Sez. 2 Rozdział 26

228 25 3
                                    

Hejo! Boziu, jak długo nie pisałam. Już chyba z dwa tygodnie! No ,ale wiecie. Zaraz koniec roku ,a nauczycielka od anglika ciśnie. ;_; Tak ,więc oto kolejny rozdział i liczę ,że nie wypadłam z wprawy :D. Miłego czytania! *^*
-------------------------------------------------------
------------------

Gdy Area oznajmiła ,że to może być ta osoba ,której szukamy zaczęłam się jej przyglądać. Rzeczywiście ,jeśli się tak teraz na nią spojrzy to wyglądała podejrzanie. Czarny płaszcz i kaptur na głowie. Nie widziałam rąk ,ale mogłam przysiąc ,że coś trzymała. Nagle zobaczyłam ,że postać zaczęła powoli znikać w mgle.

-Cholera! - zawołała moja towarzyszka. - Szybko, nie możemy jej zgubić! - na te słowa zaczęłyśmy biec w stronę ,którą kierowała się ów postać. Biegłyśmy, biegłyśmy ,ale powoli zaczęłam uświadamiać sobie, że to coś (gdyż rasy jej, jego nie znałam) po prostu się rozpłynęło, zniknęło tak jak się pojawiło.

-A-area. - Już traciłam powoli siły.

-Wytrzymaj! Musimy ją znaleźć! - rozkazała.

-A-ale Area, to nie ma sensu. Już biegniemy dobre kilka minut i nic nie widzimy! Powinnyśmy zrobić odpoczynek, a potem pomyśleć co dalej. - podsunęłam pomysł.

-Eh, no dobra. - westchnęła i błyskawicznie się zatrzymała. Usiadłyśmy pod najbliższym drzewem.

-A więc masz jakiś pomysł ,gdzie nasz uciekinier się udał? - spytałam.

-Mam jeden pomysł ,ale nie wiem czy wypali.

-Zobaczymy i tak nie mamy wyboru, a siedzenie bezczynnie pod drzewem nas nie zbawi.

-Masz rację, a więc...



The ElementsWhere stories live. Discover now