Część Bez tytułu 14

6.6K 413 67
                                    


-Jesteś śliczna.

-Ja?

-Tak ty- spojrzał mi w oczy, lecz nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy.

-O co ci chodzi?

-Z kim mam właściwie przyjemność?- zapytał tak nagle.

-Jest to chyba jakieś nie porozumienie, nie powiem ci.

-Jak się nazywasz?

-Ogłuchłeś?

-Jak masz na imię?

-Kira- sumienie podpowiadało mi aby się mu przedstawić.

-Miło cię poznać.

-Nie zachowuj się tak przyjacielsko... W końcu i tak się nie zaprzyjaźnimy.

-A już liczyłem na coś więcej, a ty mi nawet przyjaźń odmawiasz. 

-Hmmm zakochać się w więźniu. Da się?

-Zakochać się w kobiecie, która chce mnie zabić.

-Mówiłam ci już, że nie chcę cię zabić.

-Odpowiesz mi?

-Które z nas pierwsze to zrobi?

-Kira- do środka wszedł mój ojciec.

-Tato-  zerwałam się z nóg, stając przed mężczyzną.

-Wyjdź stąd- pokazał gestem ręki na drzwi.

-Tato, posłuchaj...

-Wyjdź- z spuszczoną głową wyszłam  a ojciec dążył za mną,  doszłam do jego gabinetu zajmując miejsce na fotelu. Usiadł przed swoim biurkiem czytając jakieś dokumenty. Nie wiedziałam ile jeszcze mam tu siedzieć tak bezczynnie. Nagle do nas dołączył Joe. Usiadł obok mnie uśmiechając się chytrze.

-Już jestem ojcze- powiedział brat. 

-Wykonałeś zadanie tak jak ci je zleciłem?

-Nawet aż, za dobrze- spojrzał na mnie przy czym mrugnął okiem.

-O co chodzi?

-Ciekawość to pierwszy topień do piekła słońce.

-Kurwa ty i tak tam już znajdujesz się  pierwszy na liście by tam dołączyć skurwie...

-Kira!- ojciec z całej siły uderzył dłonią o biurko, patrzył na mnie ze wściekłością w oczach.

-Ale tato!

-Dobrze wiesz, że nie toleruję bluźnierstwa w tym domu!

-Kurwa przekleństw nie! Ale przetrzymania i znęcania się na biednym człowieku tak!

-Hah, widzisz tatuś? A nie mówiłem?- spojrzałam na Joego, który właśnie mi się uważnie przyglądał. 

-O co ci chodzi?

-Od samego początku wiedziałem, że ją i tego biedaka coś łączy-  mówił do ojca.

-Co ty pierdolisz?!

-Dziewczyno! Jeszcze raz coś usłyszę nie tak z twoich ust a popamiętasz mnie!- tato.

-I co mi zrobisz? Zabijesz mnie tak jak mamę?!- powiedziałam to co mi leżało na sercu. Zawsze obwiniałam go za jej śmierć.

-Ty mała!- mężczyzna chciał do mnie podejść, lecz Joe pociągnął mnie na zewnątrz wyprowadzając z biura.

Ciągnął mnie do końca, aż dotarliśmy do jego pokoju, puścił mnie. Rzucił mnie na ziemię podchodząc najpierw do jednej z szuflad. Wyciągnął coś i zaczął do mnie podchodzić.

-Co ty robisz? To ty jemu nagadałeś tyle bzdur!

 -Dobrze o tym wiemy, że to ja więc co cię tak to dziwi?

-Więc po co mnie obroniłeś przed nim?

-Proste, nie chcę potem pieprzyć dziewczyny, która jest pobita jak zdechły pies.

-C-co...?

SUGA POV

Słyszałem ponowę krzyki i płacz dziewczyny. Zrobiło mi się jej żal mimo wszystko. Nie wiem czy coś do niej czułem ale gardziłem ludźmi, którzy zabawiają się kosztem innych. Tym takim był niejaki Joe... jej brat.

Byłem pewien, iż znowu ją krzywdzi, trudno nie było domyśleć się co takiego z nią wyprawia. 

Próbowałem się uwolnić, lecz każdy ruch sprawiał, że kolce na sznurze wbijały mi się w skórę. Po chwili usłyszałem  coś bardzo niepokojącego- ciszę. Nagle zauważyłem jak   drzwi powoli się otwierają. W progu stała zapłakana Kira.

-Agust- powiedziała przez łzy, nagle za nią pojawił się jej brat. Dziewczyna trzymała w dłoni nóż. Podeszła do mnie powoli stawiając kroki, jakby zaczęła się uczyć chodzić.

-Zrób to, na co czekasz?- powiedział Joe przecierając dłonie. Dziewczyna spojrzała na mnie a potem na nóż.


Agust D - SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz