21.2-,, Na bogato"

1.6K 220 12
                                    

Na wstępie chcę Wam podziękować za 4K wyświetleń!! Jesteście wspaniali :* Przy okazji życzę Wam wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku :*

*******************************************************************

Wjechaliśmy na ogromny trawnik, który służył za parking. Chanyeol otworzył mi drzwi i złapał pod rękę. Weszliśmy do budynku. Wnętrze domu było bardzo bogato zdobione, a na prawie każdej ścianie wisiały obrazy. Chanyeol cały czas trzymał mnie za rękę, gdy nagle ruszyliśmy w stronę drzwi do łazienki.

- O co chodzi?- zapytałam, gdy ten zamknął drzwi na klucz.
- Muszę ci coś dać.
- Nie, słuchaj. Ja wiem, że byłabym dobrą żoną, ale uwierz mi, że jesteśmy za młodzi- zaczęłam, ale prawie dostałam zawału, kiedy on wyciągnął z marynarki pistolet.
- DOBRA! CHOLERA DOBRA TYLKO DO MNIE NIE STRZELAJ!- krzyknęłam.
- Zamknij się idiotką- powiedział Chanyeol- Trzymaj to.
Z niechęcią wzięłam przedmiot i ostrożnie go trzymałam.
- I co mam z tym zrobić?- zapytałam.
- Schowaj gdzieś.
- Tylko kurwa gdzie? Bo nie wiem czy zauważyłeś, ale nie mam kieszeni.
Chłopak z grymasem na twarzy rozejrzał się po łazience, po czym oderwał kawałek materiału z zasłonki.
- Co ty robisz-zapytałam niepewnie.
- Podnieś sukienkę- rozkazał.
- Chyba Cię coś boli.
- Albo podniesiesz sama, albo ja to zrobię... dawaj nogę- odpowiedział i przykucnął.
- Kurwa, ostatni raz pozwalam ci robić takie rzeczy- powiedziałam podwijajac sukienkę tak, aby była widoczna noga.
-Wyżej- powiedział.
- Na udzie będzie okej!- warknęłam.
Chanyeol zawiązał mi kawałek zasłony na udzie i umieścił na nim pistolet.
- Jak wystrzeli, to cię zajebie.
Opuściliśmy łazienkę i udaliśmy się do salonu, gdzie byli pozostali goście. Chanyeol trzymał mnie za talię i stanął obok kominka. Czułam się dziwnie. Myślałam, że naprawdę będę się denerwować, ale to wszystko wyglądało jak jeden wielki film.
- Kiedy w końcu zaczniemy ten plan- zapytałam nie przerywając się uśmiechać do innych osób.
- Musimy poczekać na Jongina- powiedział Chanyeol podając mi szampana.
- Mam wrażenie, że tamte dwie kobiety się na nas gapią- powiedziałam.
- Czyli nie tylko ja to zauważyłem-wziął łyka- O, świetnie. Wygląda na to, że właśnie do nas idą- powiedział Chanyeol.
- Co mam robić?- zapytałam lekko panikując.
- Improwizuj- szepnął- Witam serdecznie- powiedział z uśmiechem.
- Witajcie. Właśnie razem z moją siostrą zastanawialiśmy się kim jesteście, młodzi, piękni na pewno jesteście bogaci- powiedziała staruszka.
- Przepraszam za siostrę, ona miała na myśli to, że widzimy państwa tutaj pierwszy raz- powiedziała druga kobieta.
-Naturalnie, nic się nie stało. Moje imię brzmi Kyung Jaehyo, a to moja żona Nayeon.

Uśmiechnęłam się do starszych kobiet i odgarnęłam włosy do tyłu.

- Kochanie, pozwolisz, że zostawię cię z tymi uroczymi kobietami, muszę skorzystać z toalety. 

- Czy wszystko z tobą w porządku?- zapytałam łapiąc w ostatniej chwili rękę Chanyeola- Zbladłeś. Lepiej pójdę z tobą.

Oboje wyszliśmy z salonu i udaliśmy się do korytarza.

- Po co chciałaś ze mną iść?- zapytał lekko zdenerwowany

- Nie mogłeś zostawić mnie z tymi ludźmi samej- oznajmiłam.

