19

1.7K 214 30
                                    

Wróciliśmy do domu po jakiś dwudziestu minutach. Byłam cała roztrzęsiona. To, co dzisiaj się wydarzyło było dla mnie na początku straszne, później ekscytujące, a potem takie i takie. Za dużo emocji jak na jeden dzień. Mimo, że w środku byłam rozerwana, to starałam się tego nie okazywać.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale obiecałeś mi wino i słodycze- powiedziałam, kiedy weszliśmy do domu.
- Pamiętam- uśmiechnął się- Słodycze powinny być w szafce nad zlewem, a ja zaraz przyniose wino.
Udałam się do kuchni i od razu rzuciłam się do szafki, w której znalazłam dwie paczki żelków, ciastka i jedną paczkę chipsów. Bez wahania wyciągnęłam wszystkie rzeczy i nasypałam je do półmiska. Kiedy Chanyeol wrócił razem z winem i kieliszkami, udaliśmy się do salonu. Położyłam wszystko na stoliku i usiadłam na podłodze, podobnie jak Chanyeol. Chłopak włączył radio, a z racji tego, że była już druga rano, w radiu leciały same ,,smutasy" i inne ballady, przy których się tylko śpi.
- Jestem z ciebie dumny- powiedział nalewając mi wina.
- Dziękuję, ale to chyba nie był mój dzień.
- Oczywiście, mój też. Śmiało mogę przyznać, że byliśmy do dupy- powiedział biorąc łyka wina- Ale brawo za trzymanie poker face.
- Tak, brawo ja- powiedziałam biorąc łyka wina- Możesz mi pokazać co udało ci się zgarnąć?
Chłopak kiwnął głową i sięgnął, leżący na kanapie plecak, po czym wysypał całą jego zawartość. Przez kilka minut przeglądałam się uważnie każdej ,,zdobyczy" i popijając winem rozmawiałam o nich z Chanyeolem.
- Dobra, schowaj to, bo się jeszcze popłaczę- powiedziałam podając chłopakowi jeden z naszyjników.
- Może sobie jeden zatrzymasz?- zapytał z uśmiechem.
Oboje siedzieliśmy na dywanie, przy stoliku, pijąc którąś z kolei butelkę wina. Cholera, nie umiem pić, ale pocieszałam się tym, że Chanyeol też. Siedzieliśmy tam kompletnie nawaleni i rozmawialiśmy na każdy temat... nawet o polityce.
- Ej Asami, jak myślisz, czy biedronki też mają swoich chłopaków?- zapytał siadając naprzeciwko mnie.
- Skąd mam wiedzieć? Nie jestem biedronką- powiedziałam przeciągając chłopaka, aby usiadł obok mnie.
- Szkoda, że nie jesteś biedronką-powiedział.
- No nie jestem... czy jestem?- zapytałam z lekkim zwatpieniem- Nie przecież jestem człowiekiem- powiedziałam i wstałam.
- Gdzie ty idziesz?- zapytał.
- Do kuchni, napić się.
- Masz wino- powiedział podając mi kieliszek.
- Nie chcę wina... już mam go dosyć. Czuję zapotrzebowanie na wodę- powiedziałam i udałam się do kuchni.
Chwilę później w drzwiach stanął Chanyeol, który zmierzył mnie wzrokiem i zaczął do mnie podchodzić.
- Też chcesz wody?- zapytałam i cofnęłam się.
Chłopak kiwnął głową na znak, że nie, po czym złapał mnie za policzki i nagle złączył nasze usta. Szybko się odsunęłam i miałam już wyjść z kuchni, ale Chanyeol zastawił mi przejście ręką.
- Jeśli nie chciałaś tego robić, to bardzo cię przepraszam- powiedział znowu niebezpiecznie się do mnie zbliżając.
- Nic się nie stało... trochę mnie zaskoczyłeś.
- Myślałem, że też chciałaś to zrobić.
- Dlaczego tak myślałeś?- zapytałam i uśmiechnęłam się widząc lekkie zakłopotanie na twarzy Chanyeola.
- No nie wiem... zachowuwałaś się dziwnie- odpowiedział.
- Co jest dziwnego w piciu wody?- zaśmiałam się.
- Nie mówię o tym. Ogólnie jakoś dziwnie się zachowywałaś... może to przez to wino- chciał jeszcze coś powiedzieć, ale ja tylko pocałowałam go w policzek i poszłam spać.
Nie spodziewałam się, że Chanyeol będzie zdolny do tego, żeby mnie pocałować.

Kolejnego dnia obudziłam się dość późno. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, przez co byłam trochę zdenerwowana. Zeszłam na dół do kuchni, aby napić się wody. Wszystko, dosłownie wszystko, było tak bardzo irytujące, że najchętniej roztrzaskałabym każda rzecz, która stała mi na drodze. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Chanyeola, który siedział przy stole i pił jakieś musujace świństwo.
- Przyszłam napić się wody- powiedziałam, kiedy chłopak się na mnie spojrzał- Może napijesz się ze mną? Chyba, że od razu bierzesz się za całowanie?- zaśmiałam się.
- O czym ty mówisz?- zapytał zdziwiony.
- Nie udawaj. Nie musisz się wstydzić tego co zrobiłeś, przecież jestem mega laską- powiedziałam siadając na blacie kuchennym.
- Tak, szczególnie teraz. Z rozpiździelem na głowie i kacem.
- Hah, jakoś wczoraj ci się podobałam- powiedziałam biorąc łyka wody.
- Asami, nawet sobie nie żartuj... Głowa mnie boli, więc proszę cię nie pierdol głupot- powiedział łapiąc się za głowę.
- Oh... czyli nie pamiętasz jak poszliśmy do łóżka?- powiedziałam, na co chłopak zrobił duże oczy.
- Że co?!
- Co co? Wczoraj zaciągnąłeś mnie po pijaku do łóżka- powiedziałam z trudem powstrzymując śmiech.
- Jak to ja?- krzyknął- Jakie łóżko?!
- Co? Już nie pamiętasz jak ci było dobrze? Jak krzyczałeś moje imię?- zapytałam z uśmiechem.
- Skoro się przespalismy, to dlaczego obudziłem się bez ciebie?- zapytał, wpędzając mnie w małe zakłopotanie.
- Nie mogłam z tobą zasnąć, bo chrapałeś- oznajmiam.
- To dlaczego jesteś ubrana?- znów zapytał.
- A co ty sobie myślisz? Że będę marznąć całą noc?!- krzyknęłam.
Nastąpiła chwila ciszy.
- Nie wierzę ci.
- Pf... najlepiej... wykorzystać i potem udawać, że się nic nie wydarzyło- powiedziałam dopijając wodę, po czym wyszłam z rogalem na twarzy.
Kto powiedział, że teraz ja nie mogę się trochę pobawić? 


☆☆☆☆☆☆☆☆
Dziendobrywieczór :) Prawdopodobnie w następnym rozdziale pojawi się perspektywa Chanyeola :* Mam nadzieję, że się spodoba ^^

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz