Siedziałam właśnie z Sugą. Zauważyłam, że co chwilę przełyka ślinę. Wstałam i ruszyłam do kuchni. Nalałam wodę i wróciłam z powrotem do chłopaka. Podeszłam do niego podstawiając szklankę do jego ust.
-Pij- powiedziałam nie patrząc na niego.
-Nie jestem głupi, otruć chcesz mnie.
-Dopiero sam chciałeś umrzeć, niż patrzeć na mnie- spojrzałam na niego, wzrok miał wbity w podłogę.Nagle przybliżył wargi do naczynia i wziął parę łyków.
-Więcej się napij, w końcu się odwodnisz.
-Co cię tak to interesuje?
-Chcesz mnie w kurzyć?
-Raczej gdybym cię nie interesował to byś nie szła po głupią szklankę wody.
-Nie mogę dopuścić bym zdechł.
-To mnie wypuście.
-Po moim trupie.
-Uwierz jakbym mógł to...
-To co?Byś zabił mnie?
-Jakby nie był kurwa do tego przywiązany to tak!- podniósł głos. Zrobiło mi się... smutno?
Nie chciałam się z nim kłócić, usiadłam z powrotem pod ścianą. Usłyszałam jak ktoś stawia kroki, w progu pojawił się Joe.Chował coś za plecami. Podszedł do Sugi łapiąc jego twarz w jedną rękę.
-Witaj Agust D.
-Nie dotykaj mnie!- kręcił twarzą na wszystkie strony.
-Wolisz żeby ta szmata cię dotykała?- oboje spojrzeli na mnie. Suga nic nie odpowiedział, natomiast brat spiorunował mnie wzorkiem.
-Nono... chyba jednak wolisz ją ode mnie- powiedział bardziej ściskając jego brodę. Ja tylko patrzyłam na to wszytko.
-Oczywiście, że ją... Nie jestem gejem.
-Ja myślę,że chodzi tu o coś jednak innego- spojrzał znowu na mnie potem na Sugę.
-Joe!!- wstałam z ziemi podbiegając do parszywego brata- Co ty kurwa odpierdalasz?!
-Nic kochana siostrzyczko.
-Aishh...- usłyszałam syknięcie z bólu Sugi.
-Po co ci ta siekiera?!
-Ponieważ kochanie- złapał mnie za włosy owijając sobie w wokół ręki- Ponieważ piła łańcuchowa mi się zepsuła.
Ciągnąc za włosy rzucił mną o ścianę, zdążyłam tylko zauważyć jak Suga przygląda się mi, a ten chory pojeb podchodzi to Agusta. Nagle straciłam przytomność.
.........................................
DZIĘKUJE WAM ZA GWIAZDKI I KOMENTARZE
BARDZO MOTYWUJĄ <333KOCHAM WAS