Następnego dnia wstałam z lekkim wkurwem. Powód wkurwu nie znany. Zeszłam do kuchni, ponieważ mój żołądek postanowił strawić samego siebie. Otworzyłam drzwi lodówki i jedyne co zobaczyłam to blade światło, które pokazywało mi puste półki.
- Chanyeol!- krzyknęłam- Nie ma nic do jedzenia! Bądź facetem i jedź do sklepu!
W domu panowała cisza. Poszłam do salonu, aby sprawdzić, czy Chanyeol śpi na kanapie, ale nie było go tam. Nie było go również w jego pokoju, łazience i nigdzie w pobliżu domu. Dobra Asami, musisz wziąć to w swoje rączki. Ubrałam się w stare dżinsy, białą koszulę i marynarkę, po czym wyszłam z domu. Szłam chodnikiem słuchając muzyki, gdy usłyszałam trąbienie.
- Pieprzony idiota- pomyślałam.
To pewnie kolejny bogaty zbok. Nie odwracałam się, tylko dalej szłam swoją drogą.
- Hej, piękna!- krzyknął- Dokąd idziesz?
Ignoruj go Asami, ignoruj.
- Halo...
Pokazałam mu środkowy palec, ale dalej się nie odwracałam.
- Asami, do cholery!- krzyknął.
Odwróciłam się, kiedy usłyszałam swoje imię. Zobaczyłam Chanyeola w kolejnym, nowym samochodzie.
- Czyje to auto?- zapytałam, zatrzymując się.
- Moje... od teraz. Wsiadaj- otworzył mi drzwi.
Zajęłam miejsce obok kierowcy i zaczęłam rozglądać się po nowym aucie.
- Na pewno jesteś głodna. Co powiesz na fast fooda?- zapytał Chanyeol.
- Co jeśli powiem nie?
- Nie powiesz, nie ma nic w lodówce.
- W takim razie... ty stawiasz- powiedziałam i włączyłam radio.
Kilka minut później byliśmy już w centrum handlowym. Zajęliśmy miejsca przy stoliku w jednej z tamtejszych knajpek i czekaliśmy na zamówienia.
- Jak się czujesz?- zapytałam.
- Dobrze, dlaczego pytasz?
- Z nudów, wiesz?- klepnęłam go w ramię- Wczoraj twoja koszula była cała czerwona. Jesteś pewien, że nie potrzebujesz doktora?
- Uspokój się, to tylko zadrapania, nie mam żadnej dziury w plecach.
Warknęłam pod nosem.
- Jesteś słodka, kiedy grymasisz pod nosem- zaśmiał się.
Rzuciłam mu tylko pogardliwe spojrzenie. Chwile później do naszego stolika podszedł kelner i podał nam jedzenie. Moje zdenerwowanie ustąpiło, kiedy w końcu się najadłam.
- Czy to nie ten twój kolega?- zapytał Chanyeol, wskazując na wchodzącego mężczyznę.
- Lay?- pomyślałam przyglądając się facetowi w ciemnych okularach, przy którym szła jakaś kobieta.
- Nie, to chyba nie on- powiedział Chanyeol.
- On- wymamrotałam z uśmiechem na ustach.
- To może pójdziemy się przywitać?- zaproponował.
- Co? Nie. On... on pewnie się śpieszy.
- Błagam cię, jesteście przecież przyjaciółmi.
Chanyeol złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść w kierunku Laya. Nie wiem dlaczego się denerwowałam. Kiedy zobaczyłam Laya od razu chciałam rzucić mu się na szyję. Stęskniłam się za nim i chciałam mu powiedzieć, że jestem z niego bardzo dumna.
CZYTASZ
You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓
FanfictionKIEDYS POPRAWIE TUTAJ BŁĘDY...DUZO ICH JEST Asami pochodzi z biednej rodziny. Aby się utrzymać postanawia zostać aktorką. Dziewczyna dostaję pracę w małym teatrze, ale jej wypłata nie jest zbyt wysoka. Kiedy dziewczyna traci wszystkie pieniądze, pos...