47. Umysł skażony hańbą

10.7K 877 184
                                    

Jessica się wychyliła. Za zakrętem znajdowała się duża sala. Na największej ze ścian, za kamiennym podestem, widniał mroczny mural, na którym z cienia i dymu wymieszanego z ogniem, wyłaniały się straszne postacie. Po bokach muralu zawieszone zostały długie, czarne zasłony, takie jak na bocznych ścianach. Niue zauważyła jednak żadnych dzwonów.

Na podeście stał mężczyzna w szacie zakonu. Na jego szyi błyszczał czerwony kamień. Nachylał się nad czymś, co przypominało wykonany z metalowych spirali czworościan, który sięgał mu do pasa. Na ściętym wierzchołku znajdowało się coś na wzór kuli, ale o dziesiątkach sześciokątnych ścian. Bryła miała biały kolor, półprzezroczysty i ledwo wyróżniała się od tła. Zauważalna była jedynie przez skaczące po jej krawędziach światło, odbijane od pochodni przymocowanych do ścian.

Jessica dostrzegła, że Dean porusza ustami, ale nie dochodziły ją żadne odgłosy. Lillanta również wychyliła się zza ściany.

- On się modli? - szepnęła.

- Nie mam pojęcia - odparła bezgłośnie czarodziejka wiatru - Musimy się dowiedzieć gdzie ma kopię mojego naszyjnika. Jeśli ją weźmiemy, nie będzie nawet próbował nic robić z portalem - szepnęła.

- Racja - przytaknęła jej tamta - Ale nadal nie rozumiem jakim cudem mógł się nie zorientować...

Blondynka zamyśliła się na chwilę, bo to pytanie gnębiło również ją.

- Magicznych przedmiotów nie da się kopiować... Może myślał, że ja również tego nie potrafię. - Wtedy dostrzegła znajomą blond czuprynę, dokładnie naprzeciw siebie. Chłopak również na nią patrzył, dyskretnie machając. - Thomas. Tam jest Thomas - poinformowała towarzyszy i ponownie się schowała, wskazując go.

Neil odetchnął z ulgą.

- Są tam wszyscy - stwierdził, patrząc na cztery, już widoczne, postacie. Kamień spadł mu z serca. Są w jednym miejscu i w jednym kawałku.

Zatrzymał wzrok na Zack'u, który z jakiegoś powodu miał na sobie bordową szatę, taką samą jak ta od Dean'a. Zrobił pytającą minę, odpowiedziało mu machnięcie ręki Dennego, które oznaczało, że to długa historia. Sam dla własnego bezpieczeństwa wolał nie wnikać.

- Dobra, to co teraz? - Oczy Toma wyrażały delikatny strach. Dean zdawał się nie wiedzieć o ich obecności, ale w każdej chwili mogło się to zmienić.

- Chodźcie tutaj - Brietta przywołała ich gestem dłoni do siebie, tak aby stanęli w kółku, możliwie jak najbliżej. Wyciągnęła do przodu mokrą jeszcze rękę. Przejechała palcem po tarczy bransolety, co wyglądało jakby wysyłała sygnał. Po chwili nad zegarkiem pokazało się lustrane, znacznie większe odbicie ekranu, w którym widoczna była Lillanta. - Co robimy?

Obok Lilli pojawili się Neil i Jessica.

- Musimy zorientować się gdzie naszyjnik Jessicy - powiedział brunet - A ten kryształ, obok którego stoi Dean, wygląda na ważny, więc to będzie nasz plan B.

- Fenomenalny plan - bąknął Zack, ale był świadom, że nie wymyślą nic innego.

- Lilla, - Brietta posłała jej znaczące spojrzenie, które dla pozostałych było nie do rozszyfrowania. - wiesz co robić.

Ekran zgasł. Rudaska przylgnęła do ściany, wychylając się tylko tyle aby mogła zobaczyć Dean'a.

- Spróbuję sprawdzić czy jest jakieś pole siłowe - oznajmiła i naszykowała rękę. -Jeśli jest, Bryłka się go pozbędzie. Bądźcie gotowi...

Wymieniła z siostrą na odległość zgodne spojrzenia. Z muru wyciekła odrobina wody, która zaczęła płasko sunąć po ziemi w stronę podestu. W pewnym momencie zatrzymała się, jakby o coś uderzając i rozpłynęła się na boki. Lillanta wzięła głęboki oddech i z koncentracją wyciągnęła przed siebie drugą dłoń.

Niech nikt nie wie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz