40

1.5K 196 24
                                    

Dwie godziny później byliśmy w domu. Przez całą drogę powrotną nie odzywaliśmy się do siebie. Cały czas nie mogłam wyjść z podziwu, że Chanyeol zabrał mnie do teatru. Sztuka była trochę nudna, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ cały czas zerkałam na chłopaka.

- Padam z nóg.- powiedziałam, ściągając płaszcz.

- Mam nadzieję, że ci się podobało.- powiedział.

- Oczywiście. Było wspaniale.- powiedziałam, wchodząc po schodach.

- Widziałem, jak się na mnie patrzyłaś.

Zatrzymałam się przy drzwiach do mojego pokoju i spojrzałam na Chana.

- Proszę?

- Słyszałaś. Wszystko widziałem.

- Pff... nie schlebiaj sobie.

Chłopak uśmiechnął się i podszedł do mnie i oparł się ręką o ścianę, uniemożliwiając mi ,,ucieczkę''. Znów przygotowałam się do pocałunku.

- Dobranoc.- szepnął i zaczął się oddalać.

- Chanyeol- złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie, aby cmoknąć go w policzek- Jeszcze raz dziękuję.

Weszłam do swojego pokoju, po czym rzuciłam się z uśmiechem na łóżko. Mam nadzieję, że nie wyszłam na desperatkę, kiedy go pocałowałam. Dzisiejszy wieczór był świetny. Leżałam na łóżku jeszcze jakieś dziesięć minut, rozmyślając nad moją randką, gdy do pokoju wszedł Chanyeol z winem i kieliszkami.

- Co powiesz na kieliszek?- zapytał, stając w drzwiach.

Kiwnęłam głową na znak, że chętnie się z nim napiję. Chłopak usiadł obok mnie i po chwile oboje siedzieliśmy z pełnymi kieliszkami. Po pierwszym czułam się dobrze, ale po drugim już zaczęłam się robić czerwona... tak jak Chan.

- Powiedz mi coś, bo nie rozumiem.- powiedziałam, przybliżając się do niego- Dlaczego pijemy, skoro mamy słabe głowy?

- Nie wiem.- powiedział, Chan i uśmiechnął się.

- Ostatnio, kiedy piliśmy, to się całowaliśmy.

- I co z tego?- spojrzał na mnie.

- Ugh... czemu jesteś taki tępy?- zrobiłam dzióbek- Dalej, bo czekam na to cały wieczór. 

- Jesteś słodka, kiedy robisz dzióbek- oznajmił i złapał mnie za policzki- Idę wziąć prysznic.

- C-co? Teraz?!

- Tak, dopóki jestem jeszcze w miarę trzeźwy...

Powiedział i wyszedł. Wyszedł. Wyszedł. On. Wyszedł. Zostawił mnie samą. Samą z winem. 

- Pieprzony dupek.- prychnęłam i wypiłam jeszcze dwa kieliszki.

Kilka minut później leżałam na łóżku i zasnęłam na krótką chwilę. Gdy się obudziłam, to nie wiedziałam co się dzieję. 

- Cholera...

Udałam się do łazienki, aby przemyć sobie twarz wodą. Lekko zaspana otworzyłam drzwi do łazienki i zobaczyłam nagiego Chanyeola.

- Boże!- krzyknęłam szybko zasłaniając oczy dłońmi.

- Asami! Wyjdź!- krzyknął.

W pośpiechu opuściłam pomieszczenie i poszłam do pokoju obok, czyli do pokoju Chana. Usiadłam na krześle i przeanalizowałam to, co się wydarzyło. Było mi trochę niezręcznie, ale z drugiej strony ta sytuacja była bardzo zabawna. Przynajmniej dla mnie. Po chwili usłyszałam nadchodzące kroki. Oj, będzie opieprz. 

- Łazienka jest wolna.- powiedział, wchodząc do pokoju w ciemnym szlafroku i mokrych włosach.

- Dobrze. Przepraszam cię... nie zapukałam ani nic... ale przysięgam, że nic nie widziałam!- zaczęłam się tłumaczyć. 

- W porządku.- powiedział z uśmiechem.

- Co?

- Przeprosiłaś, więc jest dobrze.- powiedział, podchodząc do mnie.

- Świetnie, to ja już pójdę.

Zrobiłam krok w stronę drzwi, ale Chanyeol zastawił mi drogę. Spojrzałam na niego.

- O co chodzi? Przeprosiłam.- powiedziałam.

- Wiem.- powiedział z uśmiechem i podszedł jeszcze bliżej.

- Mam wyjść?

Chłopak pokręcił głową i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Byłam lekko zdziwiona, ale nie protestowałam. Chanyeol popchnął mnie na łóżko, po czym położył się na mnie i zaczął całować moją szyję, podczas gdy ja wplątywałam palce w jego mokre włosy. Jego ciało powoli się odkrywało, przez co widziałam jego umięśniony brzuch. Oplotłam nogami jego pas, po czym chłopak zaczął mnie rozbierać.
- Wiesz czego nie rozumiem?- zapytałam, gdy Chanyeol całował mój brzuch- Dlaczego zawsze robimy to po pijaku?
- Nie wiesz, że człowiek jest bardziej śmiały po alkoholu?- powiedział, na chwilę na mnie zerkając- A poza tym... nie zawsze to robimy po pijaku. Nasz pierwszy raz był na trzeźwo, chyba.
Chłopak zawisł nade mną i spojrzał mi w oczy. Momentalnie przeszły mnie ciarki. Chanyeol uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie. Położyłam swoje dłonie na jego szyi i cieszyłam się z każdego jego dotyku. Nagle przypomniały mi się słowa Laya... o tym, że Chanyeol nie jest dla mnie. Wiem, żenie powinnam słuchać tego gnoja, ale jego słowa trochę namieszały mi w głowie.
- Zaczekaj- szepnęłam.
- Wszystko w porządku?- zapytał Chanyeol, przerywając pocałunek.
- Tak... nie... sama nie wiem.
- Zrobiłem coś nie tak?- zapytał lekko zdenerwowany.
- Nie...- usmiechnęłam się nerwowo.
- To co się dzieje?- zapytał odgarniając mi pasmo włosów z czoła, a potem czule mnie w nie pocałował.
Tak bardzo chciałam powiedzieć mu, że czuje do niego coś więcej, ale nie wiedziałam jak. Bałam się, że on nie czuje tego samego, bo w sumie to czym my niby jesteśmy? Wspólnikami, którzy od czasu do czasu się prześpią, trochę pogadają. Raczej nic z tego nie będzie. Ale co jeśli jednak będzie inaczej? Może Chanyeol też czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń?
- Nic- odpowiedziałam po chwili i złączyłam nasze usta.
  



****
Mam nadzieję, że Wam się podobało :* Jeśli pojawiły się jakieś błędy to przepraszam, ale pisałam pół rozdziału na telefonie :/

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz