25

1.6K 202 17
                                    

PERSPEKTYWA CHANYEOLA

Zostawienie Asami samej w domu nie wydawało mi się dobrym pomysłem, ale nie miałem wyjścia. Pojechałem do Suho, aby dać mu rzeczy z kradzieży i pieniądze Jongina. 

- Dobra, ile za to wszystko dostanę?- zapytałem, wysypując wszystko na stolik.

- Jeśli nic nie zepsuliście, to myślę, że sporo.

- Sporo to znaczy ile?- zapytałem lekko zdenerwowany.

- Nie wiem, nie umiem ci teraz powiedzieć.- powiedział, patrząc się na mnie, jak na szaleńca.

Usiadłem na krześle i złapałem się za głowę. Miałem nadzieję, że dzisiaj już dostanę pieniądze.

- Co jest?- zapytał Suho i podszedł do mnie.

- Nic, nie wiem co zrobić z Asami.- powiedziałem. 

- Jak to wszystko znosi?

- Jak znosi? Zamknęła się w pokoju, cały czas płaczę. Wczoraj poprosiła mnie, żebym przy niej został, dopóki nie zaśnie. Całą noc męczyły ją koszmary... Zostałem z nią do rana.

-Próbowałeś z nią porozmawiać? 

- Tak, chciałem, ale ona powiedziała, że woli być sama. 

- Może jest za wcześnie?

- Nie wiem. Nie chcę, żeby myślała, że została sama, bez pomocy.- powiedziałem, przeczesując włosy palcami.

- Musisz dać jej trochę czasu.

- Wiem, tylko boję się, że zrobi coś głupiego.

- Nie martw się, Asami jest inteligentną dziewczyną, na pewno nic sobie nie zrobi.- powiedział, klepiąc mnie po ramieniu.

- Miejmy nadzieję. Nawet nie wiesz co taka osoba może zrobić.- powiedziałem wstając- Dobra, to odezwij się, jak dowiesz się co i jak z tymi pieniędzmi.- powiedziałem żegnając się z chłopakiem.

- Odezwę, odezwę. Pozdrów ode mnie Asami.

Po dwóch godzinach stania w korku, udało mi się dojechać do domu na godzinę 19. Wszedłem do domu, gdzie panowała idealna cisza. 

- Wróciłem!- krzyknąłem.

Spojrzałem na blat w kuchni, na którym zostawiłem obiad dla Asami. Stał tak samo, jak przed moim wyjściem, co oznaczało, że Asami nie ruszyła się z pokoju. 

- Asami, dlaczego nic nie zjadłaś?- zapytałem wchodząc po schodach.

Zatrzymałem się przy drzwiach i zastanawiałem się czy powinienem wejść, czy nie.

- Byłem u Suho. Pytał się o ciebie... masz pozdrowienia.- powiedziałem, ale Asami dalej się nie odzywała- Rozumiem, gdybyś czegoś potrzebowała, tylko powiedz.

Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Naprawdę nie wiem co robić. Z jednej strony doskonale wiem przez co przechodzi. Kiedy ja straciłem rodziców, wszystko wydawało mi się bez sensu. Cały czas chciałem być sam, praktycznie odciąłem się od świata. Rozumiem, ale z drugiej strony nie mogę tylko na to patrzeć. Wiem, że muszę teraz czekać. 

Dwa dni później...

Przez kolejne dni w ogóle nie widziałem Asami. Martwiłem się o nią coraz bardziej. Nie pozwalała mi wejść do pokoju, nie jadła, nie piła, nie dawała żadnych oznak życia.

Była dość późna godzina. Właśnie rozmawiałem z Suho przez Skype, gdy nagle usłyszałem krzyk Asami. Pobiegłem do jej pokoju, ale drzwi ciągle były zamknięte.

- Asami!- powiedziałem, uderzając dłonią o drzwi- Wszystko w porządku?

Dziewczyna przestała krzyczeć, za to usłyszałem jej płacz. Najprawdopodobniej miała kolejny koszmar. 

- Asami, otwórz. Musimy porozmawiać. Obiecuję, że poczujesz się lepiej, ale błagam, nie odsuwaj się ode mnie, to w niczym ci nie pomoże.

Oparłem się o drzwi i czekałem na jakiś ruch Asami, ale nic nie wskazywało na to, że dziewczyna otworzy drzwi. Stałem tam kilka minut i już miałem odejść, gdy nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają. Moim oczom ukazała się zapłakana Asami. Patrzyłem się na nią i nie mogłem uwierzyć, że to ta sama osoba, którą poznałem we więzieniu. To znaczy też płakała, ale nie aż tak.
Przez chwilę nie wiedziałem co powinienem zrobić. Nie spodziewałem się takiej Asami. Dziewczyna przetarła oczy rękawem koszulki, po czym spojrzała na mnie lekko zaczerwionymi oczami. Starałem się coś powiedzieć, ale kompletnie odebrało mi mowę.
- Ym...- zacząłem się znowu jąkać.
Asami zrobiła krok do przodu i przytuliła się do mnie. Objąłem ją, po czym weszliśmy do jej pokoju. Przez chwile panowała cisza, ale Asami nagle położyła się na łóżku i przykryła kocem.

- Możesz położyć się obok mnie?- zapytała, klepiąc miejsce obok niej.

Zrobiłem to, o co mnie poprosiła i położyłem się obok niej.

- Boję się- powiedziała i przytuliła się do mnie- Nie dam sobie rady bez nich... powiedz mi, co ja mam zrobić? Nie mam pieniędzy i w sumie... to jestem na twoim utrzymaniu- zaczęła płakać- Przepraszam cię Chanyeol, przepraszam. 

- Nie przepraszaj- odpowiedziałem i zacząłem głaskać ją po głowie. 

Z każdą chwilą Asami coraz bardziej mówiła mi o tym, co czuje, przez co czułem, że w końcu jej pomogę. Leżałem tam z nią i słuchałem, dopóki dziewczyna nie zasnęła. Nie wiedziałem jaki ruch zrobić, aby jej nie obudzić. Delikatnie zdjąłem jej głowę z mojej klaty, po czym złapałem jej dłoń.

- Chanyeol- powiedziała zaspana- Nie zostawiaj mnie.










******
Boże... miało być takie piękne, a wyszło takie krótkie cuś XD STARAŁAM SIĘ. Mam nadzieję, że te wypociny się Wam podobają, bo mnie tak 2/10. 

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz