Rozdział 1

1.3K 133 3
                                    

Nasz dom znajduje się koło lasu. Mieszkamy w odludziu by bez przeszkód używać naszych mocy oprócz mnie oczywiście ,ale już za nie długo będę taka jak moja siostra. Szłyśmy przez las. Już mnie zaczęły boleć nogi ,ale nie pokazywałam tego po sobie. W końcu doszłyśmy pod jakiś stary, drewniany domek.

-C-co? I tutaj mam pisać test?! - spytałam zaskoczona.

-Młoda wejdź do środka to zobaczysz - oznajmiła moja siostra i ruszyła do drzwi zbutwiałego domku. Poszłam za nią ,bo co innego mi zostało, za mną kroczyła mama. Gdy weszłam oniemiałam. W środku to był ogromny apartament gotowy pomieścić z setkę osób! Otworzyłam buzię ze zdziwienia na co moja siostra zachichotała.

-Zobaczysz jeszcze dziwniejsze rzeczy niż to.  - powiedziała radośnie.

-Wszystko pięknie ,ale musimy cię jeszcze odhaczyć na liście obecnych! - Krzyknęła moja rodzicielka bym usłyszała, gdyż w sali było z pięćdziesiąt osób i każda osoba coś do kogoś krzyczała lub rzadziej mówiła. Ruszyłam za mamą ,by przypadkiem się nie zgubić. Ruszyłyśmy do kobiety. Owa kobieta siedziała za biurkiem i coś pisała. Miała kościste ręce oraz siwe włosy spięte w kok. Gdy przyszłyśmy popatrzyła się na mnie morderczym wzrokiem i zapytała.

-Jacobs Samantha?

-T-tak. - powiedziałam speszona. Gdy coś wpisała szybko pociągnęłam siostrę z dala od tej kobiety. Byłam pewna ,że nie polubię jej na sto procent. Moja siostra widząc jak patrzę się na nauczycielkę spytała.

-Boisz się  Alice? Ja też na początku nie byłam przyjaźnie do niej nastawiona ,ale po 3 latach nauki przywykniesz do jej nadgorliwości, zobaczysz. - powiedziała. W tym czasie Annie (bo tak ma na imię moja mama. Czasem tak do niej mówię ,ale nie znaczy ,że nie mam do niej szacunku.) zdążyła wrócić.

-No, Sam! My musimy już wyjść. Zostawiam Cię samą. Nie martw się na pewno zdasz. - po tych słowach moja matka wraz z Lilly opuściły salę.  Zauważyłam ,że rodzice i znajomi innych też już poszli, lecz nadal był niezły harmider. Każdy rozmawiał z każdym. Ja jako jedyna chyba nie znam tu nikogo, ale może ktoś z moich znajomych będzie w innej grupie? W każdym miasteczku w lesie są testy z innym nauczycielem, a mi się akurat trafiła ta ,której nie polubię! Nagle wszyscy umilkli i Alice zaczęła mówić.

-Witam na teście ,który pokaże wam waszą drogę w życiu. Oczywiście jestem PEWNA ,że większość z was nie przejdzie - tutaj po patrzyła się na mnie ,a ja odwróciłam wzrok - proszę niech każdy usiądzie na dowolnym miejscu, w ciszy. - po tych słowach znów zaczął się harmider ,bo każdy chciał usiąść ze swoim przyjacielem. Ja jako jedyna usiadłam w ciszy na miejscu i zaczęłam patrzeć na przepychających się.  W końcu każdy usiadł ,a na stole pojawiły się kartki. Nie wiedziałam, że jest inna magia niż panowania nad żywiołami, może my też będziemy się jej uczyć. Szkoda ,że nie dopytałam się o szczegóły Lilly. Po patrzyłam nie pewnie w kartkę.

-----------------------------

Pierwszy rozdział. Gwiazdkujcie i komentujcie ,to dla mnie ważne. ♥ 

The ElementsWhere stories live. Discover now