Weszliśmy po schodach na piętro. 

- Rozumiem, że teraz szukamy tego sejfu czy coś...- powiedziałam rozglądając się po pustym korytarzu.

- Tak- odpowiedział szybko chłopak.

- Ej czy to nie ten chłopak?- zapytałam, wskazując na osobę wychodząca z pokoju.
- Tak- powiedział zdziwiony- Musisz go czymś zająć- powiedział i zaczął pchać mnie w kierunku chłopaka.

- Co...oszalałeś? Przestań- starałam się zatrzymać, gdy nagle wpadłam na przystojnego faceta w garniturze.

- Przepraszam- odpowiedział odwracając się do mnie.

- To ja przepraszam- wymamrotałam- Zagapiłam się.

- Nic nie szkodzi... Czy my się gdzieś nie widzieliśmy?- zapytał, na co ja zrobiłam się czerwona.

- Nie wydaję mi się- odpowiedziałam poprawiając włosy.

Zza pleców chłopaka, zobaczyłam Chanyeola dającego mi znaki, że mam odciągnąć  faceta od drzwi. 

- Czy mógłbyś... pokazać mi gdzie są toalety?- zapytałam, w myślach robiąc facepalma.

- Ym... dobrze chodź- powiedział.

- Toalety?! Nie... miałam na myśli... salon- powiedziałam łapiąc go ,,pod rękę'', ponieważ chłopak chciał iść w kierunku Chanyeola- Na pewno musiałeś ciężko pracować, żeby dorobić się takiego domu- zmieniłam temat lekko ciągnąc chłopaka w inną stronę. 

- W sumie to niezbyt. To wszystko osiągnąłem za pomocą mojego sprytu i małej pomocy mojego ojca- odpowiedział.

To był najgorszy temat, który mogłam wybrać. Przez kolejne trzydzieści minut słuchałam jakie to ciężkie życie miał Kai. Jego najgorsze wspomnienie z dzieciństwa- obcięcie kieszonkowego z 200000 won na 150000 miesięcznie... okropieństwo. Mimo tego wysłuchałam go i przytakiwałam. Miałam dosyć tych zakochanych w sobie idiotów. 

- Przepraszam na chwilę- powiedziałam, kiedy mój telefon wydał z siebie dźwięk.

To wybawczy sms od Chanyeola:

,, Już po wszystkim. Jestem w samochodzie, możesz już stamtąd wyjść.''

Odetchnęłam z ulgą.

- Coś się stało?- zapytał Kai.

- Nie, nic. Jest już późno i muszę już  wracać- powiedziałam biorąc płaszcz.
- Już? No dobrze, ale zanim pójdziesz to musimy zrobić sobie zdjęcie. Na pamiątkę.
- Zdjęcie?- powtórzyłam- Chętnie, ale bardzo się śpieszę- powiedziałam robiąc krok w stronę drzwi.
- Odprowadze cię- powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Jeśli musisz.
Szliśmy przez cały salon, a chłopak trzymał mnie za talię, co sprawiało, że nie czułam się komfortowo.
- Chyba pozwalasz sobie na zbyt wiele- powiedziałam odpychając jego rękę, kiedy ta schodziła coraz niżej.
- Przepraszam-odpowiedział i uśmiechnął się pod nosem.
- Wiesz, myślę że sama trafię do samochodu, możesz wrócić.
Kai złapał mnie za policzki i zaczął się przybliżać. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić, ale szybko się ogarnęłam i uderzyłam go w brzuch. Wykorzystałam moment, w którym facet mnie puścił i zaczęłam iść w stronę  samochodu.
- To może buziaka?- powiedział znów łapiąc mnie za rękę.
Wyciągnęłam pistolet i przyłożyłam mu do głowy.
- Wrócisz sam, czy ci pomóc?- zapytałam.
Kai uśmiechnął się do mnie i poprawił garnitur, po czym poszedł do domu.
- No, już myślałem że potrzebujesz pomocy- powiedział Chanyeol wychodząc z samochodu- Jestem dumny.
- Jedźmy już do domu.

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz