36

1.6K 186 19
                                    

Tego samego dnia musiałam wykorzystać mój talent aktorski najlepiej jak potrafię, ponieważ Chanyeol poinformował mnie, że wybrał napad na bank. Możliwe, że przez to sama skazałam się na wyrok, jednak miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Niby mogłam się nie zgodzić, ale chęć tego, aby Chanyeol znowu mnie pochwalił była silniejsza. Może to stwierdzenie ,,pochwalił" nie jest odpowiednie, ale samo to, że powiedział ,,Wow Asami, zaimponowałaś mi swoją odwagą, chodź się pieprzyć" sprawiło, że cały czas czułam się zajebiście.Bałam się jak cholera, co starałam zmienić na motywację.
- Dobra, myślę że mogę ci coś pokazać.- powiedział, łapiąc mnie za rękę.
- Twój czerwony pokój?- zażartowałam.
- Nie- zaśmiał się- Coś gorszego.
Kilka kroków później, weszliśmy do piwnicy. Sytuacja nagle stała się jak z horroru, wszędzie ciemno, zimno, a ja nie znam zamiarów chłopaka.

- Wiesz, jeśli chcesz mnie zabić, to lepiej...- nagle Chan włączył światło i puścił moją rękę. 

Moim oczom ukazał się ogromny regał z różnymi szufladami. Chłopak przez chwilę zastanawiał się, którą otworzyć, po czym wybrał jedną z najwyżej położonych, z której wyciągnął czarną torbę.

- Mam nadzieję, że nie dostaniesz zawału- zaśmiał się i wyciągnął całą zawartość torby.

- Boże- powiedziałam, kiedy zobaczyłam różnej wielkości pistolety- Dlaczego ty to trzymasz w domu?! Nie boisz się policji?

- Czego oni by tu szukali? Jestem przecież zwykłym, grzecznym obywatelem.- powiedział z uśmiechem.


Nadszedł wieczór. Siedziałam w pokoju, gotowa do wyjścia i ćwiczyłam przy lustrze to, jak powinnam trzymać broń. Chwilę później do pokoju wszedł Chanyeol.

- Załóż to- powiedział podając mi kominiarkę- I lepiej nie ściągaj do powrotu.

- Rozumiem, że już nie mogę się wycofać?

- Nie- poczochrał moje włosy- Nie martw się. Jeśli nam się uda, to nawet nie wiesz ile będziemy mieć pieniędzy.

- Dobrze, ale Chanyeol ja nie chcę do nikogo strzelać.

- Miejmy nadzieję, że nie będziesz musiała.- powiedział i przytulił mnie.

Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę banku. Przez drogę Chanyeol jeszcze raz wytłumaczył mi cały plan. W środku sama przygotowywałam się do tego, co się zaraz wydarzy. 
Pamiętaj Asami, że to tylko rola...

- Gotowa?- zapytał chłopak, parkując samochód.

- Gotowa- odpowiedziałam pewnie.

Wyszliśmy z samochodu i pewnym krokiem szliśmy w kierunku drzwi. Oboje ubrani w czarne rzeczy, kominiarki... to naprawdę mi pomagało ,,wczuć się w role''. Kiedy Chanyeol otworzył drzwi jednym kopnięciem, weszliśmy do środka od razu wymachując bronią. Podałam torbę, do której pracownicy szybko wkładali pieniądze. Tak jak weszliśmy, tak wyszliśmy. Bez żadnych problemów wróciliśmy szybkim krokiem do samochodu i odjechaliśmy. 

- Cholera jasna!- krzyknęłam z uśmiechem- To było coś okropnego!

- To czemu się uśmiechasz?- zapytał.

- Bo czuję się świetnie!- powiedziałam, starając się uspokoić- Nie chcę zapeszać, ale nie uważasz, że za szybko poszło?

- Tak, ale to chyba dobrze... widziałaś ile kasy?!

- Widziałam. Sporo tego, więc my dostaniemy jeszcze więcej?- zapytałam.

- Więcej?

- Skończyliśmy zlecenie. Ostatnio dostaliśmy więcej pieniędzy za tamte błyskotki, które same w sobie były drogie.- powiedziałam.

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz