12

2.1K 232 44
                                    

Kilka minut po śniadaniu, udałam się do łazienki w celu wzięcia ciepłego prysznica.
- W tamtej szafce masz ręczniki- powiedział Chanyeol wskazując na małą, białą szafkę, która stała przy prysznicu- A i lepiej zamknij się na klucz- powiedział podchodząc do drzwi.
- Nie wydaję mi się, żeby Suho był zboczeńcem- powiedziałam.
- Nie mówiłem nic o Suho- powiedział, zmierzył mnie wzrokiem, po czym uśmiechnął się pod nosem.
- Eh, wynoś się! Jesteś obleśny- powiedziałam pchają go w stronę wyjścia.
- To były tylko żarty- powiedział spokojnie.
- Nieśmieszne- powiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz.
Minęło trochę czasu zanim ogarnęłam wodę, aby była w sam raz.
Kiedy już wyszłam z łazienki, udałam się do salonu. Zobaczyłam tam Suho, który oglądał telewizję.
- Hej, co oglądasz?- zapytałam siadając obok niego.
- Ym... jakieś badziewie. Chanyeol cię gdzieś zabiera?- zapytał odkładając pilota na stolik.
- Tak. Mam mieć ,,trenin". Nie wiesz o co może mu chodzić?
- Nie wiem. Chanyeol jest nieprzewidywalny, ale nie martw się, nic ci nie zrobi- powiedział i uśmiechnął się.
- Skąd ta pewność?- zażartowałam.
- Zbyt długo go znam, żeby nie zauważyć kiedy podrywa- powiedział przeczesując włosy dłonią.
- Podrywa?- zapytałam zdziwiona.
- Tak... Kiedy Chanyeolowi wpadnie w oko jakaś dziewczyna on zaczyna zachowywać się inaczej. Co prawda, przeprowadził kiedyś dziewczynę do domu, ale nie tak szybko, jak ciebie. Musisz być wyjątkowa- powiedział.
- Że niby Chanyeol... nie, wydaje ci się- powiedziałam zgarniając włosy za ucho- Od kiedy się znacie?
- Znamy się od dzieciństwa. Poznaliśmy się w domu dziecka.
- Jesteście z domu dziecka?- zapytałam zdziwiona.
- Tak- powiedział kiwając głową- Trafiliśmy tam jako dzieci...
- O czym rozmawiacie?- zapytał Chanyeol wchodząc do salonu.
- O niczym- powiedział Suho, który nagle zrobił się nieco blady.
- Przecież słyszałem- ciągnął dalej.
- Taka tylko pogawędka - powiedział.
- Dobra, bo nie mamy czasu. Gotowa?-zapytał.
- Nie wiem na co, ale tak- odpowiedziałam wstając z kanapy.


Kilka minut później byliśmy niedaleko plaży. 

- Prosze- powiedział Chanyeol podając mi kubek kawy.

- Dzięki- odpowiedziałam- Po co tutaj przyszliśmy?

- Nie lubisz patrzeć na plaże?- zapytał opierając się na barierce.

- Lubię, ale nie koniecznie w październiku, kiedy pizga od tego morza- powiedziałam stając obok niego.

Przez parę minut nie robiliśmy nic innego, tylko patrzyliśmy się na falę, pijąc kawę. 

- Opowiedz mi coś o sobie- powiedziałam przerywając ciszę.

- Ci...

- Co? Stoimy tutaj i marzniemy jakieś dobre dziesięć minut! Nie wierzę, że przyszliśmy tylko po to, żeby gapić się na wodę- powiedziałam.

- Oczywiście, że nie.

- To po co?

-  Moja droga Asami... widzisz w tym oto miejscu codziennie przechodzi kilka tysięcy osób. Wszyscy są zabiegani, roztargnieni i się śpieszą, więc to będzie idealny test dla ciebie.

- Jaki znowu test?- zapytałam z grymasem na twarzy.

- Musisz kogoś okraść- powiedział jakby to było oczywiste.

- Ale zobacz ile tu jest osób! Przecież ktoś mnie zauważy i zamknie!- powiedziałam lekko panikując.

- Uspokój się. Tutaj nikt na nikogo nie zwraca uwagi! Możesz mieć nawet nóż w głowie, a i tak ci nikt nie pomoże. 

- Muszę to robić?- zapytałam ze łzami w oczach.

- Chcesz wrócić na dworzec?

- W porządku... kogo mam okraść?- zapytałam odgarniając włosy na jeden bok.

- Hm...- zaczął się rozglądać- Zabierz tamtej kobiecie torebkę- powiedział wskazując na średniego wzrostu panią.

- Może ty chcesz to zrobić? Jesteś w tym dobry.

- Nie marudź- powiedział lekko popychając mnie do przodu. 

Dobra Asami, spokojnie. Osoba, której miałam zarąbać torebkę usiadła na ławce, więc pomyślałam, że pójdzie łatwo. Usiadłam obok niej i udawałam, że wiąże buty. Nagle kobieta wstała i, rozmawiając przez telefon, zaczęła iść wolnym krokiem w kierunku barierek. Chanyeol spojrzał tylko na mnie z uśmiechem i kiwnął głową na tą kobietę. Wstałam i podeszłam do niego.

- Co? Stoi koło ciebie... zagadaj ją jakoś- powiedziałam.

- To ty masz ją okraść nie ja- wyszeptał.

- Ale chyba możesz mi pomóc, jesteśmy wspólnikami!- powiedziałam szarpiąc go za rękaw- Prooooooszę.

- Dobra!- krzyknął. 

Chanyeol podszedł do kobiety i zaczął ją zagadywać. Podeszłam bliżej nich i zaczęłam stopniowo się przysuwać.

- Więc nie jest pani tym zainteresowana?- zapytał.

- Nie, proszę mnie zostawić rozmawiam- powiedziała tamta kobieta.

- Dobrze- odpowiedział i odszedł. 

Już miałam tę torebkę w ręce, już ją miałam!

- Co pani wyprawia?- krzyknęła kobieta.

Nie wiedziałam co robić. Moje serce biło tak szybko, że w mojej głowie zaczęło mi coś trzeszczeć. W oczach pojawiły się łzy, które nie potrafiłam opanować. Tak... rozbeczałam się.

- Ja bardzo panią przepraszam- powiedziałam płacząc- Ja chciałam panią okraść, bardzo przepraszam!- powiedziałam klękając przed nią.

Kobieta tylko spojrzała na mnie z litością, podniosła po czym wyciągnęła z torebki portfel.

- Masz- powiedziała podając mi banknot- Powodzenia.

Spojrzałam na Chanyeola, który patrzył na tą sytuację z niedowierzaniem. Czy kobieta, którą miałam okraść... ona dała mi pieniądze!

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz