24. Godni potęgi

Start from the beginning
                                    

Zaczytany szatyn obdarzył go tylko przelotnym spojrzeniem. Światło odbiło się od jego okularów ( przeznaczonych jedynie do czytania ) ostrzegawczo. Neil odchrząknął, poważniejąc.

- I jak? Znalazłeś coś?

- Nic ważnego - westchnął, sięgając po jedną z odłożonych książek. - Tylko jakieś legendy o kamieniach  - prychnął wskazując bratu tekst, który powinien przejrzeć. - Co ciekawe, całkiem mi to coś przypomina.

Brunet przejął książkę.

- "Według starych wierzeń, energię, będącą powszechnie braną za elementy świata [ żywioły ], zamknięto w siedmiu świętych kryształach" - zaczął czytać, zerkając na rysunek owych kamieni. - "Żywioł wody dla zachowania równowagi, rozdzielono do dwóch kamieni. Przypisano je do zasłużonych magicznych rodów, które żywioły same wybrały na strażników. Rody te miały strzec drzemiącej w nich mocy. Kryształy jednak uaktywniały się same niezwykle rzadko. Tylko w nagłych wypadkach i tylko gdy ktoś z rodu był godny posiadania tej mocy." Nie rozumiem co to ma wspólnego...

- Czytaj dalej. - Ponaglił go. Neil z westchnieniem wrócił do lektury wciąż czytając na głos.

- " Godnych nazywano 'powiernikami' i często myleni byli ze Strażnikami Pieczęci, którzy w przeciwieństwie do powierników, mieli za zadanie chronić i pilnować porządku całego świata magicznego." - Na rysunku obok pokazany był jeden z mężczyzn widzianych przez braci pod The Shard. Wyróżniony w ich szacie został heksagram umieszczony na wysokości serca. Brunet spojrzał na brata, a ten tylko lekko się uśmiechnął, wzrokiem nakazując mu czytać dalej. - "Najpotężniejszym z kryształów był labradoryt. 

***

Jessica przyglądała się swojemu wisiorkowi, który mienił się ciekawie w świetle porannego słońca, padającego przez okno. Labradoryt jednak wydawał się mieć własne, niebieskie światełko, które wyglądało, jakby chciało się uwolnić. Wpatrywanie się w nie było niemal hipnotyzujące.

 Wpatrywanie się w nie było niemal hipnotyzujące

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

"Zamknięty był w nim najpotężniejszy żywioł - żywioł powietrza. Zaczynał on i kończył cykl. Jako jedyny mógł go bezpiecznie przerwać". 

***

Miała wrażenie, że widzi go po raz pierwszy, a przecież miała z nim styczność jeszcze za dziecka. W końcu należał do jej mamy... Tylko dlaczego wtedy nigdy się nie zapytała skąd jest? To mogłoby jej tak pomóc! I dlaczego dostała go dopiero teraz? Dlaczego akurat ona?

***

" Powiernikiem lub Powierniczką zazwyczaj była osoba. Prawa, moralna, odważna. Taka, która ponad swoje dobro, kładła dobro innych, gotowa do poświeceń. Takie osoby kryształy same wyznaczały do sprawowania pieczy i tylko przy tych osobach magia była pełna."

***

Zastanawiało ją, czego chcą od niej cienie. Co takiego niezwykłego jest w tym naszyjniku? Znaczy, pewnie, wiedziała, ale niby do czego mieliby to wykorzystać skoro ona nawet nie była pewna jak można tę... moc (?) nazwać.

***

"Moc kryształów można było wykorzystać również w inny sposób. Czarna magia, zakazana w praktykach, mogła całkowicie zmienić ich przeznaczenie. Wykorzystane do złych celów stawały się o wiele bardziej niebezpieczne. Labradoryt mógł łączyć dwa światy: świat martwych i żywych. Tak samo jak sam żywioł - łącznik pomiędzy ludźmi, a cieniami. Jednak równowaga była zachowana. Czarnym magom nie stawiało to dużej przeszkody. Stworzono w ten sposób inne kryształy na podobieństwo tamtych. Tylko kilka, zwanych krwawymi, było dość potężnych aby można je było porównać z żywiołami. Były czystą esencją magii śmierci i krwi."

***

Naszyjnik skrywał w sobie coś potężnego. Czuła to. Ale nie była pewna czy to ona powinna go pilnować. Miała siedemnaście lat! Nie miała bladego pojęcia co robić... jak się zachować...

***

"Niektórym jednak było i tego za mało. Od lat prześcigali się w tym, aby zostać Powiernikami. Ginęli z własnej winy przy choćby próbie dotknięcia kamieni. Wszyscy poza jednym - posiadacz krwawego kamienia mógł mieć styczność z żywiołem i przetrwać. Pod jednym warunkiem - Powiernik sam odda pieczę w jego ręce lub przynajmniej nie będzie w stanie bronić świętego kamienia".

***

Miała w głowie setki pytań, a i tak wiedziała, że przy spotkaniu z Eleonor de Larence zada ich tylko kilka. Ale jedno na pewno: dlaczego teraz? Dlaczego wszystko musi dziać się w jednym czasie? 

***

"W celu ochrony, prawowitych Powierników zapieczętowano. Moc kryształów wówczas mogła ujawnić się tylko w okolicach ich siedemnastych urodzin gdy to wtedy powierzano im kamienie. Wcześniej byli nie do wykrycia. Jednak w tym burzliwym okresie, bariera chroniąca, czasem zanikała, wystawiając potomków rodów na niebezpieczeństwo i próbę." - Przerwał i popatrzył tępo na Dennego, zauważając kątem oka, że w pokoju są równie zdezorientowani Zack i Tom.

- Wiem - powiedział szatyn, poprawiając okulary. - Macie mnóstwo pytań... Co to ten 'cykl', o co chodzi z tymi 'kryształami', 'strażnikami pieczęci'...'światem umarłych' i 'cieniami'. - Spojrzał na książkę. - I z tym może być problem. Pozostałe kartki, dotyczące tego, wyrwano. A w innych książkach nic podobnego nie ma.

- W porządku. - Zack skrzyżował ręce na piersi. - Bywa. Ale niby jak to się ima do naszego problemu?

Denny wskazał palcem rysunek jednego z kryształów.

- To labradoryt. - Przejechał wzrokiem po braciach, ale oni dalej nic nie rozumieli. - Jessica ma ten kamień w naszyjniku. Tym naszyjniku, który chciał nasz drogi pan van der Vlug. Znalazłem kawałek jednej z wyrwanych kartek i z tego, co wywnioskowałem, to właśnie jeden z rodów posiadających jeden z krwawych kamieni. - Dodał, widząc miny chłopaków.

- Czyli Jessica jest... Powierniczką... - zaczął, niepewny swojej logiki, Thomas.

- A jegomość z fabryki kimś, kto za wszelką cenę chce zdobyć jej wisiorek. Jak nie uda mu się po dobroci, to ją zabije - dokończył Denny. Neil się wzdrygnął. 

Dopiero teraz w całości dotarła do niego powaga sytuacji.

W tej samej chwili, przez uchylone salonowe okno dobiegł ich ostry dźwięk rozbijanego okna i wtórujący temu, przerażony krzyk Jessicy. Wszyscy zerwali się w jednym momencie na równe nogi.

~*******~

[10 marzec 2016r.]

Drodzy czytelnicy, dziękuję Wam z całego serduszka za te wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia! :D 

Niech nikt nie wie jest #24 w Fantasy! *wyobraźcie sobie ten zaciesz*

Jesteście kochani i to właśnie dzięki Wam chce mi się pisać! <3

I jeszcze jedno, jeśli ktoś zauważył, naszyjnik na zdjęciu trochę różni się od opisu, jakim wcześniej uraczyłam ten wisior, ale ten z załącznika jest chyba nawet ładniejszy, więc uznajmy, że tych jadeitów w ogóle tam nie było :3


Niech nikt nie wie ✔Where stories live. Discover now