Część Bez tytułu 6

8.6K 516 164
                                    


Pocałunek był powolny lecz pełen uczuć. Straciłam rachubę czasu, nasze języki delikatnie ocierały się o siebie. Poczułam jak chłopak przegryza moją wargę. Nagle jakby coś do mnie dotarło. 

Oddaliłam się od niego. Nie patrząc na jego twarz  tak jakbym się zawstydziła. Wstałam kierując się do drzwi gdy nagle usłyszałam pytanie od Sugi.

-Czemu?- odwróciłam wzrok na chłopaka. Siedział przykuty do krzesła, miał poszarpane ciuchy, podbite oko... wyrządzoną przeze mnie ranę na policzku. Ostatni raz na niego spojrzałam i wyszłam z pomieszczenia. 

Nagle podszedł Joe.  Stał patrząc się na mnie bez żadnego wyrazu na  twarzy. Oparł się o ścianę na przeciwko mnie.

-Powiedz siostrzyczko moja,  jak to jest zakochać się?- zadał pytanie.

-O co ci chodzi?

-Hah, odpowiedz kochanie- przybliżył się do mnie kładąc ręce na mojej talii.

-Nie dotykaj mnie. 

-Czekam na odpowiedź- nachylił się przegryzając mój płatek ucha.

-Powiedziałam coś.

-Mam to w dupie!- z całej  siły uderzył mnie w twarz- Ostrzegam, nie rób czegoś co jest nie po mojej myśli.

Zostawił mnie  wchodząc do Sugi. Zdążyłam usłyszeć tylko jego parszywy śmiech i głos. 

-witaj AGUST D- usłyszałam głośne uderzenie o coś twardego- Nie bolało? A może teraz? 

Pobiegłam prosto do pokoju zamykając się w nim. Upadałam na łóżko, płacząc. Tylko skąd te łzy? Z jakiego powodu?

Następnego dnia obudziłam się z napuchniętymi oczami. Spostrzegłam się że zasnęłam z tego wszystkiego w ubraniach. Poszłam się odświeżyć co nie co, kierując się po tym do biura. 

-Witaj ojcze- usiadłam przy biurku. 

-Witaj Kira, powiedz... Jak tam Agust?

-Jest w piwnicy.

-Nie uwolni się?

-Nie.

-Gdy by nie ja twój brat nie wyszedł by na ludzi  przy twojej matce- powiedział biorąc do ręki papiery.

-Ona nie była w cale taka zła.

-Ciesz się córko, że zło nie przyszło do ciebie bo w każdej chwili może.

-Co?

-Idź po Joego. 

-Ojcze...

-Idź- nie chcąc  wstałam i ruszyłam. Nie było go ani u siebie w pokoju, na podwórku w kuchni  łazience... Została mi tylko piwnica. 

Idąc w jej kierunku słyszałam straszne hałasy. Krzyk i uderzenia o coś mocnego. Podchodząc bliżej drgnęłam. Otworzyłam drzwi  wbiegając do środka  z zamkniętymi oczami.

-Joe, tato cię wzywa- usłyszałam jak stawia kroki wymijając mnie.

-Przerywa w najlepszym momencie- bałam się, mimo otworzyłam oczy po woli nie wiedząc co zastanę.

Spojrzałam i ujrzałam coś nie wiarygodnego, oczy znacznie się powiększyły a usta otworzyły. 

Zaczęłam się trząść .

-Suga- Chłopak leżał z przywiązanym ciałem na podłodze. Był cały we krwi, obok niego znajdowała się deska w czerwonej cieczy.

Nie mogłam go nawet dotknąć, strach zapanował całe moje ciało.

-Agust...- powiedziałam powstrzymując się od płaczu. 


...........................................................................................................

CHCIAŁABYM WAM WSZYSTKIM PODZIĘKOWAĆ .

NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ ŻE KTOŚ BĘDZIE CZYTAŁ W OGÓLE TO OPOWIADANIE , ALE MIŁO MNIE ZASKOCZYLIŚCIE . 

GWIAZDKI I KOMENTARZE MOTYWUJĄ :)

ZA KAŻDYM RAZEM GDY PISZE ROZDZIAŁ MYŚLE ..... KUR*** ŻEBY GO NIE ZEPSUĆ 

ALE WY MNIE POCIESZACIE I MOTYWUJECIE , DZIĘKUJE WAM RAZ JESZCZE <333333

Agust D - SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz