Sez. 2 Rozdział 18

266 36 0
                                    

Area chwyciła klepsydrę w obie ręce. Zaczęła wymawiać jakieś dziwne słowa. Dwa z nich zrozumiałam ,a były nimi moje imię i wypowiadającej te słowa - Arei. Gdy skończyła odwróciła klepsydrę w powietrzu i ,gdy pierwsza kropla lawy spadła na drugą stronę przedmiotu (co trwało mniej niż sekundę) znalazłam się w jakimś dziwnym miejscu.

-Area? - szepnęłam. W końcu zobaczyłam ją ,gdy patrzyła na wszystkie strony zdziwiona. - co my tu robimy? Mam rozumieć ,że tak wyglądał wasz świat wcześniej? - Moja towarzyszko pokręciła przecząco głową.

-Pierwszy raz widzę to miejsce. - Odparła ze łzami w oczach. Widać było ,że ma wyrzuty sumienia ,że przeniosła nas w jakieś dziwne miejsce.

-Spokojnie. - Uspokajałam ją. - Może po prostu zapomniałaś o tym miejscu na chwilę. Chodź ,może rozejrzymy się? - spytałam na co wstała i wierzchem dłoni otarła łzy.

-O-okej. - Zaczęłyśmy iść. Miałam pewność ,że dziewczyna przeniosła nas w jakieś totalnie inne miejsce. Trawa, rośliny ,drzewa były OGROMNE! A do tego były całe żółte co znaczyło ,że były mocno wyschnięte ,lecz nie dziwię się im. Było tutaj upalnie. Aż zechciałam wrócić do zimnego świata Arey. Tak przynajmniej nie było opcji ,bym umarła na udar. W końcu nie wytrzymałam.

-Area. Przykro mi ,ale to chyba nie jest Dieka. - Powiedziałam i z bólem na nią spojrzałam. Zatrzymała się na te słowa i spojrzała na mnie.

The ElementsWhere stories live. Discover now