43

1.3K 193 14
                                    

PERSPEKTYWA CHANYEOLA

Jechałem samochodem już dobre dwadzieścia minut, jednocześnie rozmawiając z Suho na głośnomówiącym.
- Powiedziałeś tak?- zapytał zdziwiony.
- Tak... ale musiałem tak powiedzieć, ze względu na charakter Baeka.
- Co masz na myśli?
- Powiedziałem tak, żeby Baekhyun nie mieszał się w mój związek. Wiesz jaki on jest.- powiedziałem.
- No tak, tak.- powiedział i lekko się zaśmiał.
- O co ci chodzi?- zapytałem. 
- Bo powiedziałeś "w mój związek". 

- I co?
- Czyli co? Mam szykować pieniądze na ślub?- zaśmiał się.
- Ale jesteś zabawny...
- Już się nie obrażaj. Lepiej powiedz mi tu jak na spowiedzi, kochasz ją?
- Suho!
- Co? Proste pytanie! Odpowiedz tak lub...
- Tak, kocham ją!- przerwałem.
- A ona o tym wie?- zapytał.
- Skąd ja mam wiedzieć? Nie znam się na kobietach.
- Poczekaj chwilkę...- powiedział i na chwilę zapadła cisza- Chyba Chen do mnie przyjechał. A co do Asami, powinieneś jej to wszystko wytłumaczyć chociażby przez drzwi. Powinna wiedzieć, że musiałeś tak powiedzieć.
- Wiem, ale...
- Kim jesteś?!- krzyknął.
- Park Chanyeol. Zapomniałeś?- uśmiechnąłem się.
- Czego ode mnie chcesz?
- Suho, wszystko...
- Wyjdź, albo zadzwonię po policję!
- Suho?
Nagle usłyszałem strzał.
- Suho?! Suho! Kto tam jest? Halo?!
- Lepiej pośpiesz się, bo inaczej twój kolega się wykrwawi.- powiedział jakiś facet i rozłączył się.
Jechałem tak szybko, jak tylko mogłem. Co to w ogóle było? Kim był ten facet?! Mam nadzieję, że zdążę na czas. Chwilę potem byłem już przy mieszkaniu Suho. Wyciągnęłam pistolet z samochodu i udałem się do Suho.
- Suho?- krzyknąłem wchodząc do środka. 
- Chan- powiedział cicho.
- Cholera jasna...- krzyknąłem, podbiegając do chłopaka.

Suho leżał przy szafce w kuchni z zakrwawioną koszulką, a na podłodze była coraz większa kałuża krwi. 

- Kto tu był?- zapytałem, wykręcając szybko numer na pogotowie.

- Nie wiem, był zamaskowany. 

W tym momencie wezwałem pogotowie.

- Dobra, jak się czujesz?- zapytałem, kucając przy Suho.

-Chan... oni cię znają.- powiedział.

- Kto mnie nie zna?- uśmiechnąłem się- Nie martw się, wyjdziesz z tego. Złapię tego drania, który ci to zrobił i zabiję, o to też zadbam.

- Chanyeol, czy ty mnie słuchasz do cholery?- zapytał i złapał mnie za bluzkę- Oni znają ciebie i Asami!

- C-co? Mówili coś?

- Oni chcą skrzywdzić Asami. Jedź do niej.- powiedział.

- Pojebało cię? Nie zostawię cię samego. Poczekam tu, dopóki nie przyjedzie pogotowie.- powiedziałem.- Asami jest w domu jakieś dwadzieścia minut stąd, z bronią więc to raczej martwił bym się o tych, którzy ją zaatakują.

- To nie są żarty, tępaku! Zadzwoń do niej!- rozkazał mi.

Uśmiech zszedł mi z twarzy. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do dziewczyny.

- Cholera. Nie odbiera.

Nagle do pokoju weszli ratownicy, którzy od razu zajęli się Suho.

- Jedź do niej, jestem już bezpieczny- powiedział Suho.

Zdenerwowany wybiegłem z mieszkania i szybko podjechałem pod dom.

- Asami!- krzyknąłem, wchodząc do środka.

Zajrzałem do jej pokoju, nie ma jej. Zajrzałem do łazienki, mojego pokoju, kuchni, salonu, a nawet piwnicy- nie ma jej. Szybko starałem się do niej dodzwonić, ale ta odrzucała moje połączenia.

- Czego?- powiedziała z irytacją w głosie.

- Gdzie ty do cholery jesteś?- krzyknąłem.

- Obecnie w taksówce. A co? Wróciłeś i nie miałeś kogo wykopać z domu?

- Asami, do kurwy, to nie jest śmieszne! Mów gdzie jedziesz!?

- Boże, weź zaparz sobie jakieś ziółka! Jadę do kawiarni na Sejongno.

- Sejongno? Asami, masz wysiąść z tej taksówki, słyszysz?!- krzyknąłem, wychodząc z domu.

- Dlaczego?- zapytała lekko zaniepokojona.

- Bo ja ci tak każę! W ogóle to po cholerę ty tam jedziesz?!

- Nie twój interes!- powiedziała i rozłączyła się. 

Najszybciej, jak tylko mogłem, ruszyłem w stronę Sejongno. Mam tylko nadzieję, że nic się jej nie stanie. Nie mógłbym znieść kolejnej osoby w kałuży krwi... tym bardziej Asami. Moje serce biło szybko i mocno, dłonie zaczęły się pocić, a ja co jakiś czas starałem się dodzwonić do dziewczyny. Cholera, co ona może robić na tej ulicy ?!

- Cholera- powiedziałem, kiedy zobaczyłem za sobą policję.

No nic, trzeba będzie trochę złamać prawo.



******

Dodałam, bo mi się tak chciało :* Wpadłam na pomysł, że we wtorek nie dodam rozdziału, ale za to w piątek/sobote/niedziele (zobaczę jeszcze) Zrobię maraton. Jeśli dobrze mi pójdzie, to dokończę You steal my bag :*

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz