#54

118 8 4
                                    

UWAGA UWAGA !!! JAK BĘDZIECIE TO CZYTAĆ TO SŁUCHAJCIE PIOSENKI: IF I COULD FLY ONE DIRECTION. SŁUCHAŁAM JEJ GDY TO PISAŁAM I MYŚLĘ, ŻE DOSKONALE PASUJE DO TREŚCI ;*****

Chanel

-jestem!- krzyczę gdy wchodzę do mieszkania hotelowego.- jest ktoś?

Świetnie. Znowu samotny wieczór. Wzdycham ze smutkiem i staram się  powstrzymać łzy, które powoli zapełniają moje oczy. Kieruję się w stronę salonu ale gdy naciskam na klamkę orientuję się, że drzwi są zamknięte. Na klamce wisi kartka, którą ściągam.

"wiedziałem, że od razu pójdziesz do salonu.

Niall xxx"

Na moich ustach mimowolnie wita lekki uśmiech, który po chwili schodzi z nich. pewnie nie chce żebym siedziała długo przed telewizorem bo jutro znowu szkoła.

Postanawiam odwiedzić kolejne pomieszczenie jakim jest łazienka. Wchodzę i przemywam chłodną wodą twarz zmywając łzy. Poprawiam lekko makijaż i wychodzę. Kieruję się w stronę lodówki. Znowu widzę na niej jakąś kartkę. Moje serce zabiło smutno. Biorę w dłonie papier.
"wszystko masz gotowe w pokoju gościnnym. Smacznego słoneczko :* wrócimy później.
Twoi Harry, Zayn, Liam i Lou xxx"
Do moich oczu ponownie napływają słone, ciepłe i smutne łzy. Kładę kartkę na blacie stołu i zmierzam do najpiękniejszego pokoju w tym pomieszczeniu. Gdy podchodzę do drzwi za, którymi czeka na mnie obiad widzę kolejną kartkę zawieszoną na klamce.
"czekałem na ten dzień całe swoje życie kochanie.Wejdź....
Niall xxx"
Czuję szybko bijące serce, adrenalinę ale przede wszystkim nadzieję, która rosła we mnie. Nadzieję, że jednak on tam jest. Łapię za klamkę i otwieram drzwi. Staję w wejściu i widok zapiera mi dech w piersiach. Po środku pokoju stoi niewielki stół przy których stoją dwa krzesła na przeciwko siebie. W centrum stołu stoi świecznik z zapalonymi sześcioma świeczkami. Po białym obrusie rozsypane są krwisto czerwone płatki róż. W pokoju panuje romantyczny półmrok. Zapalone są gdzie niegdzie pojedyncze świeczki. W radiu słychać cichą muzykę. Szklana szyba z widokiem z najwyższego piętra na oświetlone miasto dopełnia niezwykłą atmosferę. W kącie pokoju z bukietem róż stoi on. Mój książę z bajki. Mężczyzna do którego należy moje serce.
Patrzę na blondyna w eleganckiej białej koszuli włożonej w czarne rurki podarte na kolanach. Patrzy na mnie z uśmiechem i wyciąga w moją stronę rękę z bukietem a ja podbiegam i wskakuję na chłopaka oplatając go nogami w pasie. On mnie łapie w tali i obkręca się kilka razy wokół własnej osi.
-Chanel chcę żebyś spędziła ze mną ten wieczór tym samym sprawiając go najlepszym na świecie.- mówi odstawiając mnie na podłogę i patrząc mi w oczy. Łączę nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Niall....to jest piękne. Kocham cię- mówię tuląc się do jego torsu i wsłuchuję się w przyspieszone bicie serca.
-ja ciebie też kocham Chanel. Jesteś całym moim życiem.
Zasiadamy do pięknie ozdobionego stołu. Chłopak łapie moją rękę i gładząc ją kciukiem składa delikatny pocałunek na zewnetrzej części dłoni. Posyłam mu ciepły uśmiech i zaciskam swój uścisk na jego dłoni.
Czas płynie bardzo szybko. Nie chciałam aby ten wieczór kiedyś się skończył. Niestety kiedyś musi i chyba to nastąpi właśnie teraz.
-Przepraszam na momencik skarbie- mówi blondyn odbierając telefon nie wypuszczając mojej dłoni.- Tak?...okej. Dzięki stary.
-Coś się stało?- pytam gdy irlandczyk odkłada urządzenie.
-Nie. Ubieramy się.- Odpowiada wstając i podaje mi rękę, którą szybko łapię a on ciągnie mnie za nią do przedpokoju. Zakładamy na siebie buty i kurtki. Chłopak zasuwa kieszenie i wychodzimy z pokoju hotelowego zamykając go a następnie opuszczamy hotel i wsiadamy do limuzyny.
-Niall...co ty znowu wymysliłeś?- zaśmiałam się bawiąc się jego dłońmi.
-Zobaczysz kochanie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba- Odpowiada i dojeżdżamy na miejsce. Chłopak wysiada i obiega pojazd dookoła otwierając następnie mi drzwi i pomaga mi wysiąść. Wieczór nie jest chłodny. Gwieździste niebo sprawia, że ten wieczór jest jeszcze bardziej bajeczny. Chłopak łapie mnie za rękę i kierujemy się w stronę wypożyczalni łódek. Niall sam wskakuję a następnie pomaga mi wsiąść. Siadam naprzeciwko niego a on zaczyna wiosłować.
Blask księżyca odbija się w tafli wody Tamizy. Podziwiam widoki i cieszę się chwilą spędzaną z najlepszym chłopakiem na świecie. Nie potrafię opisać szczęścia jakim mnie obdarowywuje ten człowiek o złotym sercu.
-Chanel...za tobą są dwa łabędzie. Odwróć się powoli- Moje rozmyślania przerywa Niall zatrzymując łódkę. Odwracam się posłusznie i staram się dostrzec zwierzęta o których wspomniał mój chłopak. Wpatruję się w dal ale nic nie zauwazyłam.
-Niall...ale tutaj nic nie ma- mówię odwracając wzrok na twarz chłopaka a uśmiech powoli schodzi z moich ust. Chłopak przysuwa się do mnie a w jego ręku jest czerwone pudełeczko. Otwiera je a moim oczom ukazuje się przepiękny srebrny pierścionek z dwoma diamentami, które tworzą serca. Czuję jak odbiera mi mowę, serce zaczyna bić szybciej a oczy wypełniają łzy szczęścia.
-Chanel. Od kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy poczułem coś co mówiło mi, że znalazłem właśnie tą drugą osobę z którą chcę dzielić moje porażki, sukcesy, której chcę pokazać siebie. Może popełniłem kilka błędów i plakałaś przezemnie ale teraz chcę byś płakała tylko ze szczęścia. Bo to własnie ty jesteś moim srebrnym sercem, które daje mi radość.
Wiesz, że gdy człowiek się rodzi jakaś cząstka jego wędruje do druguej osoby? Czuję, że właśnie ją znalazłem.
Chanel czy zechcesz sprawić mi tą przyjemność i zgodzisz się zostać moją żoną?
*********
Hej hej hej hej :*** ale długi rozdział O.o mam nadzieję, że was nie zanudzi XD zbliżamy się powoli do końca opowiadania. Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;#
Ten rozdział dedykuję HaZa6996 i KlaudiaKasprowiak8 💜

HistoryWhere stories live. Discover now