Sez. 2 Rozdział 31

250 27 6
                                    

-Area?! - krzyknęłam. - To nie jest zabawne, wypuść mnie! - darłam się, ale mogłam przysiąc ,że już jej tam nie było. Co mogło się stać? Czyżby to wszystko było kłamstwem?  To całe ratowanie świata było kłamstwem? Głowa mi pękała od pytań ,na które nie otrzymam nigdy odpowiedzi. Nie wierze. Mam tu siedzieć na zawsze? Drzwi niestety były zamknięte dzięki magii. Nie do otwarcia. Usiadłam na zimnej, drewnianej podłodze i patrzyłam się tępo w ciemne ściany. Spojrzałam na okno ,które dopiero zauważyłam. Robiło się ciemno, a bałam się ciemności jak i lasów w nocy. Moje emocje musiały jakoś wyjść ze mnie. Z moich rąk zaczęły powoli pojawiać się ogniste iskry. Byłam już do tego przyzwyczajona. Leciały do góry i gasły. Nagle zaczęły mi drętwieć nogi. To raczej było normalne ,gdyż siedziałam już długo. Wstałam zapominając o iskrach. To trwało zbyt szybko. Nagle jedna z nich Zapaliła drewnianą ścianę. Domek zaczął się palić. Powoli przestraszona wycofywałam się do jeszcze nie podpalonego konta. A może lepiej już zginąć? Nie mam pojęcia co z sobą zrobić, jak wrócić do domu. Lepiej jak umrę tak jak moi rodzice.  Zaczęłam podchodzić powoli do ognia. 

-Nie! - Krzyknęłam i szybko odskoczyłam do tyłu. - Czyżby coś kierowało moimi myślami i mną samą? Powinnam walczyć do końca ,a nie poddawać się! - Po tych słowach zamknęłam oczy i podniosłam ręce. Ogień został stworzony z mojej iskry co oznacza ,że mogę nim jakoś kierować. Złączyłam ręce i powoli je od siebie odłączałam - lewą kierowałam w lewą stronę ,a prawą w prawą. otworzyłam oczy i ulżyło mi. Udało się ,a ogień się rozstąpił. Szybko wyszłam z już połowy domku. No i co teraz miałam robić? Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Po prostu czułam ,że Area ,która mnie tu zamknęła była nieprawdziwa. Myślałam ,że może znajdę jakąś wskazówkę w Skenii, przecież gdy Area stamtąd wróciła zaczęła się dziwnie zachowywać. Ale zaraz... mam mało czasu! Powinnam przecież uratować ten świat od zagłady! Ale bez Arei nie będę wiedziała co dalej, ale ... nagle poszułam ból w nodze. 

-Ał! - wrzasnęłam i odskoczyłam. Ogień zaczął już niebezpiecznie się rozprzestrzeniać. Eh, gdyby była tutaj Antheria... myślę ,że najlepszym wyjściem będzie dalsze ratowanie świata. Przecież wiem ,że wróg jest w Jendo. Area nie jest najważniejsza, najważniejsze jest bezpieczeństwo tego świata. Liczę ,że się nie mylę, bo wszystko ode mnie zależy. 

The ElementsWhere stories live. Discover now