na D'Qarze. Jestem wdzięczny za tę informację. Na pewno to wykorzystamy. - Stwierdził beztrosko, wyrywając Mocą blaster z dłoni Poego.

Oni mieli co do tego złe przeczucia.

*

KTOŚ WŁASNIE ZMARTWYCHWSTAŁ! :D

Cichy krzyk - Reylo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz