5. Koniec wrogów?

24.3K 1.5K 113
                                    

Sygnały karetek, wozów policyjnych i panika w mieście. A wystarczyła tylko godzina i jeden wyciek w internecie aby wszyscy powariowali. Dzień zapowiadał się pięknie i nic nie świadczyło o tym, co ma się wydarzyć wieczorem. Nikt nie wiedział, nikt nie był przygotowany. Wszystko stało się tak szybko...

Była już końcówka października, a o atakach na miasto ucichło. Wszyscy mogli odetchnąć. Życie w Londynie znowu nabrało rytmu, wszystko leniwie się ciągnęło i oprócz rozpuszczonych nastolatek takich jak Faith, czekających tylko na akcję Shadow, każdy cieszył się z życia. W szkole niestety tak lekko nie było, bo nauczyciele, czując więcej luzu u swoich wychowanków, zadbali o to aby wszyscy mieli co robić w popołudniowych porach. Pogoda i tak nie pozostawiała wielu możliwości. Ciągle padało i robiło się coraz zimniej, więc nikt już nawet nie myślał o dobrowolnych spacerach po mieście.

 Jessica ciągle była pochłonięta myślami i ledwo zdawała sobie sprawę z tego co się dzieje wokół. Sytuacja na basenie się nie powtórzyła, coraz więcej osób tam chodziło i Jessice przestało się tam podobać. Tłumy bywały uciążliwe, zwłaszcza w takim hotelu, więc unikała ich jak tylko mogła. Więcej czasu spędzała w swoim pokoju na słuchaniu muzyki. Gdy tylko zwalniały się sale do tańca, była pierwsza po klucz. Na zewnątrz zrobiło się zbyt zimno i za często padało. O wypadach na dach mogła zapomnieć. Często dość rozmawiała z Neil'em i jego braćmi, jednak znikali oni w najmniej oczekiwanych momentach i nigdy nie wiedziała gdzie i po co. Na stołówce coraz częściej przysiadała się do Sary i Marka, ale bracia Silver rzadko pojawiali się na lunchu. Dziewczyna postanowiła się nie wtrącać i o nic nie pytała.

Jej kontakty z nowymi, oczywiście nie umknęły uwadze Faith, która natychmiast chciała aby ta ją przedstawiła. Nie dawała jej spokoju swoimi prośbami, przypominającymi raczej groźby, a Jessa doskonale wiedziała co powinna jej powiedzieć.

- Nie przedstawię cię im - protestowała za każdym razem.

- Co? - Faith nie umiała ukryć zdumienia. - Jak to mnie "nie przedstawisz"?

- Normalnie. Sama możesz do nich podejść. Są tu już dwa tygodnie, nikogo nie zdziwi jak zwyczajnie sobie pójdziesz pogadać. Ja nie zamierzam w tym pośredniczyć.

Tak naprawdę, Jessica w ogóle nie chciała dopuścić do spotkania. Wiedziała, że jeśli jej "przyjaciółka" się do nich przyczepi to będzie posprzątane. Nie była pewna czy chłopakom udzieli się jej zachowanie czy ją spławią, ale ani to, ani to nie wyszłoby im na dobre.

Faith prychnęła nonszalancko, wstała i zarzucając włosami, oddaliła się od stolika. Częste spotkania oraz rozmowy Sary i Jess też zostały przez nią zauważone, więc nie omieszkała tego wypominać, przez co blondynka stwierdziła, że coraz trudniej jest jej ją tolerować.

Czas leciał nieubłaganie, zbyt szybko, ale zarazem zbyt wolno.

*******

Pewnego dnia do hotelu przyszła paczka zaadresowana imieniem Jessicy. Nikt nie wiedział kiedy , ani kto ją wysłał. Po prostu pojawiła się wśród innej poczty, bez pieczątki, znaczka czy czegokolwiek innego świadczącego o tym, że ją wysłano. Był to niewielki pakunek, owinięty szarym papierem z markerowym napisem: Jessica Scarlett Striker. Wszystkich to zastanawiało, ale gdy tylko paczka trafiła do odbiorcy, szybko zapomniano o całej sprawie, każdy zajął się swoją pracą.

Gdy nastolatka ją otrzymała, nie czekała długo aby ją otworzyć. Od razu zjawiła się w kuchni. Nożem delikatnie nacięła jeden brzeg i z środka wysunęło się prostokątne pudełko. Było całe szare, otwierane od góry i niewiele większe od małego notesu(A6). Niepewnie je otwarła. W środku znajdowała się starannie złożona w pół kartka i maleńki zamszowy woreczek, związany u góry. Przyjrzała się wszystkiemu, czując zaciekawienie zmieszane z niepokojem. Na początku sięgnęła po kartkę. Był to krótki liścik zapisany nieco pochyłym charakterem pisma pełnym zawijasów i ozdobnych liter przypominających kaligrafię. Jessice przypominało to trochę jej własne pismo, co sprawiło, że jeszcze bardziej się zdenerwowała. Pełna emocji przeczytała liścik praktycznie na wstrzymanym tchu.

Niech nikt nie wie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz