Część Bez tytułu 41

3.6K 259 119
                                    

-Odnalazłem odnalazłem go!- wbiegł J-hope do pomieszczenia gdzie znajdowali się chłopcy.

-Sugę?!- zerwał się z kanapy Jin.

-Tak! Jest nie daleko, musimy się pośpieszyć!

-Ale co my możemy zrobić? Zabiją nas- dodał najmłodszy członek.

-Musimy sobie poradzić,to nasz przyjaciel- zaczął się martwić nie jako Prak Jimin.

-Nie mamy czym się nawet obronić, czy zaatakować ich- powiedział z lekkim strachem V.

-Macie rację, zostawmy go niech cierpi, najlepiej będzie jak go zabiją tak?!!- zezłościł się Rap Monster.

-No nie kurde, ale...- Tae

-To spinamy dupy i w drogę!

Za kilka godzin, gdy dochodziła północ, wszyscy zebrali się w jednym pokoju. Każdy z nich pokazywał co zyskał. Gdy zadecydowali, że byli gotowi do wyjścia ruszyli.

Ubrani byli podobnie jak ludzie Joego. J-hope zdążył zaobserwować ich jak przypatrywał się im wszystkim. Byli ubrani w maski i czarne ubrania. Dojechali na miejsce. Przed wejściem wszyscy na siebie spojrzeli.

-Razem mimo wszystko- dodał lider ich paczki i ruszyli przed siebie.

Weszli z rewolwerami w rękach rozglądając się dookoła siebie. Gdy spotkali kogoś na drodze strzelali  w nich.

Pierwszy ruszył Jungkook. Czuł się winny wszystkiemu. Zobaczył przez dziurkę, że chłopak, którego kiedyś zabił uśmiercił córkę Sugi. Jeon poczuł ból, smutek, ponieważ też kochał te maleństwo.

-Nie! Jak mogłeś!- Kira rozpłakał się, chcąc rzucić się na brata, zatrzymał ją człowiek Joego.

-Ty skurwielu! Zabiję cię!!- Suga, również nie mógł się opanować- Wypuść mnie to w tedy będę mógł się z tobą policzyć! Zabiję cię!!!

-Hahaha, prędzej ja zabiję ciebie- Joe z  nożem w ręku kierował się do Sugi, gdy nagle do pomieszczenia biegli chłopcy. Najpierw Jeon, nie wytrzymując już.

-Kurwa tym razem ja ciebie zabiję, ale teraz do końca dupku- strzelił w Joego. Ten upadł kaszląc krwią. Jungkook kilka razy wymierzył w chłopaka. Natomiast reszta przyjaciół zabiło ludzi brata Kiry, nie których oszczędzili.

Taehyung uwolnił Sugę, ten od razu podbiegł do córki, ona już nie żyła. Kira stała nie wierząc co właśnie się wydarzyło. Wybiegła z środka pędząc przed siebie. Nie zauważyła nawet, że auto które jedzie kieruje się na nią, zdążyła usłyszeć tylko pisk opon i nagle...



Agust D - SugaWhere stories live. Discover now