Nie mogłam liczyć na nikogo pomoc, sama ze strachem, że zaraz zostanę uderzona przez Jimina próbowałam go oderwać od chłopaka.
-Jimin, puść go!- krzyczałam z całych sił, a tłum tylko bacznie obserwował.
-Proszę cię! Jimin!- nagle Park przestał. Wstał wycierając dłonie z krwi o ubiór leżącego. Spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem wychodząc następnie z pomieszczenia. Wybiegłam za nim szukając go dookoła.
Ujrzałam go biegnącego w stronę gdzie się spotkaliśmy. Mając nadzieję, że go dogonię ruszyłam za nim. Spostrzegłam się, że przystanął. Odwrócił się w moim kierunku idąc do mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Lekko drgnęłam, ale po chwili zaczęłam się cofać. Ten gdy był tuż obok mnie złapał mnie za barki pchając na drzewo.
-Co ty odpierdalasz?!- z jego ust wyrwały się słowa pełne złości.
-J-ja nic- odpowiedziałam ze strachem.
-Puść ją- usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Suga- na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Cieszyłam się, że go widzę.
-Ona nic nie zawiniła, oddaj mi ją-trochę mnie zmartwiły słowa Mina, ale bardziej się bałam czy Jimin może mi coś zrobić.
-A co jeśli nie chcę?- spojrzałam na Parka, nie wiedząc co się zaraz wydarzy.
-Ostatni raz mówię...Puść ją- chłopak zaczął iść w naszą stronę, Jimin złapał mnie za ręce ciągnąc w tył.
-Przypomnę...Gdyby nie ja, nie raz by ona umarła.
-To co było...Nie wróci już na swoje miejsce- powiedział Suga z uśmiechem na twarzy. A Jimin tylko popchnął mnie na ziemię odchodząc od nas.
-Wszystko w porządku kochanie?- podszedł do mnie pomagając mi wstać.
-O co ci chodziło wymawiając te słowa?- odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie.
-Że zawsze będę trwać przy twoim boku.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
WAŻNE PYTANIE:
KONTYNUOWAĆ TO? BO JAK NIE TO MAM ZAMIAR USUNĄĆ PARĘ ROZDZIAŁÓW DO OSTATNIEGO KIEDY MIAŁAM ZAMIAR NIE KONTYNUOWAĆ TEGO.
ZADECYDUJCIE I DAJCIE MI ZNAĆ
DOBREJ NOCY :****