#75

123 8 6
                                    

Chanel

-czy ty Chanel Sheridan bierzesz sobie za męża Nialla Horana i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że go nie opuścisz aż do śmierci?

-tak

-a czy ty Niallu bierzesz sobie za żonę Chanel Sheridan i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że jej nie opuścisz aż do śmierci?

-Chanel....Chanel!!! kochanie obudź się- mój sen przerywa głos mojego narzeczonego, który zamiast tego miał odpowiedzieć "tak"-jesteśmy na miejscu. Wysiadamy

Uśmiechnięty blondyn patrzy na mnie i gładzi mnie po policzku co usypia mnie jeszcze bardziej.

-jeszcze chwilkę- mówię nie otwierając oczu i bardziej wtulając się w chłopaka. On wzdycha tylko i bierze mnie na ręce po czym opuszczamy samolot.

-nie za wygodnie ci wasza wysokość?- zaśmiał się Michael na co ja obejmuję szyję mojego chłopaka a głowę kładę na jego ramieniu.

-odpuść Mike- bełkoczę tylko a wszyscy się śmieją. Po nie całej godzinie jesteśmy w hotelu. Wybaczcie. Zapomniałam powiedzieć. Przylecieliśmy na Wyspy Karaibskie. Spełnienie moich marzeń a za niedługo spełni się największe marzenie jakie miałam w całym swoim życiu. Nie wieczerzę do końca w to, że to wszystko dzieje się na prawdę. Jeszcze zaledwie pół roku temu nawet bym nie pomyślała, że spotkam mężczyznę swojego życia i tak wspaniałych osób jakimi są Zayn, Liam, Lou i oczywiście Harry, przez myśl by mi nawet nie przeszło, że wszystkie najważniejsze osoby w moim życiu będą ze mną tak blisko ja są teraz, że będziemy wszyscy na Wyspach Karaibskich.
-Chanel...gotowa?- z podziwu na piękny widok z balkonu ponownie wybija mnie Niall obejmując mnie w tali i przesuwając do siebie.
-Myślę, że tak- odwracam się do chłopaka zarzucając mu ręce na szyję.
-na pewno? Jeśli nie jesteś pewna możemy najwyżej wszystko przełożyć i...- nie pozwalam mu dokończyć ponieważ łączę nasze usta w pocałunku i czuję jak chłopak się rozluźnia.
-Niall...naprawdę tego chcę a poza tym nie mogła bym wszystkiego odwołać wiedząc ile pracy włożyłeś w przygotowanie tego wszystkiego i ile sprawiło ci to radości.
Chłopak posyła mi uśmiech wdzięczności i całuje moje usta.
-to jak...za pół godziny na plaży? - Pyta gdy skończyliśmy czynność a ja przytaknęłam i razem opuściliśmy pokój hotelowy zamknęłam go na klucz i wręczam go blądynowi, który stwierdził, że u niego będzie bezpieczny. Rozchodzimy się do różnych pokoi. Ja idę do pokoju Jess i Matta a Niall do pokoju chłopaków.
-Moja mała Chanel już tak dorosła- mówi Matt z sentymentem w głosie gdy weszłam do pokoju.
-Nasza- poprawiła go przyjaciółka wychodząc z łazienki i trzymając na wieszaku spódniczkę hawajską, biały crop-top i naszyjnik z różowych kwiatów.- wskakuj w to
Zasmialismy się wszyscy sama nie wiem czy z akcentu dziewczyny czy z pomysłu Nialla ale ubrałam wyznaczone dla mnie ubranie, na głowę założyłam wianek z takich samych biało różowych kwiatów oraz na rękę założyłam bransoletkę taką samą jak wianek i naszyjnik. Gdy byłam gotowa spojrzałam na przyjaciółkę, która miała kremową spódniczkę, kremowy crop-top, jedno pasmo włosów miała przypięte wsówką a takiego (samego koloru co mój) kwiat był wpleciony w to pasmo. Na prawej kostce widzę bransoletkę z kwiatków i przysięgam, że wygląda cudownie. Nie wiem jak wygląda Matt ponieważ on wyszedł z pokoju twierdząc, że jak go zobaczę będę wiedziała jak wygląda każdy inny.
Teraz jadę z Jess na plażę gdzie czekają już wszyscy chłopcy i mój książę z bajki.
Wysiadamy i widzimy wszystkich stojących pod palmą w dwóch rzędach a po środku stoi Niall razem z jakimś kapłanem. Blomdyn (jak i pozostali) ma na sobie tylko krótkie spodenki hawajskie a na szyi taki sam naszyjnik jak ja,a włosy miał postawione do góry. Wyglądał obłędnie. Wszyscy pozostali byli ubrani w podobny sposób ale mieli inne kolory spodenek i naszyjnika.
Lou, Liam, Zayn i Hazz zaczynają śpiewać Brono Marsa: marry you a ja zaczyna biec do Nialla, który bierze mnie na ręce i całuje.
-Czy ty Chanel Sheridan bierzesz sobie za męża Nialla Horana i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że go nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.
-A czy ty Niallu Horanie bierzesz sobie za żonę Chanel Sheridan i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że jej nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.
-Doskonale. Załóżcie sobie więc obrączki i świętujcie najpięknieszy dzień w waszym życiu. Uroczyście oświadczam, że jesteście mężem i żoną - kapłan uśmiecha się i podaje nam pierścionki. Nakładam obrączkę z napisem "I❤Chanel" na palec Nialla i zaczyna się śmiać. Niall nakłada na mój palec obrączkę z napisem "I❤Niall" a wszyscy zaczynają bić brawo. Kelnerki z pobliskiego baru wręczają na kokosy przekrojone na pół z jakimś szejkiem z mlekiem kokosowym.
-Szczęścia kochani- krzyczą wszyscy równocześnie i zaczynam naszą zabawę do samego rana razem z najwpaniajlszymi ludźmi w moim życiu.
*****
Spodziewaliście się tego? Bo szczerze mówiąc to ja nie xD nie mam pojęcia skąd wpadłam na taki pomysł ale mam nadzieję, że wam się spodoba 😊😘 przed nami jeszcze tylko epilog i kończymy "history" :(

HistoryWhere stories live. Discover now