49. To już koniec? 2/2

Zacznij od początku
                                    

- Gdzieś ty był? - zapytała z niepokojem, patrząc uważnie czy nie jest ranny. Zobaczyła trzy ślady po kulach i zadrapania.

- To... Długa historia...

*******

Otaczało go przynajmniej siedem wozów policyjnych, a sami policjanci stali, celując w niego bronią. W tamtym momencie szukanie Dean'a w Nunhead wydało się Neil'owi niezbyt dobrym pomysłem. Ale ci ludzie naprawdę nie wiedzieli co się dzieje w centrum?

Wcześniej wpadł na ghule i rozumiał, że jeśli go widzieli, mógł być podejrzanym, w końcu nie miał maski, ale nie miał również na to czasu. I tak długo dyskutował z władzami, a nie chciał niczego robić na siłę. W końcu stwierdził, że delikatne popchnięcie nikomu nie zaszkodzi.

Bez ostrzeżenia oparł się na jednej nodze i wykonał szybki gest rękoma. Silny powiew przesunął wszystkie samochody i ludzi do tyłu, jakby znajdowali się na lodowisku. Miny funkcjonariuszy i przypadkowych gapiów były bezcenne.

 Miny funkcjonariuszy i przypadkowych gapiów były bezcenne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wtedy już mu odpuścili.

- Panowie wybaczą. Zgłoszę się po mandat jak już uratujemy miasto - rzucił z salutacją na odchodne.

*******

- Dobra, nieważne - dziewczyna machnęła rękoma, zamykając temat. - Dobrze, że już jesteś, trzeba szybko...

Przerwał jej nagły szloch Darcy, która bełkotała coś o tym, że już zawsze będzie słuchać swoich rodziców. Faith, cały czas się kołysząc i pocierając dłońmi ramiona, powtarzała słowo "wilki". Jessica westchnęła i podeszła do niej.

- Już jest dobrze - powiedziała możliwie spokojnie. - Musisz tylko...

- Tam były wilki! - wrzasnęła nagle.

Blondynka chwyciła ją za ramiona i delikatnie potrząsnęła.

- Ja wiem. Ale posłuchaj...

- Wielkie wilki! I potwory... Potwory! - krzyczała coraz głośniej.

Spróbowała jeszcze dwa razy przemówić jej do rozsądku, ale w końcu nie wytrzymała. Wzięła głęboki oddech i przyłożyła jej z otwartej dłoni w twarz. Faith natychmiast się zamknęła, wlepiając zdumiony wzrok w Jessicę.

- Woah, ale ulga - szepnęła blondynka, strzepując rękę.

- Uderzyłaś mnie - stwierdziła tamtą z niedowierzaniem.

- Musiałam! Jesteśmy na twojej ulicy. Niedaleko znajduje się Wolf. Idźcie do niego i się schowajcie. Nie wychodźcie dopóki nie powiedzą wam, że jest bezpiecznie.

Jeśli w ogóle będzie, dodała w myślach.

********

Demonów wcale nie było mniej, ale dzięki zmiennokształtnym sytuacja została w miarę opanowana. Rada wysłała ludzi do pomocy, ale jak na razie nie było po nich nawet śladu. Denny miał przynajmniej chwilę aby zerknąć do map.

Niech nikt nie wie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz