Rozdział III

3.8K 266 51
                                    

Rey wyskoczyła z X-winga i zaczęła kamuflować go za pomocą gałązek i liści. To, że raz na jakiś czas wymykała się z bazy, nie powinno wyjść na światło dzienne. Dlatego podróżowała, kiedy zapadał zmrok. W tej chwili próbowała przedrzeć się przez gęsty las, który prowadził do bazy Ruchu Oporu. 

Choć nadużywała dobroci generał Organy, to jednak ona trzymała ją tu na uwięzi niczym psa. Rey pragnęła jedynie znaleźć parę odpowiedzi na dręczące ją pytania. Schowała mały przedmiot, owinięty w chustę do swojej torebki i w końcu wyszła z ogromnego buszu. Rozejrzała się po hangarze, po którym gdzieniegdzie spacerowali rebelianci, pilnujący ciszy nocnej. 

Rey czekała na chwilę, gdy mężczyźni się odwrócą, aby bezszelestnie przejść do swoich kwater. Pomyślała w duchu, że przy takiej ochronie Najwyższy Porządek bez przeszkód może się tu dostać i zaatakować od środka. W końcu zwykła zbieraczka złomu dawała sobie radę a co dopiero oni.

Nie minęła chwila, a Rey zamknęła drzwi do swojego pokoju. Ze zmęczeniem rzuciła torebkę na łóżko i zaczęła zdejmować buty. Cieszyła się, iż jej współlokatorka Saram, poleciała na jakąś misję i wróci za tydzień. Przynajmniej nie musi się tłumaczyć, że "poszła na chwilę do łazienki". Rey śmiała się z tego, iż kobieta nie spostrzegła, że znika na całą noc. 

Dziewczyna chwyciła swój nadajnik i ponownie wsadziła go w nogawkę od spodni. Organa zapewne myślała, że tego nie zauważy. Zbieraczka złomu zdjęła swój czarny płaszcz i rzuciła go na fotel, który stał odwrócony do biurka.

- Ach, Rey! - Usłyszała czyiś głos i nagle podskoczyła. Jej serce ponownie zaczęło być normalnym rytem dopiero wtedy, kiedy dostrzegła generał Organę, ściągającą ze swojej głowy jej płaszcz. Młoda dziewczyna stanęła na baczność, jeszcze rozmyślając nad tą dziwną sytuacją. Ostatnie, czego by się spodziewała w jej pokoju w środku nocy, była Leia. 

- Pani generał. - Stwierdziła drżącym głosem Rey, nerwowo zerkając na torbę. Starsza kobieta skrzywiła się lekko, jednak po chwili zaczęła składać płaszcz dziewczyny.

- Czy mogę wiedzieć, gdzie ty się włóczysz po nocach? - Zapytała, nie podnosząc wzroku znad materiału. Rey podrapała się po brodzie, nie wiedząc, co ma właściwie odpowiedzieć. 

- Byłam w łazience. - Odparła beznamiętnie, jakby to rzeczywiście było prawdą. Organa zmierzyła ją surowym wzrokiem.

- Dlatego ubierasz się w ten sposób, przekradając przez korytarz niczym szpieg? - Kobieta skrzyżowała ręce na piersi i zacisnęła wargi.

- Aby dostać się do łazienki, trzeba się wykazać? - Odpowiedziała pytająco, jakby do siebie. Generał zmrużyła oczy i spojrzała z podejrzeniem na dziewczynę.

- Rey, mamy tu kamery. Myślisz, że nie wiem, że cały rok się gdzieś wymykasz? - Zapytała ironicznie, na co młoda rebeliantka pobladła. Oczywiście, że wiedziała, iż mają kamery, jednak nie sądziła, że naprawdę komuś chce się je sprawdzać.

- Ale ja się nigdzie nie wymykam. - Zaprzeczyła, raz po raz zerkając na torbę. Organa zauważyła nietypowe zachowanie dziewczyny.

- Co tam masz? - Zapytała starsza kobieta, jednak Rey spuściła jedynie wzrok i nie odzywała się. - Gdzie ty uciekałaś? - Zadała kolejne pytanie, ale nadal odpowiadało jej milczenie. Organa bez słowa ruszyła ku torbie zbieraczki złomu. Ta od razu zareagowała i ścisnęła ją mocno.

- Proszę tego nie ruszać! - Rey odwróciła się od starszej kobiety, aby ta nie przechwyciła jej tajemnicy.

- Muszę jakoś zainterweniować! - Odparła, próbując chwycić torbę. - Chyba, że odpowiesz na moje poprzednie pytanie. - Zmrużyła oczy i splotła ręce na piersi. Rey także przestała się wyrywać i ponownie położyła torebkę na łóżko.

Cichy krzyk - Reylo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz