5

2.6K 265 18
                                    

Kilka godzin później.
Z każdą chwilą mój żołądek wydawał coraz głośniejsze dźwięki. Siedziałam w tym samym miejscu, na tym samym materacu już kolejną godzinę. Położyłam się i leżąc z kapturem na głowie, po chwili zasnęłam.
Obudziło mnie nagłe uczucie zimna. Otworzyłam oczy i, przez chwile nie wiedząc co się dzieje, rozejrzałam się po okolicy. Usiadłam i zobaczyłam, że przy moim materacu leżą pieniądze. Wzięłam je do ręki i nie wierzyłam własnym oczom. Mimo, że to nie była jakaś wielka suma, to wystarczy na zjedzenie czegoś w kawiarni.
Po raz kolejny zostawiłam swoje graty na dworcu i poszłam do, wspomnianego wcześniej, miejsca. Było bardzo zimno, dlatego jak najszybciej chciałam się znaleźć w jakimś ciepłym miejscu, ponieważ miałam na sobie tylko zwykłą bluzę. Szłam zadowolona chodnikiem, gdy nagle musiałam usiąść, aby zawiązać moje rozklekotane trampki. Zajęłam miejsce obok elegancko ubranej kobiety, która rozmawiała przez telefon. Kątem oka zauważyłam jej torebkę, znajdującą się niedaleko zakupów.
Matko, ile ona może kosztować?
Przez głowę przeszła mi myśl, żebym ją... nie, ja się nie nadaję na złodzieja! Ale gdybym ją zwinęła, sprzedała, to może trochę się podniosę. Dobra, teraz albo nigdy! Tylko jak odwrócić jej uwagę?
Kobieta nagle wstała i zaczęła iść w kierunku kosza na śmieci, prawdopodobnie w celu wyrzucenia gumy do żucia. Szybko złapałam za torebkę i biegłam przed siebie. Możliwe, że nie zauważy braku jednej torebki, która stała razem z innymi rzeczami. Kiedy zorientowałam się, że jednak nikt nie zauważył tego incydentu, zwolniłam nieco i weszłam do kawiarni. Zamówiłam sobie coś taniego do jedzenia, po czym zajęłam miejsce przy oknie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, żeby sprawdzić, czy nie zwracam na siebie uwagi. Po chwili zobaczyłam, jak do kawiarni wchodzi wysoki, brązowowłosy facet ubrany w garnitur, a za nim blond włosy dresiarz. Nie powiem, bo nie mogłam odkleić od nich wzroku. Chwile potem, kelner przyniósł mi moje zamówienie. Jedząc cieplutkie jedzenie czułam, jak ten blondas mnie obserwuje, ale gdy tylko się odwróciłam tamten odwracał wzrok. Nie spodobał mi się ten typek...
Kilka minut później udałam się do kasy, aby zapłacić,a kiedy wróciłam, to po prostu dostałam zawału. Gdzie do cholery jest torebka?! To ten blondas! Spojrzałam na stolik przy którym siedział ten koleś. Skoro on mnie okradł, to dlaczego jeszcze tutaj siedzi? ZARAZ. Gdzie ten drugi? Szybko zerknęłam przez okno i zobaczyłam właśnie tamtego mężczyznę, który szybkim krokiem idzie w stronę dworca, trzymając w ręku moją torebkę. Wybiegłam z kawiarni i zaczęłam go gonić. Niby to nie moje, ale zależało mi na tej głupiej torebce, bo jej kradzież była dla mnie czymś strasznym i nie chcę mieć tej myśli, że to zrobiłam i nagle ktoś mnie z niej okradł. Biegłam tak szybko, jak tylko potrafiłam, ale moje tempo nie było wystarczające. Musiałam działać szybko. Złapałam za maskotkę jakiegoś dziecka i rzuciłam w tamtego kolesia. Mimo, że mój rzut nie był idealny, a tłum ludzi tylko utrudniał mi wykonanie ruchu, to tamten facet dostał w plecy.

- Oddawaj mi torbę!- powiedziałam zdyszana.

- Chyba mnie z kimś pomyliłaś- powiedział lekko zdziwiony chłopak, biorąc do ręki pluszowego misia.

- Oddawaj mi torebkę, głuchy jesteś?

- Przepraszam bardzo, dlaczego pani okradła moje dziecko?- zapytała jakaś kobieta- Pan jest z nią w zmowie?- powiedziała wydzierając z ręki mężczyzny zabawkę.

- Proszę mnie w to nie mieszać, śpieszę się na zebranie- powiedział starając się odejść.

- Oddaj mi to o co cię proszę- powiedziałam łapiąc go za rękę.

- Odwal się ode mnie kobieto! Nic ci nie ukradłem!

- A to co?- powiedziałam wydzierając mu spod płaszcza torebkę.

- To ona!- krzyknęła kolejna kobieta wskazując na mnie palcem przy policji- To ta baba ukradła mi dzisiaj torebkę!

- Czy przyznaję się pani do tego czynu?- zapytał policjant.

- Puszczaj mnie!- powiedział facet w garniaku.

- Do niczego się nie przyznaję!

- Dobrze, pojedzie pani z nami...

- Tak zabierzcie ją! Ona ją okradła, widziałem- dopowiedział brunet.

- Co? On kłamie!

- Zamknijcie ją!- powiedziała kobieta.

- Dobra, dobra, dobra przyznaję się, ale jeśli mnie zamkniecie, to jego też!- powiedziałam wsiadając do auta.

- Niby czemu?- zapytał policjant.

- To mój wspólnik...

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz