Rozdział 33

351 49 1
                                    

I nagle kobieta popatrzyła się centralnie w naszą stronę. Miała całe białe oczy i czerwone oczy. Patrzyła się tak na nas długą chwilę ,a my ze strachu nie mogłyśmy się ruszyć. Po długiej ciszy zaczęła do nas powoli podchodzić. Gdy już była dwa metry od nas ,obudziłam się z transu. Szybko walnęłam dziewczyny w tyły głowy (oczywiście nie mocno, nie chcę by mi zemdlały ,bo ja ich targać na pewno nie będę) ,a one popatrzyły się w coś za mną. Nic nie zobaczyłam. Wszystkie razem w tym samym momencie odwróciłyśmy się w stronę ,gdzie przed chwilą stała kobieta. Odskoczyłyśmy przerażone i zaczęłyśmy biec przed siebie do wyjścia. Pewnie się dziwicie, czemu to zrobiłyśmy. Dlatego ,bo po odwróceniu stałyśmy oko w oko z białymi oczami kobiety (jeśli tak można ją nazwać). Gdy biegłyśmy zobaczyłyśmy gdzieniegdzie cienie jakiś osób. Nagle ktoś wbił mi w udo sztylet. Nie zwróciłam uwagi na ból ,chociaż był naprawdę straszny. Szybko wypowiedziałam zaklęcie na schody i wbiegłyśmy. Na szczęście te istoty nie mogły tam wejść ,a chociaż tak myślę. Biegłyśmy dalej ,aż w końcu byłyśmy na schodach koło wejścia do szkoły. Zdyszane usiadłyśmy ,a ja po zgięciu nogi poczułam przeszywający ból. Spojrzałam w stronę uda i powoli wyjęłam sztylet. Po długim oglądnięciu go pomyślałam ,że skądś go pamiętam. Zrezygnowana położyłam go koło siebie ,gdyż nie mogłam wymyśleć skąd. Popatrzyłam na dziewczyny.

-Too... - zaczęłam. - co dalej? 

The ElementsTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang