-Pamiętasz mnie? - spytałam cicho, ale na tyle głośno by usłyszała mnie. Dziewczyna o imieniu Antheria spojrzała na mnie i szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia.
-SAM?! SAMANTHA?! - krzyknęła i w sekundzie była już przy mnie mówiąc wszystko na raz.
-Spokojnie An! - uspokajałam przyjaciółkę - wszystko po kolei.
-Ale nie mogę uwierzyć! - krzyknęła - tyle lat nie rozmawiałyśmy ,a teraz po prostu się spotykamy! Nic się nie zmieniłaś!
-Ehh - westchnęłam - ty także. - powiedziałam i nagle coś sobie przypomniałam - ejj An ... która ogólnie jest teraz godzina? - spytałam niepewnie.
-11 ,a co? - spytała. Po tych słowach przeraziłam się.
-O 11 miałyśmy dawno być na lekcjach! - krzyknęłam zdenerwowana
-Aaa na lekcjach ,spoko. - powiedziała spokojnie ,a potem nagle jakby się obudziła - NA LEKCJACH?! TO CO MY TU JESZCZE ROBIMY?! - zawołała i zaczęła ciągnąć mnie w stronę schodów. Gdy stawiłyśmy krok na pierwszym schodku nasze nogi przeszły przez nie, jakby były niematerialne.
-No pięknie, zaklęcie - powiedziałam zrezygnowana - schody są zawsze nie materialne ,gdy są lekcje ... musimy użyć zaklęcia ,którego nie znamy! Może zauważą ,że nas nie ma...?
-Nie jestem pewna - powiedziała Antheria. - tutaj ... nie ma czegoś takiego jak lista obecności czy coś w ten deseń. Jest nas za dużo... - odparła - nie ma wyjścia i musimy czekać ,aż będzie można wejść.
-W tym czasie co robimy? Nuuudzi mi się! - powiedziałam płaczliwym tonem - nie - noszę - jak - mi - się - NUDZI!
-To co chcesz robić? Idziemy pozwiedzać? - spytała i ruszyła nie wiadomo gdzie.
-Jesteś pewna ,że się nie zgubimy...? - spytałam niepewnie.
-Nieee, co najwyżej nas znajdą - wzruszyła ramionami. Szłam ,a An świergotała mi nad uchem swoje ,,komiczne" opowieści z dawnej szkoły. jednym słowem nuda. Nagle ujrzałam jakiś błysk za skałą. Pokazałam to An i zaczęłyśmy się kierować w stronę światła. Gdy tam dotarłyśmy ujrzałyśmy jaskinie. Po przemyśleniu i dokładnym sprawdzeniu za i przeciw weszłyśmy. Szłyśmy pięknym korytarzem koło ,którego na ścianach płynęła spokojnie woda.
Gdy weszłyśmy za zakręt nasze oczy ujrzały drzwi. Na ich środku było koło w ,którym były obrazki czterech żywiołów - ognia, wody, powietrza i ziemi.
Wchodzimy...? - spytałam rozglądając się dookoła.
-Wchodzimy! - zawołała podekscytowana An.
------------------------------------------
Kolejny rozdział. Liczę ,że się spodobał! Gwiazdkujcie i komentujcie, do zobaczenia! ^w^
YOU ARE READING
The Elements
Fantasy1 sezon Cześć ,mam na imię Samantha. Mam już 14 lat i dostałam się do magicznej szkoły zwanej ,,Szkołą Żywiołów". Spotkałam tam nowe przyjaciółki, starą przyjaciółkę i wrogów (jak w każdej szkole). Razem z przyjaciółkami muszę uratować świat. Urwa...