38

1.5K 203 22
                                    

Nie mogłam spać. W głowie miałam milion scenariuszy tego, co by się stało, gdybyśmy w porę nie uciekli. Cały czas przed oczami miałam obraz tego faceta... mimo, że widziałam go tylko przez krótką chwilę, to bardzo dobrze zapamiętałam jego twarz. Wtedy byłam spokojna, więc wszystkie emocje wyszły dopiero teraz.
Leżałam w łóżku i nie mogłam się pozbyć tych przeklętych myśli. Kiedy zasypiałam, po kolei budziły mnie moje koszmary, w którym widzę martwego Chanyeola... Mózgu, dlaczego musisz być dla mnie taki brutalny?

Cała morka od potu usiadłam na łóżku. Chyba ta noc będzie dla mnie nieprzespana... kurwa. Cały czas przed oczami ten obraz Chana, który sprawiał, że naprawdę myślałam, że się rozpłaczę. Cichym, ale szybkim krokiem wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do sypialni chłopaka. Miał zapaloną lampkę, więc bez problemu wślizgnęłam się do jego łóżka i zawinęłam się w kłębek. Nie chciałam obudzić Chana, bo on również był zmęczony. Położyłam się obok niego i starając się go nie dotknąć, próbowałam zasnąć. Nagle ręka chłopaka oplotła mnie w talii i przyciągnęła bliżej ciała Chanyeola.
- Mogłaś powiedzieć, że się boisz.- szepnął mi do ucha.
- Obudziłam cię?- zapytałam, lekko się do niego odwracając.
- Nie- uśmiechnął się- I tak nie spałem.
Przeglądałam się jemu i łzy same poleciały mi po policzkach. Wszystko przez ten głupi sen. Chłopak popatrzył na mnie z lekką paniką w oczach.
- Wszystko w porządku?
- Tak- odpowiedziałam, wtulając się w jego klatę- Cieszę się, że nic ci nie jest.
Chanyeol objął mnie i mocniej przytulił, po czym jedną ręką zaczął głaskać mnie po głowie.
- Przepraszam.- powiedział.
- Za co?
- Za to, co się dzisiaj stało. Nie powinienem cię pakować w takie coś.
- Zgadzam się. Jesteś idiotą.- powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami.
Po chwili poczułam jego głowę w zagłębieniu mojej szyi. Jego dłonie dalej trzymały mnie w objęciach... dopiero wtedy się uspokoiłam i zasnęłam.

Kiedy się obudziłam, okazało się, że jest godzina dziewiąta rano. Ruszyłam lekko głową, aby sprawdzić, czy Chanyeol też się obudził. Kiedy odwróciłam się na drugi bok, zauważyłam, że chłopaka nie ma w łóżku. Przykryłam się kołdrą i zaczęłam gapić się w blady sufit. Myślałam nad tym, co się wczoraj wydarzyło i zastanawiałam się czy na pewno się do tego nadaję. Po kilku minutach, postanowiłam zejść na dół. Schodząc po schodach, usłyszałam, jak w kuchni gra muzyka, oraz niski, głęboki głos Chanyeola. Nie chciałam, aby przestawał, więc po cichu weszłam do pomieszczenia, i przyglądałam się chłopakowi, który coś smażył na patelni. W sercu coś lekko mnie zakuło, a na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Nie wiem dlaczego, ale byłam szczęśliwa, że go widzę.

- Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony- Od jak dawna tu stoisz?

- Od jakieś... drugiej zwrotki- podeszłam do niego z uśmiechem- Widzę, że masz dobry humor.- stwierdziłam, starając się zerknąć na patelnię.

- Mam, a ty idź poczekaj w salonie.- powiedział wysyłając do mnie jego uroczy uśmiech.

Bez marudzenia wyszłam z kuchni i rzuciłam się na kanapę. Byłam ciekawa powodu, dlaczego ten krzywus jest taki wesoły. W dodatku wygląda dzisiaj zaskakująco dobrze. Jego włosy lekko roztargane, biała koszulka na krótki rękaw i czarne dresy a wszystko podkreślał swoim pięknym uśmiechem. 

- Proszę bardzo.- powiedział, podając mi talerz z jajecznicą.

- Co to za święto, że wstałeś tak wcześnie i zrobiłeś śniadanie?- zapytałam.

- Po prostu mam dobry humor.

- Oho, to musi być coś poważniejszego.

- Może. Po prostu się cieszę, bo wszystko idzie tak, jak to sobie zaplanowałem.- powiedział i wziął łyka wody- Nie planuj niczego na wieczór- spojrzałam na niego- Dzisiaj cię porywam.

- Gdzie? Jeśli znowu na jakąś akcję jak wczoraj to chyba podziękuję.

- Na randkę. Ubierz coś seksownego.

Spojrzałam na niego zdziwiona, a on mrugnął do mnie, po czym na jego usta wkradł się uśmieszek. Momentalnie poczułam, jak moje policzki zaczynają robić się gorące. 
Po tym, jak skończyłam swoje śniadanie, zebrałam talerze i odniosłam je do zlewu.  

- Ubierz coś seksownego- powiedziałam, kiedy byłam już w swoim pokoju.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć nad tym, w co się ubiorę. Cholera, czy ja w ogóle coś mam? Podeszłam do szafy i po kolei przyglądałam się każdej rzeczy. 

To nie, bo jest brzydkie.

To nie, bo wyglądam w tym grubo.

To nie, bo nie lubię żółtego.

To nie, bo będzie mi za gorąco.

To nie, bo będzie mi za zimno.

Gdyby ten idiota powiedział mi dokąd mnie ,,porywa'' to by wszystko ułatwiło.

- CHANYEOL!- zawołałam go, siedząc na podłodze.

- Co jest?- zapytał, wchodząc do pokoju.

- Gdzie dzisiaj idziemy? Powiedz, bo nie wiem w co się ubrać. 

- Nie powiem ci- zaśmiał się.

- Proszę! Chcesz, żebym narobiła ci wstydu, bo ubiorę się w coś nieodpowiedniego do sytuacji, no powiedz CHCESZ TEGO?!- krzyknęłam.

- Dobra, idę stąd, bo nie lubię jak się na mnie krzyczy.

- STÓJ- powiedziałam, łapiąc go za nogę.

Wstałam z podłogi i odgarnęłam włosy do tyłu.

- No błagam cię... wiesz doskonale, że nie mogę się denerwować!

Chłopak patrzył na mnie z obojętnym wyrazem twarzy i nonszalancko popijał zawartość szklanki, z którą przyszedł. 

- Bo wiesz- powiedziałam delikatnie popychając go na ścianę- Ja chcę ładnie wyglądać, żeby do ciebie pasować. 

- Dalej mnie nie przekonujesz.- powiedział.

- Powiedz gdzie mnie zabierasz, do cholery- powiedziałam łapiąc go za koszulkę.

- Nie.

Odebrałam mu szklankę, położyłam na stoliku, po czym popchnęłam chłopaka na łóżko i położyłam się na nim.

- Jeszcze takiej cię nie widziałem.- uśmiechnął się.

- Podoba ci się?

- Tak.

- To wypieprzaj- powiedziałam i zeszłam z niego.

Bez przesady, nie będę go całować tylko po to, żeby mi powiedział, jak mam się ubrać!



********************
Trochę spóźnione, ale chcę Wam podziękować za 10K wyświetleń :*

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz